Android

Oto strona, na której znajdziecie wszystkie komendy Google Now

Tomasz Popielarczyk
Oto strona, na której znajdziecie wszystkie komendy Google Now
Reklama

Co potrafi Google Now? LIsta poleceń, które możemy wydawać wirtualnemu asystentowi wbudowanemu w Androida jest długa. Z wielu z nich zapewne nie zdajemy sobie sprawy. Dlatego w sieci pojawiła się bardzo fajna ściągawka.

Stronę ze wszystkimi komendami obsługiwanymi przez Google Now znajdziecie pod adresem ok-google.io. To malutki serwis, choć przygotowany bardzo starannie i efektownie (co ważne - równie dobrze wygląda na urządzeniach mobilnych). Interfejs oparto o Material Design, dzięki czemu już od pierwszej chwili możemy poczuć się jakby to było oficjalne narzędzie od Google'a. Po obejrzeniu krótkiej animacji oglądamy konstrukcję złożoną z dwóch kolumn oraz górnej belki. Na tej ostatniej umieszczono wyszukiwarkę. Lewa strona to lista kategorii, a prawa konkretne polecenia. Na szarym tle umieszczono zmienne, które możemy wstawiać w zależności od potrzeb i preferencji. Co zabawne ulegają one zmianie wraz z najechaniem kursorem myszy.

Reklama

Łącznie serwis zawiera ponad 150 różnych poleceń i ponad 1000 przykładowych zmiennych. Niestety to wszystko w języku angielskim. I tu pojawia się problem, bo ogromna liczba poleceń obsługiwanych w USA u nas po prostu nie działa. Musimy albo uzbroić się w cierpliwość, albo przełączyć domyślny język na angielski i w ten sposób komunikować się z telefonem. Swoją drogą nie jest to zły pomysł - pozwoli sobie utrwalić pewne rzeczy w języku obcym (pewne podstawowe rzeczy, będąc uczciwym).


Muszę przyznać, że niektóre z umieszczonych na liście poleceń są mocno zaskakujące i sam nie zdawałem sobie sprawy z ich istnienia. Okazuje się, że za pomocą Google Now możemy wykonywać tak prozaiczne czynności, jak chociażby sterowanie głośnością i intensywnością podświetlenia ekranu smartfona. A to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Baza jest dość imponująca. Szkoda, że Google nie rozwija analogicznego serwisu w kilku(dziesięciu) wersjach językowych. To by było coś.

A skoro o samym asystencie mowa, trzeba przyznać, że jego możliwości są imponujące. Przy czym warto zwrócić uwagę na bardzo ograniczoną liczbę easter eggów. Pod tym względem Amazon Alexa czy Cortana Microsoftu są o wiele bardziej "ludzkie". Z drugiej strony te wszystkie żarty i dowcipy nie są na co dzień przydatne i w większości przypadków nudzą się po tygodniu. Być może zatem obrana przez Google'a ścieżka rozwoju asystenta głosowego jest bardziej roztropna.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama