Mobile

Gdyby ten telefon wszedł do Polski, narobiłby sporego zamieszania

Krzysztof Rojek
Gdyby ten telefon wszedł do Polski, narobiłby sporego zamieszania
Reklama

Oppo Find N2 to już druga generacja składaka od Oppo. Miałem go w rękach i moje wrażenia są naprawdę świetne.

Pracując w Antywebie mam przywilej i przyjemność testowania dla was urządzeń, na które bardzo często sam nigdy bym się nie zdecydował. Świetnym przykładem takich sprzętów są w tym wypadku składane smartfony, których rozwój mogę śledzić z generacji na generację. Od lat obserwuję, jak początkowy entuzjazm związany z tym, że na rynku po latach w końcu pojawiło się coś naprawdę nowego zamieniał się w irytację, że po latach wciąż nie doczekaliśmy się składanych urządzeń, na które stać byłoby „przeciętnego Kowalskiego”, aż po rozczarowanie tym, że w „najgorętszej” kategorii urządzeń praktycznie nic nowego się nie dzieje, a ceny zamiast maleć – rosną. To ostatnie to oczywiście w dużej mierze kwestia inflacji, ale także – braku realnej konkurencji. Jeżeli dziś w Polsce chcielibyście kupić składaka, macie do wyboru (oprócz rowerów) Samsunga i… to w sumie tyle.

Reklama

Jeżeli chodzi o składane smartfony, dziś tematem zajmuje się wiele firm. Oprócz Motoroli i jej RAZR, na świecie można dostać składane urządzenia od Xiaomi, Vivo czy Oppo. Niestety, problem jest z dostępnością w Polsce. I wielka szkoda, ponieważ te smartfony z pewnością rozruszałyby rodzimy rynek.

Oppo Find N2 – firma pokazuje, jak robić składaki

Świetnym przykładem na to, dlaczego na rynku składaków przydałaby się lepsza konkurencja, jest zaprezentowany dziś przez Oppo smartfona Find N2 i Find N2 Flip. Ich szczegółowy opis możecie znaleźć w tym materiale. Ja natomiast, dzięki uprzejmości Oppo, miałem przyjemność spędzić z kilka chwil z jednym z modeli, a konkretnie - Find N2. Nie miałem styczności z pierwszą generacją, więc było to dla mnie świeże doświadczenie i już teraz mogę powiedzieć, że jeżeli tylko ten smartfon wszedłby do sprzedaży, to namieszałby bardzo dużo na rynku składaków i prawdopodobnie z miejsca stałby się hitem.

Pierwszym, co rzuca się w oczy po wzięciu urządzenia w dłoń to jego wymiary. Smartfon jest zdecydowanie poręczniejszy, ponieważ w złożonej formie ma zaledwie 14 mm grubości. Nie ma się więc wrażenia trzymania w rękach dwóch urządzeń, jednego na drugim, i operowanie na zewnętrznym wyświetlaczu jest dużo przyjemniejsze. Co więcej (i to jest coś, czego nie da się przecenić), smartfon wygląda dużo estetyczniej w swojej złożonej formie, ponieważ, w przeciwieństwie do największej konkurencji, składa się na płasko.

Na pochwałę zasługują tu także wykorzystane materiały - waga całości konstrukcji to zaledwie niewiele ponad 230 g, co także wpływa na poręczność używania smartfona. Jednocześnie, trzymając go w rękach ma się uczucie z obcowania z produktem z najwyższej półki, w niczym nie ustępującym konkurencji. Mi szczególnie do gustu przypadł materiał na pleckach, dzięki któremu chwyt, zarówno w formie złożonej, jak i rozłożonej, jest bardzo pewny.

O specyfikacji nie będę tu mówił, ponieważ, jak wiadomo, w takich urządzeniach jest to absolutny top - najmocniejszy procesor, najlepszy ekran z adaptacyjnym odświeżaniem i jedne z najlepszych aparatów na rynku. W przypadku składaków dużo bardziej liczy się jednak to, co można z takim smartfonem zrobić i do czego przydaje się składany ekran. Tutaj na scenę wchodzą funkcje systemowe, które w przypadku Oppo wcale nie są w tyle. Oppo także posiada aplikacje z dedykowanym trybem dla swoich składanych urządzeń, a jestem przekonany, że gdyby takie urządzenia się upowszechniły, także niezależni deweloperzy zaczęliby implementować je do swoich produkcji.

Oczywiście, najważniejsza w takim momencie pozostaje kwestia ceny, ponieważ to ona często dyktuje sukces. Oppo co prawda nie dzieli się wyceną żadnego z nowych urządzeń, ponieważ póki co będą dostępne tylko w Chinach. Jednak jeżeli przełożyć cenę N2 Flipa na złotówki, okazałoby się, że mamy do czynienia ze składakiem za mniej niż 4 tysiące złotych, co w przypadku żadnego z urządzeń Samsunga byłoby dziś nie do pomyślenia. Jeżeli podstawowy N2 również występowałby w podobnej cenie (bądź nawet nieco wyższej) myślę, że w naszym kraju z miejsca stałby się hitem. Dlatego nieco szkoda, że mamy marne szanse go zobaczyć.

Zainteresowalibyście się takim składakiem?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama