Wygląda na to, że OnePlus - twórca "pierwszego zabójcy flagowców", schodzi na dalszy plan. Kiedyś była to marka szczególnie pożadana w kręgu power-userów, obecnie to tylko cień samej siebie. Wszystko przez właściciela - BBK. To właśnie ten podmiot jest w tym momencie większy niż Xiaomi i ma w swoim portfolio takich gigantów jak Oppo czy Vivo - obecnie bardzo mocno promowane i intrygujące propozycje dla osób zmęczonych Samsungami, Xiaomi, Huaweiami i tak dalej.
O tym, że OnePlus nie jest marką szczególnie rozchwytywaną na rynku wiadomo od zawsze - "zabójcom flagowców" nigdy nie udało się przebić do technologicznego mainstreamu. Tylko osoby mające bzika na punkcie technologii znają OnePlus i wybierają te smartfony. BBK doskonale o tym wie i postanowiło nic z tym nie robić, jednocześnie inwestując w swoje najbardziej nośne marki - takie jak Oppo, Realme oraz Vivo. Co więcej, sprzedaje również masę akcesoriów pod marką Oppo Digital. I - a jakże - jest to konglomerat chiński z siedzibą w Dongguan.
Jednak tekst na Android Authority pisany w trakcie prawdziwego święta technologii - Mobile World Congress (który nie jest obecnie tym samym, co kiedyś - niestety...) pokazuje, że BBK nie tylko nie inwestuje w rozpoznawalność OnePlusa. Marka jest pomijana również na stoisku, które jak na to ile miejsca poświęcono Realme, Oppo oraz Vivo. Jest minialejka pamięci, która pokazuje wszystkie telefony OnePlusa począwszy od OnePlus One, który pokazał że można pokazać flagowcom miejsce w szeregu. Ale, generalnie to wszystko - promowano przy okazji takie rzeczy jak chociażby plecaki sygnowane logo OnePlus. Trochę tak, jakby technologiczna legenda miała lekko odpustowe korzenie.
Jak widać na powyższej grafice, BBK wszystkimi swoimi markami wyszczególnianymi wśród największych (Realme wpadło do "Others", OnePlus od III kwartału 2021 roku wchodzi w skład słupka z Oppo) bije na głowę Xiaomi. W trzecim kwartale roku 2021 OnePlus jest wliczany do urobku Oppo. I co? W czwartym kwartale 2021 udział Oppo spadł aż o dwa procent w stosunku do kwartału ubiegłego - wpływ na wyniki miało to żaden, oczywiście stawiając w negatywnym świetle samą pozycję OnePlusa.
Biznes, biznes i jeszcze raz biznes
OnePlus będzie teraz marką odrobinę zapomnianą, która jechać będzie na odcinaniu kuponów od wcześniejszych osiągnięć. Ostatnie smartfony tej marki - Nordy, wcale nie są tak samo dobrymi konstrukcjami jak te, które były pokazywane w latach poprzednich. Użytkownicy narzekają na "zjazd jakościowy" - całkiem słusznie. OnePlusem w BBK mało kto się przejmuje. Innowacje, game changery i najlepsze funkcje są pozostawione dla graczy, którzy wykręcą najlepsze wyniki i rzecz jasna zarobią najwięcej: mowa o Vivo oraz Oppo, które święcą triumfy. Zupełnie zrozumiała decyzja biznesowa, Chińczycy potrafią robić interesy jak mało kto.
Technologicznych zapaleńców jednak to w pewien sposób boli. Boli również osoby, które kiedyś patrzyły na rozkwit OnePlusa oraz jego kolejne podboje. Był wyrazem buntu przeciwko utartym schematom, "jedynym słusznym telefonom", które widywaliśmy co roku w nowej odsłonie i uznawaliśmy je za do bólu wtórne. Dzisiaj OnePlus działa chyba już tylko dzięki sentymentowi, który towarzyszy między innymi mnie - choć nigdy OnePlusa nie miałem. Obserwowałem go jednak bardzo bacznie - podobało mi się to, że nie jest Samsungiem, LG, Sony, Huaweiem. Dzisiaj jest już tylko cieniem dawnego siebie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu