Wearables

Opaska to opaska, a zegarek to zegarek. W co grają Jawbone i Huawei?

Konrad Kozłowski
Opaska to opaska, a zegarek to zegarek. W co grają Jawbone i Huawei?
1

Z samego rana Maciej przywitał Was na Antyweb ciekawym zestawieniem dotyczącym opasek fitness. Wśród nich nienajlepiej wypadł Jawbone (którego do niedawna byłem zaciekłym obrońcą), co nie zmienia jednak faktu, że cały segment ma się po prostu nieźle. Czy i w jaki stopniu zmienią to smartwatche? Jaki...

Z samego rana Maciej przywitał Was na Antyweb ciekawym zestawieniem dotyczącym opasek fitness. Wśród nich nienajlepiej wypadł Jawbone (którego do niedawna byłem zaciekłym obrońcą), co nie zmienia jednak faktu, że cały segment ma się po prostu nieźle. Czy i w jaki stopniu zmienią to smartwatche? Jaki kierunek obejmie firma, którą uważałem za pretendenta do roli lidera rynku opasek?

To były nieudane miesiące dla Jawbone. Po wielu tygodniach zwłoki, gdy UP3 pojawiła się już na rynku, okazało się że nie spełni pokładanych w niej oczekiwań, także moich, ale Jawbone sam jest sobie winny. Wykreowana została wizja, której firma nie była w stanie zrealizować i drogo za to zapłaciła. UP2, jako następca UP24, nie jest już tak atrakcyjnym produktem, dlatego zdecydowanie bliżej mi do wyboru MiBanda od Xiaomi niż ponownego zakupu Jawbone. Aż tak srodze zawiodłem się na Jawbone. Chyba, że...

Kwestię produktu sprzętu firma odda w ręce nieco bardziej doświadczonych graczy na rynku i ze zdecydowanie bardziej pojemnymi kieszeniami. Pierwszym z nich jest Huawei, który wyposażył swoją opasko-słuchawkę w kompatybilność z aplikacją UP od Jawbone. Nie jest to raczej urządzenie, które trafi do tysięcy czy milionów użytkowników, co do tego nie ma złudzeń, ale otwartą furtkę pozostawioną przez Jawbone mogą i powinni wykorzystać inni. Aplikacja UP wraz z całym zapleczem w chmurze jest mimo wszystko najciekawszym w mojej ocenie rozwiązaniem w swojej kategorii. To część hardware'owa nie do końca wychodzi Jawbone, dlatego mam nadzieję, że gdy moja opaska UP24 odmówi posłuszeństwa (naturalnie po okresie gwarancyjnym) będę miał w czym wybierać. Tylko dlaczego mając smartwatcha Google Fit w ogóle interesuje mnie zakup drugiego gadżetu, który założę na nadgarstek?

Smartwatcha nie pozostawię na ręce podczas wielu aktywności sportowych, a nawet i przebywając w domu nie noszę go przez cały czas. Wtedy pomiary są zupełnie niemiarodajne i powiedziałbym, że zbędne, skoro po dwugodzinnej gierce w piłkę w ogóle nie będzie to uwzględnione w podsumowaniu dnia. Opaska towarzyszy mi niemalże non stop, to pierwsza i najważniejsza z przewag nad smartwatchem, a druga to oczywiście bateria. Na dokładnie dwa tygodnie mogę zapomnieć o ładowaniu baterii opaski, podczas gdy smarwatch upomni się o zasilanie już po 24 godzinach.

Czy rynek opasek zostanie zupełnie wchłonięty przez smartwatche? Czy może jednak obydwa sektory będą w stanie istnieć obok siebie nie rywalizując ze sobą bezpośrednio? A może opaski podzielą los aparatów kompaktowych i odtwarzaczy muzycznych, po które sięga się przy okazji konkretnych sytuacji, ale na co dzień mało kto ma ochotę się nimi zajmować. Jak na razie obraz sytuacji nie jest jasny, musimy jeszcze poczekać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu