Telewizja

Ambilight, estetyczne wykonanie, asystent Google i kilka półek cenowych — nowe telewizory Philips w pigułce!

Kamil Świtalski
Ambilight, estetyczne wykonanie, asystent Google i kilka półek cenowych — nowe telewizory Philips w pigułce!
Reklama

Philips to firma z wieloletnią tradycją, która na polskim rynku jest doskonale znana. Właściwie nie ma się czemu dziwić — to 80 lat historii, solidny sprzęt, a wisienką na torcie w temacie jest polska, znajdująca się w Gorzowie Wielkopolskim, fabryka — jedyna w Europie. Wychodzi z niej 7 milionów telewizorów rocznie, że już o centrum serwisowym które doprowadza do ładu uszkodzone sztuki nie wspominając. W ostatnich latach telewizory Philips są coraz chętniej wybierane przez Europejczyków — szacuje się, że w tym roku ich udział w tutejszym rynku sięgnie 10%. A czym w nowej linii chce nas oczarować producent?

Telewizory Philips w 2018 to więcej, niż uwielbiany OLED i Ambilight

Jeżeli śledzicie rynek telewizorów i poczynania firmy, to prawdopodobnie tegoroczny katalog producenta nie będzie dla was specjalnym zaskoczeniem. Cały podzielony został na trzy półki cenowe. Wśród nich znalazło się miejsce zarówno dla produktów które zadowolą nawet najbardziej wybrednych i wymagających użytkowników, jak i tych, których potrzeby nieco mniejsze.

Reklama


Główna linia to ekrany oczywiście uwielbiane telewizory OLED — i wśród nich 973, a także kultowy 873 w większym wariancie — tym razem 65-calowym. Tuż za nimi seria 8303 z matrycą IPS (w wariantach: 75, 65, 55 i 49 cali) i 7303 — którą można znaleźć w formie 65, 55, 50 i 43 cali — podobnie zresztą jak nieco tańszą 6703. Ta ostatnia jest zresztą ostatnią w kolejce, która wyposażona została w unikalne oświetlenie potęgujące wrażenia przy oglądaniu filmów — Ambilight. Dalej wśród smart tv są jeszcze serie 6503 i 5803 (ten już z matrycą full HD).

Za nimi zaś znalazła się jeszcze odrobina miejsca dla najbardziej budżetowych modeli, których wielkości wahają się od 22 do 43 cali — m.in. 5703 czy 5303.


Dla każdego coś dobrego

Najwyższe modele telewizorów Philips działają w oparciu o Android TV i każdy z nich może poszczycić się także wsparciem dla Asystenta Google — a dzięki mikrofonom wbudowanym w piloty korzystanie z niego jest naprawdę łatwe. Napędza je procesor P5, który — jak obiecuje Philips — będzie dbał o to, aby wszystkie materiały wyświetlane były gładko, bez szumów, z wiernym odwzorowaniem kolorów i dbałością o najdrobniejsze szczegóły.

Średnia półka (tj. serie 6703, 6503 i 5803) napędza autorski system Philipsa opierający się o Linuxa — Saphi. Minimalistyczne podejście do tematu, przy jednoczesnym zadbaniu o to, aby użytkownikom niczego nie zabrakło: są najpopularniejsze platformy VOD, jest banalnie prosta obsługa i minimalistyczne podejście do tematu.


Reklama

Chociaż o minimaliźmie najwięcej do powiedzenia mają ekrany, w których nie uświadczymy żadnych funkcji smart. Rozwiązanie jeszcze bardziej łaskawe dla naszych kieszeni, a jeżeli komuś w przyszłości będzie zależało na takich rozwiązaniach — są przecież przystawki, które pozwolą wypełnić te braki!

Nie mogę się doczekać, kiedy nowe telewizory Philips trafią do nas na testy

Wczoraj miałem przyjemność uczestniczyć w prezentacji, podczas której zaprezentowano możliwości sprzętów z nowej linii Philips. Na pierwszy rzut oka całość wygląda niezwykle apetycznie — a estetyczny design powinien przypaść do gustu nawet największym marudom. Sam jestem niezwykle ciekawy wyjątkowo jak w praktyce wypada nowy, minimalistyczny, kontroler z wbudowanym mikrofonem, pozwalającym na dostęp do Asystenta Google. Na imprezie jeden z prowadzących zaprezentował sterowanie głosem jednym z OLEDów — i mimo że bez wpadek się nie obyło, to i tak byłem pod ogromnym wrażeniem tego, jak sprawnie sprzęt radził sobie z jego wytycznymi. Zarówno długie jak i krótkie były wykonywane w mgnieniu oka, a dwie linie audio — osobna dla telewizora i tamtejszego YouTube oraz soundbara i Muzyki Google Play wywarły bardzo dobre wrażenie. Podobnie jak przedłużenie Ambilight za pośrednictwem lamp stojących obok TV.

Reklama

Tegoroczny line-up telewizorów Philips to zróżnicowany — zarówno sprzętowo, jakościowo jak i cenowo — zestaw. Mimo że nie należę do miłośników Androida w telewizorze — tutaj działał on zaskakująco sprawnie. Ale nie tak, jak Saphi, oczywiście ;-).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama