Zostało jeszcze niespełna 3 miliardy kilometrów do celu, który zostanie osiągnięty dopiero w przeciągu najbliższych pięciu lat. Jednak już teraz mamy przedsmak przygód sondy Clipper. Oto pierwsze zdjęcie z jej podróży, miejmy nadzieję, że pierwsze z wielu.
Od trzech miesięcy jest w drodze, pozostawiając za sobą 85 milionów kilometrów pokonanej drogi. Brzmi imponująco, ale sonda Europa Clipper ma jeszcze sporo trasy przed sobą. Jest w drodze ku jednemu z najbardziej intrygujących księżyców Jowisza. To wtedy jej zaawansowane instrumenty zaczną przesyłać pierwsze, niezwykle szczegółowe zdjęcia Europy – lodowego globu, pod którego powierzchnią może kryć się ocean zdolny do podtrzymania życia.
Póki co jest turystą w drodze. Oto pierwsze zdjęcia Clippera
Do celu daleko, ale już teraz wykonuje istotne operacje w przestrzeni kosmicznej, nie ma czasu na obijanie. Kluczową rolę w nawigacji odgrywa tu specjalny zestaw obiektywów, są to tak zwane „star trackery” (instrumenty namierzające gwiazdy). Są one przeznaczone do fotografowania księżyców czy planet, lecz także kierują sondą niczym statek na oceanie. Fotografując gwiazdy, odnajduje trasę do celu. Zdjęcia są przesyłane do centrum dowodzenia misją, w którym na ich podstawie, naukowcy potrafią określić dokładne położenie. Co zaś daje to nam? W zasadzie... Pocztówki.
Teraz Europa Clipper przesłała swoje pierwsze obrazy przestrzeni kosmicznej wykonane właśnie przy pomocy "star trackerów". Zdjęcia ukazują gwiazdy oddalone o 150–300 lat świetlnych, a choć stanowią zaledwie 0,1% całego nieba wokół sondy, to właśnie dostarczają bezcennych informacji o jej miejscu w przestrzeni. W kadrze znalazły się m.in. cztery najjaśniejsze gwiazdy konstelacji Corvus (kruk z łaciny): Gienah, Algorab, Kraz i Alchiba – nawiązujące do mitologicznego ptaka Apolla.
Sprzęt działa bez zarzutu, a sonda zbliża się do Marsa
Zanim Europa Clipper opuścił Ziemię, jego star trackery zostały przetestowane przez inżynierów w Jet Propulsion Laboratory NASA. Teraz, kilka miesięcy po starcie, ich pierwsze zdjęcia pozwalają potwierdzić, że systemy przetrwały start bez uszkodzeń. Jak podkreśla Joanie Noonan, ekspertka ds. nawigacji misji, tego typu zdjęcia rzadko są przesyłane na Ziemię – tym razem jednak zdecydowano się na wyjątek, w celu upewnienia, że kamery i ich soczewki są w pełni sprawne.
Choć star trackery nie odpowiadają za samo prowadzenie statku przez kosmos, to ich praca jest kluczowa zarówno dla komunikacji, jak i dla naukowej części misji. Inżynierowie muszą dokładnie wiedzieć, w którą stronę skierowane są poszczególne instrumenty badawcze, w tym, prawdopodobnie, najważniejszy z nich, EIS (Europa Imaging System). To właśnie on, gdy już dotrze do Jowisza, będzie analizował złożoną powierzchnię Europy. Pełną pęknięć i intrygujących wzorów skorupę lodu, która może skrywać potężny ocean. Sonda będzie się zbliżać nawet do zaledwie 16 kilometrów do powierzchni księżyca. Jednak póki co, ważny moment będzie już 1 marca. To wtedy wykona manewr asysty grawitacyjnej wokół Marsa, co pozwoli jej jeszcze bardziej przyspieszyć i kontynuować podróż w kierunku Jowisza.
Co dokładnie zbada Europa Clipper?
Misja Europa Clipper ma trzy główne cele naukowe: określenie grubości lodowej skorupy księżyca i jej interakcji z podpowierzchniowym oceanem, zbadanie jego składu chemicznego oraz szczegółowa analiza geologii Europy. Naukowcy liczą, że dzięki temu uda się lepiej zrozumieć, czy ten odległy świat może sprzyjać istnieniu życia.
Jedno jest pewne, Europa Clipper to jedna z najbardziej ambitnych misji ostatnich lat, a jej wyniki mogą na zawsze zmienić nasze spojrzenie na możliwość istnienia życia poza Ziemią. Aż trudno sobie to wyobrazić, ale kto wie? Po 2030 może się okazać, że nie jesteśmy sami w Układzie Słonecznym.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu