Audio

Długo na to czekaliśmy. Bezprzewodowe audio w końcu tak dobrze, jak po kablu?

Krzysztof Rojek
Długo na to czekaliśmy. Bezprzewodowe audio w końcu tak dobrze, jak po kablu?
3

Oppo pokazało nowy, autorski układ SoC, który ma sprawić, że dźwięk przesyłany przez Bluetooth będzie takiej samej jakości jak ten w słuchawkach po kablu. Czy to możliwe?

Wśród osób interesujących się tematem audio trwa mała wojna odnośnie tego, jaki rodzaj słuchawek jest "ogólnie" lepszy w użytkowaniu. Z jednej strony mam słuchawki przewodowe, które nie rozładują się, nie ma szans, że zgubi nam się jedna słuchawka i które mogą być użytkowane przez lata bez obawy o degradacje baterii, a także - które oferują dźwięk bez żadnego opóźnienia. Z drugiej strony mamy bezprzewodówki, pozwalające na poruszanie się bez obawy o wyrwanie kabla i które wyposażone są w szereg dodatkowych funkcji, jak kontrola dotykowa, ANC czy połączenie z wieloma urządzeniami na raz. Oczywiście jednak główne starcie w tym wypadku to kwestia jakości z koronnym argumentem przeciw słuchawkom bezprzewodowym polegającym na tym, że Bluetooth ucina dużą część jakości.

Już nie. Oppo prezentuje własny chip, który przekazuje dźwięk wysokiej jakości przez Bluetooth

Jesteśmy właśnie w trakcie Oppo Inno Days, w których chiński producent prezentuje swoje najnowsze zdobycze technologiczne. Jedną z nich, na którą szczególnie warto zwrócić uwagę, jest kontynuacja własnej linii procesorów MariSilicon. W zeszłym roku firma pokazała MariSilicon X, czyli autorski układ NPU odpowiedzialny za uczenie maszynowe, mający m.in. poprawić możliwości foto/wideo we flagowych smartfonach marki. Teraz przyszedł czas na kolejny z nich. Nazwany MariSilicon Y, nowy SoC ma zająć się transmisją sygnału Bluetooth do innych urządzeń.

Dlaczego jest wyjątkowy? Cóż, jeżeli wierzyć Oppo, procesor ma być zaprojektowany z myślą o bezprzewodowym audio i dzięki zastosowaniu autorskiego kodeka URLC i zwiększonej przepustowości do 12 Mbit/s, ma mieć on możliwość przesyłania dźwięku w 24-bitach/192kHz. Oppo obiecuje, że ich własny kodek ma pozwalać na dużo skuteczniejszą kompresję bez utraty jakości dźwięku i ma się w tym aspekcie sprawować lepiej niż kodeki innych producentów - LDAC, AptX czy powszechnie używane AAC. Co więcej, ma on być kompatybilny z większością współcześnie używanych sprzętów audio.

Pomimo tego, że nauczyłem się być sceptyczny w stosunku do nowości, które brzmią za dobrze, aby były prawdziwe, nie da się nie zauważyć, że dziś najwięksi producenci jasno dają do zrozumienia, że opracowanie własnych kodeków, działających z ich sprzętami, jest sposobem na zapewnienie najlepszych wrażeń audio. Mamy na rynku chociażby świetnie brzmiące Buds Pro2, które wykorzystują SSC (Samsung Scalable Codec) i najlepsze efekty osiągają ze sprzętem Samsunga, czy słuchawki Sony, które najlepiej działają na opracowanym przez tę markę LDAC. Dlatego też nie do końca chce mi się wierzyć w to, że wszystkie sprzęty audio na rynku będą faktycznie w stanie wykorzystać potencjał MariSilicon Y, ale zdecydowanie widzę to jako drogę rozwoju dla bezprzewodowego dźwięku.

Oczywiście, jeżeli ktoś chce mieć topowe wrażenia z słuchania muzyki, przewodowe słuchawki z dobrej jakości wzmacniaczem słuchawkowym wciąż zapewnią mu nieporównywalnie lepsze doznania audio niż jakiekolwiek bezprzewodowe budsy, ale mimo tego nie można nie docenić rozwoju, jaki w tym temacie poczynił się w ostatnim czasie. Już teraz "bezprzewody" odpowiadają zapotrzebowaniu na jakość u większości osób, a patrząc na technologie takie jak MariSilicon Y, będzie jeszcze lepiej. Zdecydowanie więc nie mamy na co narzekać.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu