Pomimo wprowadzenia Windows 11 niektórzy użytkownicy wciąż trzymają się "dziesiątki". Dlaczego? Przyczyna leży w problemie z kompatybilnością sprzętową. Wiele starszych maszyn nie spełnia wymagań sprzętowych Windows 11 i oficjalnie nie są one wspierane (choć ostatecznie da się na nich Windows 11 zainstalować). To spory problem w kontekście pozostałego "czasu życia" poprzednika Windows 11 - koniec wsparcia dla niego to II połowa 2025 roku.
Oto petycja w sprawie Windows 10. Użytkownicy nie chcą jego śmierci i... mają dobre argumenty
W odpowiedzi na tę sytuację Public Interest Research Group uruchomiła petycję w sprawie poprzednika Windows 11. Celem tej inicjatywy jest przekonanie Microsoftu do przedłużenia wsparcia dla Windows 10 oraz zapewnienie aktualizacji zabezpieczeń po 2025 roku. PIRG podkreśla, że decyzja o zakończeniu wsparcia dla Windows 10 może spowodować drastyczny wzrost światowych pokładów elektrośmieci, co raczej nie będzie neutralne dla środowiska naturalnego. Twórcy petycji sądzą, że dla giganta to właśnie kwestie związane z ochroną stanu naszej planety mogą być decydujące.
W petycji możemy znaleźć dosyć ciekawą i zdroworozsądkową jak na tego typu inicjatywy argumentację: PIRG twierdzi na przykład, że "rygorystyczne wymagania sprzętowe nowej wersji systemu operacyjnego mogą sprawić, że aż 40% używanych obecnie komputerów będzie nadawało się na śmietnik". To rzecz jasna nie tylko problem dla użytkowników, ale także dla wspomnianego już środowiska. Są jeszcze tacy użytkownicy, którzy nie mogą sobie pozwolić na zakup nowego komputera spełniającego wymagania Windows 11. Windows 10 jest dla tej grupy jedyną możliwą opcją - muszą oni jednak pamiętać o tym, że wsparcie w zakresie bezpieczeństwa dla tego systemu ma zakończyć się w październiku 2025 roku.
PIRG podkreśla, że taka decyzja jest niesprawiedliwa. Wiele z maszyn, którymi dysponują użytkownicy może jeszcze z powodzeniem działać na Windows 10 - nie ma ku temu większych przeciwwskazań. To komputery, które mogą obsłużyć nowoczesne strony internetowe i które pozwalają nawet grać w bardzo wiele nowych tytułów. Ich jedyną "wadą" jest nie tyle moc obliczeniowa, co m. in. brak modułu TPM w wersji 2.0 - Microsoft uczynił z tego rzecz koniecznie potrzebną do uzyskania oficjalnego wsparcia w zakresie Windows 11. Choć instalacja Windows 11 na niewspieranych konfiguracjach jest możliwa, nie każdy użytkownik będzie w stanie "zmusić" instalator do tego, aby zainstalował on "jedenastkę" w takim środowisku.
Jak dopisać się do petycji
Jeśli jesteś jednym z tych użytkowników Windows 10, którzy chcieliby zostać z tym OS-em nieco dłużej - możecie dopisać się do tej petycji tutaj. Nie jestem pewien, czy ta petycja jest w stanie zmusić Microsoft do zrewidowania swojej decyzji, ale... warto spróbować. To pierwsza tego typu sytuacja w świecie Windows, gdy to znacznie podniesione wymagania sprzętowe mogą doprowadzić do wykluczenia wielu maszyn z funkcjonowania.
Czy użytkownicy Windows 10 powinni mieć nieco więcej czasu na przejście na nowsze konfiguracje? Wielu uważa, że tak - jednak pamiętajmy, że koniec wsparcia dla tego systemu to kwestia niecałych dwóch lat. Są osoby, które twierdzą, iż to wystarczająco, aby zaopatrzyć się w nowszy komputer. A tym, którzy martwią się pokładami elektrośmieci - polecają jakąkolwiek z dystrybucji Linuksa. Nie mogę odmówić i temu odrobiny racji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu