Ciekawostki technologiczne

Oto most łączący dwie epoki - kaseciak odtwarzający muzykę ze Spotify

Konrad Kozłowski
Oto most łączący dwie epoki - kaseciak odtwarzający muzykę ze Spotify
Reklama

Dziś delikatne tapnięcie lub kliknięcie na ikonkę "play" wystarczy, by zabrzmiała muzyka. Magnetofony kasetowe niczym VHS-y stały się historią, ale ni...

Dziś delikatne tapnięcie lub kliknięcie na ikonkę "play" wystarczy, by zabrzmiała muzyka. Magnetofony kasetowe niczym VHS-y stały się historią, ale niektórzy wcale o nich nie zapomnieli. Oto jak połączono "stare" z "nowym".

Reklama

Pewien Brytyjczyk postanowił przywołać wspomnienia i zbudować urządzenie będące połączeniem tego jak kiedyś tworzono prawdziwe mixtape'y, a nowoczesnym sposobem na słuchanie muzyki, czyli streamingiem kawałku dzięki Spotify. Dlatego w obudowę wysłużonego odtwarzacza wbudowany został mini komputer Raspberry Pi, wyposażony dodatkowo między innymi w moduł NFC. Jak podkreśla Matt największą przeszkodą przy budowaniu tego urządzenia było odpowiednie rozmieszczenie wszystkich komponentów, ponieważ dostępna jest tak naprawdę niewielka przestrzeń.

Wiele jednak zostało z poczciwego kaseciak: głośnik oraz potencjometr połączono z Raspberry Pi, na które pokładzie znalazła się Pi MusicBox - platforma umożliwiająca przekształcenie minikomputera w samodzielny odtwarzacz muzyki nie tylko ze Spotify, ale i Muzyki Google czy SoundCloud.


W tym jednak przypadku postawiono na Spotify i gotowe playlisty dostępne w usłudze. Umieszczone wewnątrz zwykłych kaset magnetofonowych tagi NFC pozwalają zidentyfikować konkretne playlisty skojarzone z zapisanym w tagu numerem ID. Wtedy wciśnięcie przycisku Play rozpoczyna streamowanie muzyki, która pomimo takiego a nie innego źródła, brzmi niczym sprzed kilkunastu lat dodając wszystkiemu odpowiedniego klimatu i uroku.


Pewien czas temu, może dwa czy trzy miesiące wstecz, podczas zawziętych poszukiwań w piwnicy, zupełnie przypadkowo natrafiłem na reklamówkę pełną kaset magnetofonowych. Zafascynowany "odkryciem" postanowiłem zabrać je do domu, przejrzeć zbiór i spróbować odtworzyć ulubione albumy. Wtedy zorientowałem się, że tak naprawdę tylko jeden, starszy odtwarzacz byłby w stanie podołać takiemu wynalazkowi jak kaseta. Mogłoby się wydawać, że to zaledwie kilka miesięcy temu poszerzałem swoją "biblioteczkę" muzyczną nagrywając hity z radia. Wciskanie "czerwonego REC" wzbudzało spore emocje. Dziś wystarczą dwa lub trzy kliknięcia, a utwór w postaci pliku mp3 ląduje na moim dysku w jakości o jakiej kiedyś można było pomarzyć.

Zdjęcia: Cnet.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama