Ostatnie dni to czas na prezentacje przez duże firmy swoich wyników na miniony kwartał 2017 roku. Chwalą się producenci sprzętu, jak i właściciele dużych serwisów, ale ciekawie też prezentują się wyniki firm z branży telekomunikacyjnej na naszym podwórku. Swoimi wynikami pochwalił się tu Orange.
A ma się czym chwalić, zwłaszcza przed inwestorami, porównując rok do roku, Orange odnotował trzykrotny wzrost zysków na czysto, z 17 mln w drugim kwartale 2016 do 71 mln w minionym kwartale 2017.
Takie wzrosty można tłumaczyć rekordowym wzrostem popularności usług konwergentnych, a za nie odpowiedzialna jest usługa Orange Love, którą opisywaliśmy Wam na początku lutego tego roku.
Zerknijmy najpierw na I kwartał 2017 roku. Usługa ta wygenerowała po debiucie aż 50% wzrost w porównaniu z tym samym kwartałem 2016 roku.
W raporcie za II kwartał 2017 widzimy kolejny wzrost, już kwartał do kwartału o 16%, a w porównaniu z II kwartałem 2016 roku już prawie 60%.
No ale przejdźmy już do usług telefonii komórkowej, cały czas wydaje się to interesujące, w związku z obowiązkiem rejestracji kart prepaid, operatorom znikają miliony numerów z tych raportów.
Najpierw cofnijmy się do wyników Orange za IV kwartał, w których okazało się, że stracił milion numerów z ofert na kartę, zyskując tyle samo w ofertach abonamentowych.
W pierwszej tabelce w tym wpisie, widzicie że w I kwartale 2017 roku mowa była już o prawie 2 milionach na minusie, jeśli chodzi o ofertę prepaid, ale cały czas w postpaid tylko milion na plusie. A już w II kwartale widać, że na na minusie jest 3 miliony, a postpaid ani drgnął, wręcz jest mniej niż w I kwartale 2017 roku o 100 tys.
Nawet w grafikach prezentujących w pigułce kwartalny raport zabrakło informacji o kartach prepaid.
Niesamowite czystki, że tak powiem, a to pewnie jeszcze nie koniec. Niektóre osoby mogły mieć włączone RWK, i na koniec roku może się okazać, że operatorzy „potracili” po 50% z tych liczb z zeszłego roku. Czekamy jeszcze teraz na pozostałych operatorów z ich wynikami, na koniec zrobimy zestawienie całej „wielkiej czwórki”.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu