Opera już kilkukrotnie udowadniała, że potrafi miewać oryginalne pomysły na swoją działalność. Najnowszym z nich jest rekrutacja "surferów internetu", którym zapłaci za przeglądanie Sieci.
Opera zapłaci za przeglądanie Internetu - 8 tys. euro za dwa tygodnie
W swojej nowszej historii Opera zaskakiwała nas nie raz swoją pomysłowością. Nie wszystkie nowości bywały tak użyteczne, jak wcześniej dodane blokery reklam czy wbudowany VPN, ale muszę przyznać, że korzystam z nich częściej niż sądziłem. Boczny pasek ze skrótami do sieci społecznościowych i komunikatorów to świetny wynalazek, podobnie jak konteksty, dzięki którym można zapanować nad kilkoma środowiskami do pracy czy rozrywki. Pomimo tak ciekawego rozwoju, Opera nie może pochwalić się popularnością wśród użytkowników, o której być może marzy, ale w rozmowie ze mną zaadresował to Maciej Kocemba, Product Director w Operze, który powiedział, że celem Opery jest stworzenie jak najlepszej przeglądarki dla konkretnej grupy użytkowników.
Firefox 82 już dostępny, jeszcze szybszy i bardziej łaskawy dla baterii w notebookach
Opera jest zadowolona z dotychczasowego rozwoju przeglądarki, ale...
Opera nie ma zamiaru rezygnować z aktualnie obranej ścieżki, ale bez konkretnych reakcji i opinii użytkowników najwyraźniej nie chce wprowadzać nowych funkcji. Dlatego norweska przeglądarka uruchamia bardzo ciekawy i... zaskakujący program, w ramach którego zatrudni na okres dwóch tygodni surfera Internetu. Zarobki? W komunikacie prasowym mowa o aż 8 tysiącach Euro przy wspomnianym wymiarze pracy. Sporo prawda? O co w tym wszystkim chodzi?
Pracując nad naszymi przeglądarkami często skupiamy się na analizie liczb i wykresów oraz na utrzymaniu anonimowości naszych użytkowników. Teraz postanowiliśmy oddać im głos. Chcemy zobaczyć kim naprawdę są. Można powiedzieć, iż pragniemy poznać nielukrowaną prawdę – mówi Maciej Kocemba.
Nowy Edge 86 sprawdzi, czy Wasze hasła nie wyciekły do Sieci. Dziwna i skrajna taktyka Microsoftu
8 tys. euro za dwa tygodnie przeglądania Internetu
Założenia są więc dość intrygujące. Zamiast informacji płynących ze statystyk oraz innych danych, Opera chce się z bliska przyjrzeć, jak surfer Internetu w rzeczywistości korzysta z Sieci. W jaki sposób korzysta z kart czy zakładek, jakie strony odwiedza i jak się zachowuje korzystając na przykład z multimediów. Na ile będzie w tym swobody, a na ile wykonywania konkretnych poleceń? W informacji czytamy, że do obowiązków "surfera internetu" będzie należało przeglądanie najbardziej odległych zakątków sieci oraz wykonywanie zadań powierzonych przez zespół mediów społecznościowych Opery oraz użytkowników przeglądarki. Nie ma więc co liczyć na to, że przez dwa tygodnie będzie można robić to, co się żywnie podoba. Będą do wykonania konkretne zadania i obowiązki.
Jak dostać stanowisko surfera internetu w Operze
Jak dostać się do programu? Do spełnienia jest kilka warunków. Kandydat musi być pełnoletni, ale miejsce zamieszkania nie ma znaczenia. Każdy chętny musi przesłać krótkie wideo (od 15 do 60 sekund) nagrane w języku angielskim. Kandydaci mogą opowiedzieć o wszystkim, począwszy od komicznego incydentu po śmiertelnie poważny szok jakiego doznali przed ekranem. Opera chce usłyszeć co kandydaci chcieliby jej opowiedzieć. Takie mało precyzyjne wymogi powodują, że można wykazać się swoją kreatywnością i w krótkiej formie opowiedzieć ciekawą historię.
Opera nieco zaspała, ale ułatwiła synchronizację z mobilną wersją przeglądarki
Muszę przyznać, że ja sam nie wiedziałem, jak zareagować na taką akcję Opery. Byłem zaskoczony tym, że firma startuje z takim programem i to w takiej formie, tym bardziej, że do dyspozycji firmy są ogromne ilości danych od zwykłych użytkowników. Być może jednak taka idea przełoży się na nowości, które nie byłyby zrealizowane bez pomocy konkretnej osoby z zewnątrz. O tym, jak ważna jest opinia bezstronnej osoby, przekonaliśmy się nie raz, więc być może w tym szaleństwie jest jakaś metoda.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu