Technologie

Oto przyszłe serce naszych urządzeń, materiał zwala z nóg

Bartosz Gabiś
Oto przyszłe serce naszych urządzeń, materiał zwala z nóg
Reklama

Jest lekkim materiałem, powszechnie znanym, recyklowalnym i zdolni mogą po nim rysować. Rozkłada się także w naturze i zajmuje mniej miejsca. W przyszłości może się stać sercem naszych urządzeń, oto przyszłość baterii.

Ogromne targi elektroniczne jak trwające CES2025 w Las Vegas, przypominają nam jak naprawdę wiele, wiele urządzeń jest produkowanych każdego roku. Wśród wszystkich, kuszących świateł, da się zauważyć smutny obraz braku starań w kierunku uczynienia narzędzi bardziej sprzyjających naturze. Znalazła się jednak firma, która nie tylko ma rozwiązanie przyjaźniejsze przyrodzie, ale i użytkownikom będzie lepiej.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Wyrzucasz tak starą pralkę albo lodówkę? Od 500 do 5000 zł kary

Rewolucja dosłownie każdego urządzenia elektronicznego

Startup z Singapuru przybył do Stanów Zjednoczonych Ameryki z technologią bardzo dobrze każdemu znaną, lecz w nowej szacie. Baterie firmy Flint, mają szansę stać się jasnym punktem przyszłości każdego użytkownika smartfonów oraz innych urządzeń elektronicznych.

Katie Collins/CNET

Wyróżniają się swoim materiałem, który jest całkowicie elastyczny, a do tego ma ogromną zaletę nad konkurencją. W bardzo łatwy sposób można tę technologię zeskalować do wielkości monety i bez problemu umieścić w opasce zegarka czy po prostu telefonie. Baterie firmy Flint, są bowiem wykonane z papieru i ich działanie nie opiera się na toksycznych i rzadkich materiałach, lecz po prostu celulozie. Wykorzystują ją jako naturalny przewodnik jonów pomiędzy anodami i katodami, czyli newralgicznym elementem niezbędnym do poprawnego działania baterii.

Lepiej dla środowiska, bez strat dla użytkownika

Technologie przyjazne dla środowiska, często się kojarzą z czymś uciążliwym, co wymaga dodatkowego zaangażowania ze strony użytkownika. Baterie Flint, z kolei zapowiadają się na coś niewymagającego żadnych poświęceń — przynajmniej nie ze strony osób, które nie żyją z kopalni litu. Jak można przeczytać na stronie producenta, ich rozwiązanie oferuje żywotność i czas pracy porównywalny do tych tradycyjnych, z których korzysta cała branża.

Prototyp z celulozy; Flint

Różnica tkwi w szczegółach, czyli materiałach użytych do konstrukcji. Przede wszystkim, nie wybuchają. Procesy chemiczne bazują na wodzie, unikając dzięki temu przegrzania, a także używają nietoksycznych substancji, więc nawet gdyby zawiodły, to nie ma strachu o zdrowie. Czasem nawet opis tej baterii brzmi aż za pięknie. Producent chwali konstrukcję, mówiąc, ze każdy element metalowy można łatwo odzyskać i przetworzyć dalej, zaś to, czego się nie da ponownie użyć jest kompostowalne nawet w naturalnych warunkach.

Etapy rozkładu baterii; Katie Collins/CNET

Szkoda, że na wizytówce firmy, czyli stronie internetowej, brakuje informacji, jak długo by to trwało. Na pewno krócej niż plastik, lecz taki brak istotnej informacji, zawsze razi w oczy. Szczęśliwie, tego nie ukrywano podczas trwających targów. Zespół prezentujący produkt, przygotował wystawkę z roślinami doniczkowymi, w których jest zwizualizowany postęp rozkładu ich baterii. Podobno w ciągu 6 tygodni, byłoby już po wszystkim.

Kiedy będą dostępne oraz czy nie brzmi to za pięknie?

Niedługo przed wyruszeniem na CES2025, firma Flint otrzymała poważny zastrzyk finansowy w postaci dwóch milionów dolarów, dzięki któremu będzie możliwe rozpoczęcie pilotażowego startu produkcji z wybranymi partnerami biznesowymi. Miałoby się to wszystko zacząć już w tym roku z ograniczeniem do drobnych urządzeń elektronicznych, na których się w tej chwili skupiają, nie ograniczając przy tym swoich ambicji.

Reklama

"Chcemy rozwijać się coraz bardziej i ujrzeć nasze produkty w waszych smartfonach. Składane telefony mogłyby mieć wewnątrz elastyczne baterie... Potencjał jest ogromny", powiedział dla CNET współzałożyciel Flint Carlo Charles

Każdy kij ma jednak dwa końce i firma musi jakoś zarabiać. Flint zatem musi wchodzić w układ z największymi korporacjami na świecie, które już takie zielone nie są. Wśród newsów można wyczytać o partnerstwie z Shellem, a i o trwającym procesie poszukiwań innych źródeł dochodów, które są ładnie nazwane "przyglądaniem, jak mogą się przydać nowoczesne technologie takie jak sztuczna inteligencja i blockchain". Czyli takie, które pochłaniają tak ogromne ilości energii, że nawet całe państwo musi się zabezpieczyć dostawami prądu, aby korporacje nie były szybsze. Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama