Facebook

Oszuści na Facebooku "wskrzeszają" ofiary katastrofy Airbusa - gdzie jest granica?

Jakub Szczęsny
Oszuści na Facebooku "wskrzeszają" ofiary katastrofy Airbusa - gdzie jest granica?
Reklama

Przy okazji takich sytuacji, zawsze zastanawiam się, na ile czasem ludzie potrafią być bezmyślnymi bestiami. Widocznie średnio obchodzą ich jakiekolwi...

Przy okazji takich sytuacji, zawsze zastanawiam się, na ile czasem ludzie potrafią być bezmyślnymi bestiami. Widocznie średnio obchodzą ich jakiekolwiek świętości - katastrofa samolotu we Francji to ogromna tragedia. Nie tylko ze względu na fakt, iż zginęło w niej bardzo wiele osób, ale także dlatego, iż cierpią z jej powodu całe rodziny. Również rodzina pilota, który jakoby miał doprowadzić do tej katastrofy z powodu problemów osobistych.

Reklama

Przypadek taki jak wszystkie - na Facebooku pojawia się sensacyjny nagłówek udostępniony przez znajomego. Osoba nieświadoma zagrożenia klika, czyta i trafia na treść, która zasłonięta jest logowaniem przez Facebooka. W przypadku tego oszustwa chodzi o film przedstawiający moment odnalezienia żywej osoby w miejscu katastrofy - po kliknięciu w link wiadomość jest udostępniana dalej, a strona subskrybowana.


Odwiedziny na takich stronach internetowych są oczywiście stanowczo odradzane - podobna sprawa ze "śmiercią" Wardęgi również opierała się na podobnym mechanizmie, jednak tam strona "wołała" o numer telefonu - po jego podaniu internauci otrzymywali płatne wiadomości SMS, które nieco nadszarpnęły ich budżety - niejako na własne życzenie.


Oszuści jednak szybko się uczą. Wabik pozostał ten sam. Atrakcyjna dla czytelnika wiadomość, sensacyjny nagłówek i wykorzystywanie wirusowego rozprzestrzeniania się informacji. Następnie już pozostaje zmuszenie użytkownika Facebooka do autoryzowania aplikacji, która wykona niepożądane akcje na koncie. W przypadku oszustwa z katastrofą lotniczą we Francji, mamy do czynienia ze stroną bardzo podobną do standardowych portali informacyjnych. Także i adres strony laikowi może wydać się wiarygodny. W kolumnach natomiast można przeczytać litanię innych, równie agresywnych i "sensacyjnych" nagłówków.


Podobnie, jak i w poprzedniej opisywanej przeze mnie sytuacji, należy bardzo uważnie weryfikować wszelkie informacje pochodzące z Facebooka i co również bardzo ważne - informować znajomych o zagrożeniu. Szczególnie tych, którzy już dali się złapać. Widać bowiem, że skoro w dalszym ciągu pojawiają się w Internecie podobne akcje, liczba osób złapanych w pułapkę cały czas jest atrakcyjna dla oszustów.

Reklama

Grafika: 1

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama