Oppo to jeden z kilku ciekawych producentów sprzętu mobilnego z Chin, którzy w ostatnich kwartałach przykuli do siebie uwagę. Mówi się głównie o Xiaom...
Oppo to jeden z kilku ciekawych producentów sprzętu mobilnego z Chin, którzy w ostatnich kwartałach przykuli do siebie uwagę. Mówi się głównie o Xiaomi, ewentualnie o Meizu, Oppo to już temat dla osób zorientowanych w branży. Tym razem jednak to jemu poświęcę wpis, a wszystko za sprawą smartfonu A31 - firma pokazuje, że model z niższej półki cenowej też może dobrze wyglądać.
Z tyłu szkło, z przodu szkło, pośrodku metalowa ramka. Do takich rozwiązań przyzwyczailiśmy się raczej w przypadku droższych modeli, ewentualnie średniej półki. Nie będę teraz zagłębiał się w to, czy takie wykończenie jest praktyczne, ale z pewnością można je uznać za atrakcyjne wizualnie. Wspomniane Oppo postanowiło, że tak zbudowany sprzęt wyceni na 160 dolarów. Na razie w przeliczeniu na chińską walutę, bo sprzęt będzie sprzedawany tylko tam, ale z czasem może pojawi się też w innych krajach. Co w środku?
Zapewne zdajecie sobie sprawę z tego, że cudów być nie może - niska cena, dobre "opakowanie" i bardzo dobre parametry to byłoby zbyt dużo. Dlatego poszukano oszczędności we wnętrzu. Szału może i nie ma, ale większości użytkowników wystarczy i to. W zupełności. Serce smartfonu stanowi czterordzeniowy procesor Snapdragon 410 wspierany przez 1 GB pamięci operacyjnej. Do dyspozycji użytkownika producent oddaje 8 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozbudowywać z pomocą art microSD (do 128 GB), smartfon ma też dwa aparaty: główny 8 Mpix (doświetlanie LED) oraz przedni 2 Mpix.
Najsłabszym ogniwem jest chyba ekran: 4,5 cala w rozdzielczości 854 x 480 pikseli. Mizerny wynik, choć trzeba brać pod uwagę, że wyświetlacz nie ma ponad 5 cali, a dzięki temu liczba ppi rośnie. Sprzęt o wadze 135 g i wymiarach 131,9×65,5x8 mm posiada akumulator o pojemności 2000 mAh, moduł LTE, podwójne gniazdo SIM. Całość współpracuje z platformą Android 4.4 KitKat oraz nakładką Color OS 2.0. Model dostępny będzie w dwóch wariantach kolorystycznych: Ice White i Sapphire Blue.
Celowo użyłem w tytule słowa luksus, ale dorzuciłem cudzysłów. Firma najwyraźniej chce złapać klientów na widmo owego luksusu, przekonać ich, że za około 160 dolarów mogą mieć telefon wykończony w sposób właściwy dla droższych modeli. Jednocześnie muszą oni przyjąć, że pod względem parametrów nie będzie to rakieta. Czy przeciętnego użytkownika będzie to jednak interesować? Ma być elegancko i tanio. I w tym przypadku chyba jest.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu