Firma Shield Ai rozpoczęła testy swojego dziwnego pojazdu klasy UAV na pokładzie jednego z futurystycznych niszczycieli klasy Zumwalt. Niepodobnego do innych konstrukcji zwiadowczy dron ma kilka bardzo unikalnych cech i pokazuje, jak wiele można jeszcze w tej dziedzinie wymyślić.
Dron inny niż wszystkie. V-BAT na pokładzie „niewidzialnego” niszczyciela
Latający krzyż
Dron, który amerykańska marynarka wojenna wybrała w jednym z konkursów, przykuwa uwagę już samą formą. Ma kształt odwróconego krzyża, z ogromnym wirnikiem na dole. To daje mu kilka unikalnych, a bardzo przydatnych w kontekście użycia na okrętach cech. Warto jednak dodać, że oprócz marynarki V-BAT ma trafić też w ręce amerykańskich oddziałów specjalnych.
Jakie to cechy? Po pierwsze, dron potrafi pionowo startować i lądować nawet przy bardzo silnym wietrze. Po drugie, jak na tak dużą konstrukcję potrzebuje bardzo niewielkiej strefy startu i lądowania. Zaprojektowano go jednocześnie w taki sposób, aby nie stwarzał zagrożenia dla przebywających w bezpośredniej bliskości operatorów, wszystkie ruchome części są dobrze osłonięte.
Firma chwali się też, że autorska konstrukcja ich wentylatorów strumieniowych powoduje, że V-BAT ma najlepszych stosunek maksymalnej masy startowej do masy użytkowej ze wszystkich wojskowych konstrukcji tego typu. Wentylatory mają być bardzo wydajne i wytrzymałe, pozwalając dronowi na prowadzenie zwiadu przez około 10 godzin.
Trzeba tu wspomnieć, że unikalny kształt V-BAT'a pozwala mu zarówno bardzo szybko przemieszczać się w pozycji horyzontalnej, jak i unosić się przez kilka godzin w jednym punkcie w pozycji wertykalnej. Takie hybrydy są dziś tworzone przez kilka firm, ale pozostałe rozwiązują to dzięki mechanizmom zmiany pozycji wirników, dodając do konstrukcji mnóstwo punktów potencjalnych awarii. Tego problemu w przypadku omawianego tu statku powietrznego po prostu nie ma.
Jak przystało na nowoczesną konstrukcję, część zwiadowcza jest modułowa, a firma przygotowała kilka różnych głowic z odpowiednimi zestawami czujników dla różnorodnych zadań. V-BAT został też zaprojektowany z myślą o pracy w ramach rojów takich dronów, za obsługę czego odpowiadają moduły i algorytmy sztucznej inteligencji.
Dron jest obsługiwany przez dwu operatorów. Można go szybko złożyć tak, aby był nie zajmował zbyt wiele miejsca w transporcie. Zmieści się tak na pokładzie większości helikopterów, jak i w wojskowych pick-upach. Operacja rozłożenia / złożenia drona ma zajmować wyszkolonym żołnierzom około 20 minut.
Testy morskie
Obecnie dron trafił na pokład niszczyciela, USS Michael Monsoor, czyli futurystycznej (i problematycznej) jednostki typu stealth. V-BAT będzie teraz intensywnie używany w czasie trwających ćwiczeń RIMPAC 2022 i są to zapewne jedne z ostatnich testów przed rozpoczęciem wdrażania tego VTOL-a do służby w marynarce.
Warto jednak zauważyć, że unikalne cechy tego drona mogą być przydatne nie tylko w wojsku. Jest to chyba najlepsza z widzianych przeze mnie konstrukcji, pozwalających na stabilne monitorowanie danego terenu w sytuacjach kryzysowych. Możliwość szybkiego przemieszczenia, a następnie długiego i stabilnego wiszenia nad określonym terenem, do tego w zespole podobnych urządzeń „rozstawianych” w pewnej odległości od siebie, może być bardzo przydatna np. strażakom, służbom ratunkowym czy straży granicznej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu