Na wyżyny bezczelności wzbił się jeden z pracowników popularnej sieci komórkowej. Nie dość, że podsuwał klientom fałszywe umowy, to jeszcze przyjmował za to dodatkowe wynagrodzenie.
Na łamach Antyweb często ku przestrodze piszemy o różnorakich przestępstwach internetowych, wyłudzeniach metodami „na BLIK-a” czy „na brokera”, bo oszuści są już tak wysoce wyspecjalizowani w zdobywaniu zaufania ofiary, że tylko chłodna głowa i wiedza o sposobie ich działania może uchronić nas przed utratą oszczędności. Okazuje się jednak, że niebezpieczeństwo czyha nie tylko w sieci, ale także… w salonach stacjonarnych. Niestety znów ofiarą padły osoby w podeszłym wieku.
Polecamy na Geekweek: Czy sztuczna inteligencja będzie wierzyć w Boga? AI a Kościół
Oszust z salonu sieci komórkowej
Nigdy nie darzyłem szczególnym zaufaniem pracowników punktów sprzedaży umów na dostarczenie usług komórkowych, zwłaszcza jeśli Ci próbowali wcisnąć mi abonament. Długotrwałe zobowiązania u operatorów komórkowych zawsze kojarzyły mi się z legalnym scamem i ordynarnym skokiem na kasę, dlatego trzymałem się od nich z daleka, wybierając oferty na kartę. Abonamenty wciąż są jednak w Polsce niezwykle popularne, zwłaszcza u osób starszych, w których oczach podpisanie umowy na lata jest synonim wygody i w zasadzie jedynym rozwiązaniem w kwestii zapewnienia sobie możliwości wykonywania połączeń.
Nie inaczej było w jednym z salonów popularnej sieci komórkowej w powiecie sulęcińskim, gdzie 21-letni pracownik oszukiwał klientów na umowach, zgarniając przy tym niemałe profity – nie tylko finansowe, ale także w postaci sprzętów elektronicznych. Z oszustwa uczynił sobie przy tym całkiem niezłe źródło dodatkowego zarobku premiowego.
Metoda „na tablet”? Tego jeszcze nie było
Jak podaje portal Polskiej Policji, sulęcińscy funkcjonariusze zajmujący się przestępczością gospodarczą skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który na przełomie października i listopada ubiegłego roku dokonał serii oszustw na klientach sieci komórkowej. Metoda działania 21-latka była wyjątkowo bezczelna. Gdy posiadacze abonamentów zjawiali się w salonie stacjonarnym celem rezygnacji z umowy, oszust po ustaleniu wstępnych szczegółów przygotowywał dokumenty zupełnie sprzeczne z oczekiwaniami klientów. Mężczyzna zamiast wypowiedzenia umowy dawał klientom do podpisu jej przedłużenie i to jeszcze na gorszych warunkach. Poszkodowani zupełnie nieświadomie zgadzali się na droższy abonament i opłacanie w nich sprzętów elektronicznych, które trafiały w ręce pracownika.
Trik polegał na podpisywaniu umowy na tablecie, co dla osób starszych było już wystarczająco kłopotliwe i dodatkowo utrudniało zapoznanie się z warunkami umowy, bo pracownik podsuwał im okienko do podpisu. W ten sposób oszust nie tylko przedłużał niechciane umowy, ale także zgarniał dla siebie liczne urządzenia, takie jak router, telefon komórkowy czy też zegarek. Oszust poczuł się nawet na tyle zuchwały, że w jednym z przypadku zdecydował się samodzielnie podrobić podpis klientki. Przywłaszczane w ten sposób sprzęty i gadżety to nie koniec korzyści 21-latka. Mężczyzna za wysokie wyniki osiągnięte na oszustwach był dodatkowo nagradzany w ramach systemu premiowego, dzięki czemu do wypłaty mógł dopisać sobie miesięcznie nieco ponad 1000 zł.
Nie mam pojęcia, co myślał sobie zatrzymany i jak długo chciał funkcjonować w ten sposób, bo przecież tak jawnego oszustwa nie dało się ukrywać w nieskończoność. Informacje szybko trafiły do policji, która dotarła do wszystkich poszkodowanych. Mężczyzna oszukał 7 osób, w większości w podeszłym wieku. Za popełnione przestępstwa grozi mu teraz do 8 lat odsiadki.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu