Google podjęło niesamowicie fajną strategię przy nadawaniu nazw kolejnym wersjom swojego mobilnego systemu Android. Kolejne odsłony rozróżniane są nie...
Google podjęło niesamowicie fajną strategię przy nadawaniu nazw kolejnym wersjom swojego mobilnego systemu Android. Kolejne odsłony rozróżniane są nie tylko kolejnymi numerkami, ale także nazwami. Sposób nazewnictwa również nie jest przypadkowy, ponieważ każda z nazw rozpoczyna się od kolejnych liter alfabetu. Najnowsza odsłona systemu to Jelly Bean, więc nazwa następcy rozpoczynać będzie się od literki "k" i uwaga - Google samo podsuwa podpowiedzi odnośnie przyszłości Androida.
Kilku niezwykle uważnych właścicieli najnowszej wersji Androida Jelly Bean 4.1 zauważyło, że po czterokrotnym tapnięciu na informację "O telefonie" w ustawieniach systemu ukazuje się animacja z "fasolkami", lecz od czasu do czasu pomiędzy nimi zauważany jest lizak "candy cane". Jeżeli rzeczywiście taka nazwa miałaby obowiązywać w przypadku kolejnej wersji systemu musiałaby być przyjęta pisownia "Kandy Kane", co byłoby nieco naciągane. Drugą przewijającą się nazwą jest "Key Lime Pie", jednak również nie wydaje mi się to prawdopodobne.
Ostatnia ofensywa Google wzniosła niezły rumor i na jaw zaczęły wychodzić kolejne plotki na temat następcy Kindle Fire czy mniejszego tabletu od Apple. Wspominane są także informacje na temat wprowadzenia smartfonu przez Amazon. Atmosferę podgrzewa także mająca miejsce najprawdopodobniej na jesieni konferencja Apple, gdzie spodziewany jest nowy model telefonu iPhone. Android ze względu na swoje możliwości konfiguracji i dostosowania systemu przez producentów do własnych urządzeń, jest wybierany coraz częściej. Google postanowiło też wziąć sprawy w swoje ręce prezentując Galaxy Nexusa i Nexus 7, by w pewien sposób pokazać na co jest stać ich system. Konkurencja jest aktualnie jeszcze bardziej zażarta niż kiedykolwiek, dlatego wobec kolejnych wersji urządzeń i systemów, także od Google, oczekiwania są ogromne.
Smucą jednak statystyki, o których już informowaliśmy. Android 4.0 zawitał dopiero na jedną dziesiątą urządzeń na rynku i wydaje się, że problem aktualizacji jest nadal zagadnieniem nie do przeskoczenia dla masy firm. Życzyłbym sobie, by w tym roku Google włożyło jeszcze większy wysiłek w ścisłą współpracę z kolejnymi producentami, by każdy z nich mógł oferować w swoich smartfonach i tabletach "pełne możliwości" systemu. Zeszłoroczna obietnica okazała się pustymi słowami, może tym razem będzie nieco lepiej?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu