Robert O'Callahan, były inżynier Mozilli napisał w serwisie ZDNet notkę blogową, w której odradza korzystanie z pakietów antywirusowych - poza jednym. Tym "najwłaściwszym" ma być Windows Defender. Powodem, dla którego obrał takie stanowisko jest słabe trzymanie się przez producentów rozwiązań ochronnych standardów, które pozwalają na rozwijanie własnych zabezpieczeń w przeglądarkach.
Były inżynier Mozilli odradza korzystanie z antywirusów. Trochę racji ma
O'Callahan zwrócił uwagę na to, że wielokrotnie zdarzało się, iż pakiet antywirusowy blokował uaktualnienia dla przeglądarek. Został podniesiony również argument o tym, że pakiety antywirusowe są obecnie zbędne - również przez wzgląd na to, iż Defender radzi sobie całkiem dobrze. Notka byłego inżyniera Mozilli wywołała sporą dyskusję - do niej włączyli się m. in. Justin Schuh z Chrome oraz dr Vesselin - eksperci ds. bezpieczeństwa. Wychodzi na to, że w środowisku iskrzy i nawet profesjonaliści powątpiewają w sens istnienia tego typu oprogramowania. Skupmy się jednak na tym, co może być ważne dla zwykłego użytkownika, pomijając interesy osób tworzących oprogramowanie.
@justinschuh @codelancer @taviso Never understood why. AV is part of infosec. If you want to be infosec expert, you HAVE to know enough AV.
— Vess (@VessOnSecurity) 26 listopada 2016
Jakiś czas temu pisałem dla Was o tym, że instalacja programu antywirusowego może być zwyczajnie bezcelowa. Powtórzę się, ale jeszcze raz napiszę: dla mnie najważniejszy jest zdrowy rozsądek, zwłaszcza w takiej sytuacji, w której gotowe rozwiązanie Microsoftu, Windows Defender jest na tyle dobry, że już od dawna nie mam problemów ze złośliwym oprogramowaniem. Przede wszystkim wierzę sobie - wiem, gdzie mam nie wchodzić, wiem czym grozi kliknięcie w niekoniecznie bezpiecznym miejscu. I przede wszystkim - myślę. Z odpowiednią dozą rozwagi podchodzę do maili i jeżeli mam wątpliwości, sprawy weryfikuję tam, gdzie trzeba.
Ale nie wszyscy użytkownicy mają takie nawyki. A ich nauka mogłaby przypominać "pracę u podstaw"
W weekend pisałem dla Was o tym, że średnio, ofiary ataków w sieci tracą 476 dolarów. To naprawdę spora suma, przy czym 1/10 pechowców straciła więcej, niż 5 tysięcy dolarów. Takie liczby działają na wyobraźnię - a wszystko to ma związek z popularyzacją m. in. bankowości internetowej, która owszem, jest wygodna, ale jednocześnie stwarza więcej szans do ataku, niż tradycyjne podejście do zarządzania finansami. Sieć stała się furtą do dokonania "skoku", w którym wcale nie trzeba wychodzić z domu, żeby wzbogacić się czyimś kosztem. A użytkownicy... niestety bardzo swobodnie podchodzą do bezpieczeństwa.
Ataki, które nam wydają się być trywialne, wręcz dziecinne są w dalszym ciągu bardzo skuteczne. Pojawiają się tylko dlatego, że cały czas działają. I właśnie z tego względu trudno jest powiedzieć mi, że pakiet antywirusowy nie jest potrzebny. Osoby, które niekoniecznie dobrze orientują się w sprawach bezpieczeństwa, powinny nie tylko "doposażyć się" w zdrowy rozsądek, ale i program, który stanie się jedną z linii obrony w razie, gdyby nie zadziałał "instynkt samozachowawczy".
Niedawno uruchomiliśmy serwis z Pracą w IT! Gorąco zachęcamy do przejrzenia najnowszych ofert pracy oraz profili pracodawców
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu