Felietony

Mroki cyfrowej dystrybucji. Kupili filmy, które PlayStation na dniach skasuje z serwerów

Kamil Świtalski
Mroki cyfrowej dystrybucji. Kupili filmy, które PlayStation na dniach skasuje z serwerów
Reklama

Cyfrowa dystrybucja jest wygodna, ale trudno na niej polegać. Z czasem problemów zacznie przybywać, a już teraz jesteśmy świadkami takich, których wolelibyśmy nigdy nie uświadczać.

Cyfrowa dystrybucja od dnia swojego debiutu budzi sporo kontrowersji. To pierwszy raz, kiedy ludzie naprawdę zaczęli wczytywać się w treść umowy które zawierają. Zrozumieli wtedy, że nie kupują dzieł na własność. Pół biedy, kiedy biorą coś bez DRM — wtedy zawsze mogą zrobić sobie kopię zapasową jak im się tylko podoba. Jeżeli chodzi o gry - taki model dystrybucji ma niewiele sklepów, ale jednym z popularnych i chlubnych wyjątków jest polski GOG. E-booki na co dzień w Polsce kupujemy głównie bez zabezpieczeń, pliki *.mobi, *.epub i *.pdf kopiujemy jak chcemy i gdzie chcemy. Zabezpieczone są przede wszystkim treści dostępne w abonamentach, a także komiksy. Filmy czy seriale bez DRM... chyba nie istnieją? Próbując odnaleźć takie usługi, wyszukiwarka serwowała mi całą górę przewodników na temat tego jak usunąć zabezpieczenia z zakupionych w iTunes filmów. Ale iTunes się tutaj nie przyda, bo Apple niczego nie kasuje. Za to odpowiedzialne jest Sony, które za kilka tygodni pozbawi użytkowników dostępu do kupionych filmów.

Reklama
Źródło: Depositphotos

Kupowane cyfrowo filmy znikną z serwerów. Pufff, i już ich nie będzie!

Cyfrowa dystrybucja to stosunkowo młoda rzecz. Stosunkowo — bo choć ma już swoje lata, dotychczas raczej nikt nie musiał się jeszcze specjalnie przejmować zamknięciem serwerów. Owszem — z odpowiednim wyprzedzeniem zamykane są serwery z grami — przez co cyfrowa rozgrywka staje się niemożliwa. Ponadto w przeszłości byliśmy już świadkami zamykania m.in. sklepów na Wii. Gier nie da się kupić tam już od lat, ale wszyscy klienci wciąż mogą pobrać zakupione tytuły. A poza tym mogą je trzymać na dyskach / rozszerzeniach pamięci i korzystać, póki konsola nie odmówi im posłuszeństwa. Z oficjalnej strony pomocy wynika, że firma oficjalnie poinformuje klientów, jeżeli będzie miała w planach skasowanie ich z serwerów. Sklepy zamykane są również na PS3, PSP, Vicie, 3DS i Wii U. Nigdzie jednak nie ma problemów, o których słyszymy przy okazji filmów kupowanych w cyfrowej dystrybucji na PlayStation. Usługa ta nigdy nie była w Polsce dostępna, ale wraz z końcem sierpnia klienci z Niemiec i Austrii stracą dostęp do — kolejno — 317 i 137 produkcji, które dotychczas były tam dostępne i potencjalnie mogły zostać zakupione przez zwykłych Müllerów i Schmidtów.

Źródło: Depositphotos

I nie — nie tak jak w przypadku gier, po prostu nowi klienci nie będą mogli udać się na zakupy. Ci którzy je kupili przez zawirowania licencyjne również nie będą mogli ich już obejrzeć, ponieważ... najzwyczajniej w świecie zostaną one skasowane z serwerów. Prawdopodobnie powodem tego jest zaprzestanie uiszczania przez Sony opłat licencyjnych. Jednak to nie jest żaden abonament, w którym jednego dnia treści są, drugiego ich nie ma, a trzeciego znowu wracają. To był po prostu sklep - ludzie kupowali te materiały z nadzieją, że będą tam na nich czekały zawsze. Niespodzianka. Nie wiadomo jednak jak cała sprawa się zakończy: Sony schowa głowę w piasek i uda że nic się nie wydarzyło? Odda klientom pieniądze? A może wszystko rozejdzie się po kościach, bo... nikt nie zauważy?

Źródło: Depositphotos

I cyk, kolejny punkt dla internetowych piratów

Piraci jeszcze nigdy nie mieli tak dobrego PRu jak teraz. W dobie powstających jak grzyby po deszczu serwisów VOD i ich wkurzonych użytkowników, którzy kupili platformę A dla treści X, a ta pojutrze trafia do konkurencji teraz kolejna dokładka. Od lat piraci śmieją się uczciwym użytkownikom w twarz. Zabezpeczenia DRM regularnie nie pozwalały cieszyć się legalnie zakupionymi grami, podczas gry piraci scrackowane wersje mieli w pełni działające i to bez najmniejszych problemów. I nie mam ani trochę wątpliwości że ta akcja Sony dodaje punktów piratom. Bo przecież po to robimy legalne zakupy, by cieszyć się nimi wygodnie i bez kombinowania. Tymczasem jeżeli Sony nie odda klientom pieniędzy to... będzie to najdroższe wypożyczenie w ich życiu. No i jestem przekonany, że następnym razem kilka razy się zastanowią nim wydadzą ciężko zarobione pieniądze na cyfrowe dobra.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama