Google

Gigantyczne zmiany w Zdjęciach Google. Wiele zachwyca, jedna oburza

Kamil Świtalski
Gigantyczne zmiany w Zdjęciach Google. Wiele zachwyca, jedna oburza
Reklama

Google wprowadziło szereg efektownych i praktycznych zmian w Zdjęciach. Niestety, usunęło też jedną, bardzo istotną dla wielu, funkcję.

Najnowsza aktualizacja aplikacji Zdjęć Google nareszcie zaserwowała nam oczekiwaną od dawna, odświeżoną, wersję interfejsu edytora zdjęć. Użytkownicy od wejścia dostrzegli jednak, że tamtejsze narzędzia zostały solidnie przeorganizowane. Zdaniem wielu: znacząco poprawiło to wygodę i intuicyjność korzystania z aplikacji. Jednak nie mogło w tym wszystkim zabraknąć także kontrowersji. Z tamtego pakietu narzędzi zniknęło jedno z tych, które może nie należały do najpopularniejszych — ale bez wątpienia były potrzebne i przydatne. Mowa o korekcji perspektywy.

Reklama

Nowy interfejs edytora w Zdjęciach Google: co się zmieniło?

Zmiany, które wdrażane są już globalnie, mają przede wszystkim ułatwić odnajdywanie najważniejszych funkcji związanych z edycją fotografii. Organizacja narzędzi edycji została uproszczona, dzięki czemu podstawowe działania takie jak przycinanie, poprawa kolorów czy dodawanie filtrów są teraz jeszcze łatwiejsze i szybsze. To duży krok naprzód pod kątem komfortu pracy z aplikacją oraz jej funkcjonalności.

Niestety: po tej aktualizacji w sieci także zawrzało. Użytkownicy największych forów zawracają uwagę, że z aplikacji zniknęła funkcja korekcji perspektywy. Dotychczas narzędzie to było nieocenioną pomocą, zwłaszcza dla osób wykorzystujących smartfon jako skaner do dokumentów czy rodzinnych fotografii. Funkcja ta pozwalała dowolnie ustawić cztery narożniki interesującego nas obiektu: czy to obrazu wiszącego na ścianie, czy wydrukowanych fotografii czy kartki leżącej na biurku. Później aplikacja automatycznie wyrównywała widok pod kątem nadania naturalnej perspektywy.

Ta funkcja może i wśród większości użytkowników Zdjęć Google była dość niszowa, lecz miała swoje wierne grono fanów. No i bez wątpienia była niezastąpiona w przypadku digitalizacji dokumentów, zwłaszcza dla użytkowników, którzy nie chcieli korzystać z dodatkowych aplikacji. Teraz, po wprowadzeniu nowego edytora, taka możliwość została bezpowrotnie utracona na najnowszych wersjach aplikacji Zdjęć. Pozostaje więc korzystanie z dedykowanej aplikacji do digitalizowania zdjęć od Google (PhotoScan) lub skanera dokumentów dostępnego w Dysku Google. O ile jednak druga z opcji jest dość świeża, o tyle PhotoScan doczekał się ostatniej aktualizacji dwa lata temu. Co nie wróży jakoś spektakularnie dobrze. No chyba, że teraz Google poświęci jej więcej uwagi.

Trochę na plus, trochę na minus

Zmiany w Zdjęciach Google idealnie pokazują, że nawet najlepsze aplikacje nie boją się zmian i ewoluują. Niestety: czasem poza wprowadzaniem fajnych zmian, serwują też takie, które nie wszystkich ucieszą. Aktualizacja edytora zdjęć zdecydowanie poprawia wygodę korzystania z niego na co dzień, lecz zarazem dla wielu czyni aplikację bezużyteczną. Bo funkcje dla których tam zaglądali najzwyczajniej w świecie zniknęły. Dlaczego Google zdecydowało się na tak drastyczny krok zamiast wrzucić tę funkcję gdzieś na koniec listy z funkcjami edytora? Trudno powiedzieć. Jedyne co przychodzi mi na myśl, to faktyczne pchnięcie ku skanerowi w Dysku...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama