Media obiegła wczoraj informacja na temat Tesli Cybertruck, która wybuchła i zapaliła się pod hotelem Trump International w Las Vegas. Początkowo wydawało się, że winna może być bateria, ale wygląda na to, że przyczyna jest bardziej prozaiczna.
Niemal zawsze gdy zapali się samochód elektryczny, to pierwszym skojarzeniem jest zapłon baterii, spowodowany na przykład jej fizycznym uszkodzeniem. Nic więc dziwnego, że pożar Tesli Cybertruck w Las Vegas wywołał takie poruszenie. Pierwsze doniesienia na temat tego wypadku były bardzo niejasne, a biorąc pod uwagę wydarzenia z Nowego Orleanu, władze zakładały nawet atak terrorystyczny. Smaczku całej sprawie dodawał też fakt, że wypadek miał miejsce przed głównym wejściem do hotelu Trump International. Jego nazwa nie jest przypadkowa, należy on do Donalda Trumpa, nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Fajerwerki z Cybertrucka
W pierwszych relacjach na temat wypadku pojawiały się tylko doniesienia o wybuchu i pożarze, który nastąpił wkrótce potem. Już to wskazywało na mało prawdopodobny scenariusz, że przyczyną zdarzenia była bateria. Baterie samochodów elektrycznych nie wybuchają, w przypadku przebicia ogniw dochodzi o zwarcia i pożaru. Lokalne władze nie chciały jednak dzielić się swoimi teoriami na temat przyczyn dopóki nie zakończy się trwające śledztwo. Więcej światła na całą sprawę rzuca jednak poniższy film, który opublikowano w serwisie X (dawniej Twitter) przedstawiający moment całego zdarzenia.
Wygląda na to, że w kabinie Cybertrucka coś dosłownie wybuchło. I można by pewnie przypuszczać, że mogła to być nawet bomba, gdyby nie fakt, że chwile potem widzimy wybuchające, kolorowe fajerwerki. Wygląda na to, że ktoś przewoził w swoim samochodzie sporo sztucznych ogni i wyniku niefortunnego wypadku uległy one zapłonowi. Niestety był on bardzo intensywny, doprowadzając do pożaru oraz wywołując panikę wśród licznych hotelowych gości. Jak możemy przeczytać w lokalnych mediach, w wyniku zdarzenia śmierć poniosła jedna osoba, prawdopodobnie kierowca Cybertrucka. Tym samym zdarzenie można zakwalifikować jako nieszczęśliwy wypadek, ale z pewnością nie można winić Cybertrucka. Jego elektryczny charakter nie miał w tym przypadku żadnego znaczenia.
Z informacji jakie pojawiły się w ostatnich godzinach wynika, że Cybertruck został wypożyczony i mógł celowo zostać wykorzystany do wywołania wybuchu i pożaru. Służby znalazły w środku ślady nie tylko fajerwerków, ale również kanistrów z benzyną i detonator. Sprawa jest cały czas badana, a głos zabrał nawet Elon Musk, który potwierdził, że technicznie według danych telemetryczny pojazd był cały czas sprawny.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu