Gry

Oto kontroler dla PS4 dający namiastkę komfortu grania na pececie

Jakub Szczęsny
Oto kontroler dla PS4 dający namiastkę komfortu grania na pececie
22

Mysz i klawiatura to według mnie obowiązkowe akcesoria dla graczy lubujących się w dynamicznych strzelankach, choć nie powiem - w przypadku Splinter Cell dużo lepiej działało mi się za pomocą pada (szczególnie tego dla Xbox-a). Pamiętajmy jednak, że seria gier sygnowana nazwiskiem Tom'a Clancy'ego n...

Mysz i klawiatura to według mnie obowiązkowe akcesoria dla graczy lubujących się w dynamicznych strzelankach, choć nie powiem - w przypadku Splinter Cell dużo lepiej działało mi się za pomocą pada (szczególnie tego dla Xbox-a). Pamiętajmy jednak, że seria gier sygnowana nazwiskiem Tom'a Clancy'ego nie prezentuje pełnoprawnych strzelanek - a tych na konsole jest całkiem dużo. Dla graczy, którzy odczuwają z tego powodu jakikolwiek dyskomfort stworzony jest ten gadżet.

Xbox będzie mieć to "w standardzie"

Burzliwą dyskusję wywołała wiadomość na Antywebie, wedle której Xbox One wraz z nadejściem Windows 10 dla tego urządzenia ma zacząć obsługiwać klawiaturę i mysz "z urzędu", także w kontekście dostępnych dla tej platformy gier. Z moich źródeł wynika, iż Microsoft będzie kładła nacisk na poczucie sprawiedliwości wśród graczy i powstanie rozdział między przywiązanymi do padów użytkownikami, a tymi, którzy przesiedli się na klawiatury oraz myszki. W dynamicznych strzelankach takie udogodnienie jest naprawdę miłym gestem ze strony Microsoftu, zwiększy to ponadto uniwersalność konsol pod tym względem. Otworzy to również drogę do konsolowego świata wielu skomplikowanym pod względem sterowania tytułom, jak niektórym grom MMORPG, gdzie komfortowa rozgrywka zależy od wielu wykorzystywanych w grze klawiszy.

Kontroler do PS4 wygląda świetnie, ale warto zadać sobie kilka bardzo ważnych pytań

Zagorzali fani FPS-ów w niedługim czasie będą mogli zaopatrzyć się w kontroler Tactical Assault Commander 4, który do złudzenia przypomina klawiaturę oraz mysz - i właściwie nim jest. Tyle, że ten zestaw nie polega wcale na zaimplementowanej w PS4 obsłudze takich peryferiów (bo jej nie ma i raczej nie będzie), lecz na "udawaniu" kontrolera DualShock4. Lewy analog został zmapowany do klawiszy kierunkowych ułożonych w układzie WASD, natomiast mysz została przypisana prawej gałce. Reszta przycisków na padzie została umieszczona na myszy i klawiaturze - ttrzeba przyznać, że wykonanie i pomysł robią wrażenie.

Jako "niedzielny konsolowiec" mam jednak kilka pytań. Po pierwsze - w niektórych grach odchylenie analoga przypisanego do ruchu bohatera wpływa na szybkość poruszania się. I tu kłania się na przykład Splinter Cell. Nie wyobrażam sobie, bym nie mógł w ten sposób kontrolować dynamiki poruszania się postaci. Na to pytanie odpowiem sobie sam - dostępny jest w tym akcesorium "tryb snajpera", który osłabia nieco czułość gałek i wymusza wolniejsze poruszanie się gracza. Ale to tylko półśrodek.

Druga sprawa - czy w przypadku tego akcesorium dla PS4 nie dojdzie do takich samych "patologii", jak w przypadku serwerów, gdzie gracze pecetowi i konsolowi grali na wspólnych serwerach? Do czego dochodziło, tłumaczyć nie trzeba. Konsolowcy "padali" jak muchy i ostatecznie znudziło im się ciągłe czekanie na respawn. Posiadanie takiego kontrolera podniesie możliwości każdego gracza i kilka rzędów wielkości i da ogromną przewagę nad osobami korzystającymi z tradycyjnych padów. Nawet różnica reakcji w postaci połowy sekundy może okazać się być kluczowa w bezpośrednim starciu.

Czy tylko to może odstraszać? Nie tylko - barierę stanowi również cena, która wynosi około 130 dolarów. Jeżeli urządzenie trafi do Polski, należałoby się spodziewać konieczności wydania około 800-900 złotych za komplet. Cóż, pomysł ciekawy. Ale nie sądzę, by był on do końca przemyślany - w kontekście ogółu graczy.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu