Gry

PlayStation, Xbox i Nintendo komentują sytuację Blizzarda

Kacper Cembrowski
PlayStation, Xbox i Nintendo komentują sytuację Blizzarda
Reklama

Giganci branży stale odnoszą się do sytuacji zaistniałej w Blizzardzie w lipcu tego roku. Kurz dalej nie może opaść, a gamedev nie zapomina - i w tym przypadku - bardzo dobrze.

Sytuację Blizzarda wszyscy doskonale znają. Pozew złożony przez Kalifornijski Departament ds. Uczciwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa w połowie tego roku poruszył całą branżą gamedevu, i nie tylko. Przeprowadzone śledztwo postawiło przed Activision Blizzard tak poważne zarzuty, że nie dało się przejść obok tego obojętnie. Czytając o całej sprawie można było nabawić się gęsiej skórki - jeśli jakimś cudem nie znacie tej sytuacji, odsyłam do artykułu Kamila, w którym wszystko dokładnie wyjaśnił.

Reklama

Jedna z najbardziej uznanych firm tworzących gry komputerowe stale ponosi konsekwencje swoich działań - anulowanie BlizzConu 2021 i 2022, gigantyczne roszady w kadrach, wycofanie się wielu sponsorów z Overwatch League, przymusowe przesunięcie premier Diablo 4 i Overwatch 2… można by wymieniać bardzo długo. Faktem jednak jest, że problemów Blizzardowi nawarstwiło się tyle, że ciężko się z nich wygrzebać. I na ten moment nic nie wskazuje na to, żeby ich zła passa miała się skończyć.

Sytuację niedawno skomentowali giganci branży. Zarówno szef PlayStation, Jim Ryan, jak i Xboxa, Phil Spencer, wysłali e-maile do swoich pracowników, poruszając kwestię obecnych wydarzeń w Activision Blizzard. Obydwaj mężczyźni niesamowicie potępiali zachowania firmy w obliczu oskarżeń o molestowanie seksualne, nieprzyjazną atmosferę w pracy dla kobiet i toksyczność. Żaden z nich nie zważał również na słowa - choć w tym przypadku ciężko ich jakkolwiek osądzać.

Phil Spencer napisał swoim pracownikom, że był dosłownie przerażony i głęboko zaniepokojony wydarzeniami u wspomnianego wydawcy. Jim Ryan przyznał za to, że cała sytuacja wzbudziła u niego ogromną niechęć i wręcz oszołomienie. Ponowne zaognienie sprawy przez szefów tak wielkich marek może pomóc Bobby’emu Kotickowi w podjęciu decyzji o odejściu. Według wielu rzetelnych źródeł, jeśli sytuacja gwałtownie się nie zmieni, to dyrektor generalny Activision Blizzard nie będzie miał skrupułów, żeby rzucić papierami.

Jak możemy przeczytać na łamach magazynu Fanbyte, Nintendo dołączyło do PlayStation i Xboxa. Szef Nintendo of America, Doug Bowser, wysłał 19 listopada e-maile do swoich pracowników, w których poruszył właśnie ten temat. W wiadomości od Bowsera czytamy:

Wraz z wami wszystkimi śledzę najnowsze wydarzenia w Activision Blizzard oraz bieżące doniesienia o molestowaniu seksualnym i toksyczności w firmie. [...] Uważam te relacje za mocno niepokojące. Są sprzeczne z moimi wartościami, a także z przekonaniami, wartościami i polityką Nintendo. [...] Każda firma w branży musi stworzyć środowisko, w którym wszyscy są szanowani i równo traktowani, oraz gdzie wszyscy rozumieją konsekwencje tego braku.

Nintendo wraz z Sony, Microsoftem i - o ironio - Acitivision Blizzard współpracuje z Entertainment Software Association (ESA). ESA skupia się na tym, żeby społeczność graczy mogła osiągać swoje cele i wprowadzać innowacje, jednocześnie zapewniając swoim współpracownikom dokładny wgląd we wszystkie kwestie prawne, polityczne oraz public affairs. Organizacja zapewnia profesjonalne wsparcie w kwestii polityki, relacji z rządem czy komunikacji, pomagając również z rozwiązywaniem problemów, zwołując przy tym liderów branży, oraz starając się pokazać gospodarczy i społeczny wkład gier wideo.

Współpraca tych czterech firm z ESA rzuca dość specyficzne światło na zaistniałą sytuację. Nie sugeruję, że komentowanie sytuacji Blizzarda przez wspomnianych gigantów jest złe - warto troszczyć się o ten temat i nie dopuścić do tego, żeby w jakiejkolwiek firmie taka sytuacja miała się powtórzyć. Niemniej jednak, nie pomoże to wyjść kalifornijskiej firmie z problemów, a wręcz przeciwnie - chociaż Kotick, który według wielu informacji doskonale wiedział o wszystkich wydarzeniach w firmie, nie pomoże raczej wydostać się Blizzardowi z tego dołka. Przełożenie premier wielkich tytułów i odwołanie dwa lata pod rząd jednego z największych growych eventów - o czymś to świadczy. Doświadczeni pracownicy odchodzą, lecz prace nad grami trzeba kontynuować. Jak to się odbije na finalnej jakości produktów i czy Blizzard utrzyma renomę jednego z najlepszych studiów zajmujących się tworzeniem gier?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama