Mobile

Nowy król fotografii nocnej? Samsung Galaxy S23 Ultra - pierwsze wrażenia

Krzysztof Rojek
Nowy król fotografii nocnej? Samsung Galaxy S23 Ultra - pierwsze wrażenia
Reklama

Samsung Galaxy S23 Ultra to jeden z najdroższych smartfonów na świecie. Jaka jest moja opinia po kilku dniach używania?

Podczas prezentacji swoich tegorocznych flagowych urządzeń Samsung bardzo dużą wagę położył na kilka aspektów. Nowe smartfony miały jeszcze lepiej sprawować się jako narzędzia do zdjęć, szczególnie w nocy, miały posiadać jeszcze bardziej zaawansowany silnik NPU i do tego, w przypadku Samsunga Galaxy S23 Ultra, nowy obiektyw 200 Mpix miał pokazać tu pełnię swoich możliwości. Tak się właśnie składa, że to ten model trafił do mnie na testy, dzięki czemu mogłem sprawdzić, jak w rzeczywistości prezentują się reklamowane funkcje. Telefon jest u mnie od kilku dni,  ale pomyślałem, że podzielę się z wami pierwszymi wrażeniami z użytkowania, ponieważ w ciągu spędzonego z telefonem czasu kilka rzeczy okazało się bardzo oczywiste.

Reklama

Po pierwsze - zmiany w wyglądzie mają duży sens

Patrząc na zdjęcia Galaxy S23 Ultra możne wydawać się, że nic się od strony wizualnej nie zmieniło. Nic bardziej mylnego - zmiany są subtelne, ale bardzo potrzebne. W tym wypadku mówię przede wszystkim o tym, że smartfon został wypłaszczony na krawędziach, co sprawia, że uchwyt w dłoni jest dużo pewniejszy, a używanie - zdecydowanie wygodniejsze. Może wydawać się to drobnostką, ale w zimie, gdy mamy skostniałe dłonie robi to olbrzymią różnicę w kwestii użytkowania smartfona.

Oprócz tego wrażenie robi też sama konstrukcja, wykonana z najwyższej jakości materiałów. Telefon jest po prostu niezwykle estetyczny, a jego spore wymiary w połączeniu ze smukłością tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że dołożenie tu rysika i pozbycie się serii Note było naprawdę dobrym posunięciem.

Po drugie - fotografia nocna to atut nowych Samsungów

Nigdy nie uważałem się za dobrego fotografa, dlatego też smartfon potrafiący automatycznie dostosować parametry ekspozycji w taki sposób, bym mógł skupić się tylko na kadrowaniu zdjęcia zawsze był u mnie bardzo pożądany. Dziś w dobrych warunkach oświetleniowych każdy telefon potrafi zrobić dobre zdjęcia, dlatego to właśnie nocna fotografia stanowi dziś benchmark dla tego, jak dobry dany smartfon jest. Żeby to sprawdzić, zabrałem Samsunga Galaxy S23 Ultra na spacer po nocnej, zimowej Warszawie. Oto rezultaty:

Zdjęcia z Samsunga S23 Ultra charakteryzują się wyjątkowo nasyconymi kolorami, które bardzo dobrze oddają to, co widziałem, robiąc zdjęcie. Jasność całości nie jest "sztucznie" podbita, dzięki czemu fotki wyglądają bardzo naturalnie. Co więcej, zrobienie zdjęć trwa dosłownie sekundę - nie ma mowy o 10 sekundowym czasie oczekiwania, jak w innych telefonach. Tutaj zdjęcia nocne są robione niemal tak samo szybko, jak te w dzień.

Po trzecie - czy telefon ma wady? Nie oszukujmy się, ma

Wiele osób zarzucało mi nadmierną ekscytację nowymi Galaktykami. Na to, że mi się podobają nic nie poradzę, natomiast na pewno pozytywne nastawienie  nie przesłania mi tego, że są to telefony jak każde inne i podlegają tym samym kryteriom oceny. Jednym z nich jest procesor, na który wszyscy czekali. Samsung w końcu doczekał się Snapdragonów, a do tego - model Ultra wyposażony został w komorę parową o 2,7 raza większą niż poprzednik. Czy dzięki temu telefon mniej się nagrzewa? Cóż, jedyne co mogę powiedzieć to to, że cieszę się, że ta komora jest, bo bałbym się, co by było, gdyby jej zabrakło.

Dodatkowo, warto tu odnotować, że w przypadku Samsunga Galaxy S23 Ultra marka pozwoliła sobie z miejsca zająć ponad 50 GB pamięci na system operacyjny - więcej informacji o tym znajdziecie w tym wpisie. Widać więc wyraźnie, że choć Galaxy S23 to telefon z naprawdę najwyższej półki, to ma on swoje mankamenty. Dlatego też zdecydowanie zachęcam do poczekania na pełną recenzję, w której (mam nadzieję) pokażę wam wszystkie za i przeciw tego superdrogiego urządzenia.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama