Pojawienie się serwisów VOD spowodowało znaczny wzrost liczby produkowanych treści. Seriali i filmów przybywa ogrom, ale czy platformy na tym zyskują?
Prosta odpowiedź mogłaby brzmieć, że tak, ponieważ większy wybór, to większa różnorodność, a to przekłada się na większe szanse odtworzenia danego tytułu. Z drugiej strony moglibyśmy z łatwością odpowiedzieć, że nie, ponieważ poniesione koszty są trudniejsze do odzyskania, a co najmniej skalkulowanie tego wszystkiego będzie większym wyzwaniem. Tańszym wyjściem może być nabycie praw do pewniaka, który przyciągnie widzów na platformę.
Tylko sytuacja na rynku VOD jest dziś bardziej skomplikowana i jednocześnie mniej złożona, niż kiedykolwiek wcześniej. Z jednej strony bowiem platformy rywalizują o projekty już na etapie pre-produkcji lub konceptu, ale również starają się wypełnić ofertę produkcjami, które można zakupić na licencji. Z drugiej strony większość klasyków oglądamy dziś online na tak zwanych domowych platformach, czyli serwisach należących do właściciela praw do danego serialu. Nie jest to łatwe, tym bardziej biorąc pod uwagę kwestie wynikające z mnogości regionów i dość pokręconych umów, ale cel jest jasny dla każdego.
Netflix zaczął i Netflix lideruje
A treści na wyłączność, czyli oferowanie widzom czegoś, co nie pojawia się nigdzie indziej, to prawdopodobnie najważniejszy z wabików na użytkowników. Sytuacja jest bardzo prosta: chcesz obejrzeć "Stranger Things", zmierzasz na Netfliksa. Masz ochotę na "The Last of Us" - serial obejrzysz tylko na HBO Max. Uwielbiasz Gwiezdne Wojny i Marvela? Klasyki i nowości tylko w Disney+. Każdy z gigantów, ale i mniejsze platformy robią wszystko, by zapełnić katalog i zachęcić kolejne osoby do wykupienia subskrypcji. To spowodowało, że w 2022 roku mieszkańcy USA strumieniowali w sumie 19 mln lat treści. To spory skok nawet wobec poprzedniego 2021 roku, gdy rezultat końcowy wynosił 15 mln lat. Jako wyznacznik w raporcie Nielsena wskazywane jest "House of Cards", które zapoczątkowało epokę seriali oryginalnych na platformach VOD. Mimo, że wszystko zaczęło się 10 lat temu, gdy "House of Cards" debiutowało, to dopiero w 2022 roku popularność seriali oryginalnych przekroczyła oglądalność treści nabytych.
O wzrostach najlepiej świadczą liczby "Stranger Things", które wygenerowało aż 52 mld minut oglądania w 2022 roku. Serial Netfliksa zbliżył się do rekordu "The Office" z okresu pandemicznego, kiedy to sitcom NBC oglądano przez 57,1 mld minut w 2020 roku. Dla porównania - "The Office" liczy 192 odcinki, a "Stranger Things" w chwili obecnej tylko 34. Kolejnymi ciekawymi przykładami są film "Encanto", który trafił na Disney+ w grudniu 2021 r. Obejrzano go 269 mln razy, co dało wynik 27,4 mln minut. To pojedynczy tytuł i potrzebował aż 12 miesięcy, by wykręcić takie statystyki. Hit Netfliksa "Wednesday" z listopada 2022 roku dotarł do tego pułapu już po 36 dniach (1. sezon, 8 odcinków po 45-50 minut).
Najchętniej oglądane seriale
Takie liczby mogą robić wrażenie, ale Nielsen zwracał uwagę na fakt, że w 2022 roku w zestawieniu 15 najchętniej streamowanych tytułów zaledwie cztery były serialami oryginalnymi, to znaczy wyprodukowanymi przez/na zlecenia danej platformy i dostępne tylko na niej. Pod względem największej liczby minut przoduje "Stranger Things" Netfliksa, ale zaraz za nim znajduje się serial "NCIS" niemający jednego, konkretnego źródła. Dominacja Netfliksa wśród wszystkich trzech kategorii (TOP 15 streamowanych seriali, TOP 15 streamowanych seriali oryginalnych oraz TOP 15 streamowanych programów) jest nader widoczna. Netflix nadal cieszy się ogromną popularnością i nawet jeśli nie jest on autorem danej produkcji, to posiadanie kilku tytułów w swoim katalogu (czasem na wyłączność) gwarantuje mu niesamowite wyniki. Nabycie za grube miliony praw do "Seinfelda","Grey's Anatomy" czy "Supernatural" daje piorunujące efekty.
Źródło, grafiki: Nielsen.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu