Dawno temu usłyszałem, że od Chińczyków odróżnia nas przede wszystkim podejście do kwestii czasu i planowania. Myślimy (tu w Polsce) na znacznie króts...
Dawno temu usłyszałem, że od Chińczyków odróżnia nas przede wszystkim podejście do kwestii czasu i planowania. Myślimy (tu w Polsce) na znacznie krótszą metę, niż w Państwie Środka. Dotyczy to polityki, gospodarki, kwestii społecznych, a także rozwoju firm. Wspominam o tym, ponieważ to o chińskim długofalowym planowaniu pomyślałem, gdy czytałem o planach Facebooka związanych z projektem Oculus Rift.
Temat rzeczywistości wirtualnej coraz częściej pojawia się na AW, dotyczy to także okularów Oculus Rift. Zagadnienie nie przestało nas interesować, gdy startup został przejęty przez Facebooka za 2 mld dolarów - mogę nawet stwierdzić, że wtedy zainteresowało mnie to jeszcze bardziej. Od kilku kwartałów pojawiają się pytania o to, jak niebieskie imperium zamierza wykorzystać gogle VR, ile wpompuje w to pieniędzy, kogo zaprosi do współpracy, kiedy zacznie zarabiać na nowym biznesie. Co jakiś czas dostajemy odpowiedzi, przynajmniej częściowe, ale nadal kwestia jest mglista. I szybko się to pewnie nie zmieni - Facebook rozpatruje ten projekt w skali znacznie dłuższej, niż kilka najbliższych lat.
Mark Zuckerberg mówiąc o goglach rzeczywistości wirtualnej stwierdził, że firma będzie musiała sprzedać 50-100 mln sztuk Oculusa, by platforma stała się ważnym biznesem. Osiągnięcie takiego wyniku nie jest możliwe w ciągu paru lat i korporacja zdaje sobie z tego sprawę – to kwestia przynajmniej kilku generacji produktu. I to przy założeniu, że będzie się on dobrze sprzedawać. Facebook najwyraźniej wierzy, że tak będzie – w przeciwnym razie nie inwestowałby miliardów dolarów i nie szukałby partnerów.
Muszę przyznać, że to odważne podejście: 100 mln sprzedanych gogli stanowi naprawdę dużą liczbę. Nawet 50 mln robi wrażenie. Ciężko powiedzieć, czy ten pomysł może liczyć na aż tak duży odzew ze strony klientów – to musiałoby być coś naprawdę dużego. Trzeba przy tym przyznać rację Zuckerbergowi, że tylko duża liczba użytkowników zapewni przedsięwzięciu sukces i pozwoli myśleć o zwrocie inwestycji, a następnie zarobieniu grubych pieniędzy. Kilka milionów urządzeń też brzmi nieźle, ale nie w przypadku takiego gracza, jak Facebook i kosztów, które wynikną z tego projektu.
Facebook myśli o monetyzacji Oculusa w kolejnej dekadzie i nie ukrywam, ze takie długofalowe podejście bardzo mi się podoba. Nie skupiają się na tu i teraz, lecz na rozwiązaniach, które mogą stanowić przyszłość. Znam przynajmniej kilka polskich firm (różna skala) podchodzących do biznesu w zupełnie inny sposób. Chcą zarobić jak najszybciej i, o ile to możliwe, bez inwestowania większych sum. Albo w ogóle bez inwestowania. Ktoś może powiedzieć, że to rozsądne podejście, ale jakoś bardziej przemawiają do mnie miliardy wydawane przez Facebooka. Zakładam, że się zwrócą. Może nie za rok, ale za kilkanaście lat Zuckerberg będzie mógł powiedzieć, że słusznie to rozegrał.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu