Testy smartfonów

OnePlus Open – recenzja. Zdecydowany numer jeden wśród składaków

Tomasz Szwast
OnePlus Open – recenzja. Zdecydowany numer jeden wśród składaków
2

OnePlus Open to jeden z niewielu składanych smartfonów na rynku. Czy najlepszy? Po kilku dniach bardzo intensywnych testów jestem w stanie zaryzykować opinię, że tak. Dlaczego tak uważam? Zapraszam do pełnej recenzji tego potężnego i naprawdę wszechstronnego smartfona.

Wymagania wobec składanych smartfonów kształtowane są przez ich wspólną cechę: bardzo wysoką cenę. W przypadku testowanego modelu, OnePlus Open, to aż 8999 złotych. Decydując się na wydanie aż tak dużej kwoty z przeznaczeniem na zakup smartfona mamy prawo oczekiwać wszystkiego tego, co w danym momencie na rynku najlepsze. Smartfon ma nie tylko zachwycać wydajnością, ale przede wszystkim oferować to, co miłośnicy technologii lubią najbardziej. Ma zachwycać wydajnością i cieszyć użytkownika dostępem do najnowszych osiągnieć elektroniki mobilnej.

W praktyce oznacza to, że składany smartfon powinien mieć wszystkie cechy typowego flagowca, a także wiele więcej. Poza wspomnianą wydajnością powinien być wręcz wzorowym smartfonem do obsługi multimediów czy oferować przynajmniej bardzo dobry zestaw aparatów. Co zrobić, gdy składana konstrukcja stanowi istotne utrudnienie dla osiągnięcia tego celu? Inżynierowie Oppo (OnePlus Open to w rzeczywistości konstrukcyjny bliźniak Oppo Find N3) postanowili pójść na całość i nie przejmować się gabarytami urządzenia.

Taka a nie inna decyzja sprawiła, że otrzymujemy smartfon nie tyle bardzo duży, co wręcz ogromny. Mimo składanej konstrukcji, OnePlus Open dysponuje zewnętrznym wyświetlaczem o standardowych proporcjach. Gdzie zmieścić zaawansowane aparaty? Na pleckach telefonu umieszczono tak wielką wyspę, jak tylko się dało. Czy zatem OnePlus Open okazał się ergonomicznym koszmarem? Wcale nie, a wręcz przeciwnie! To jeden z najwygodniejszych dużych smartfonów, z jakich korzystałem w ostatnim czasie. A to dopiero początek zalet tego bardzo ciekawego smartfona stanowiącego piękną ilustrację kunsztu chińskich inżynierów.

OnePlus Open – specyfikacja, rozpakowanie, pierwsze wrażenia

Jak praktycznie każdą recenzję smartfona, również tą wypada rozpocząć od przedstawienia jego specyfikacji technicznej. Oto kluczowe aspekty OnePlus Open podawane przez producenta:

Model OnePlus Open
Wymiary (rozłożony) 153,4 x 143,1 x 5,8 mm
Wymiary (złożony) 153,4 x 73,3 x 11,7 mm
Waga 245 g
Norma odporności IPX4
Wyświeltacz wewnętrzny AMOLED, 7,82 cala, 120 Hz, 2268 x 2440 pikseli
Wyświetlacz zewnętrzny OLED, 6,31 cala, 120 Hz, 1116 x 2484 pikseli
System operacyjny Android 13, OxygenOS 13.2
Układ SoC Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2
Pamięć RAM 16 GB
Pamięć na dane 512 GB
Aparat główny 48 Mpix f/1,7, optycznie stabilizowany
Aparat ultraszerokokątny 48 Mpix f/2,2
Teleobiektyw 64 Mpix f/2,6, optycznie stabilizowany, 3x zoom optyczny
Kamerka wewnętrzna 20 Mpix f/2,2
Kamerka zewnętrzna 32 Mpix f/2,4
Głośniki stereo Tak
Łączność bezprzewodowa WiFi 7, Bluetooth 5.3, NFC
Łączność przewodowa USB-C 3.1
Biometria Skaner linii papilarnych (ramka)
Bateria 4805 mAh
Ładowanie przewodowe 67 W
Ładowanie bezprzewodowe Brak
Cena 8999 złotych

Na dobrą sprawę – wszystko jest na miejscu. Typowy, topowy smartfon z 2023 roku. Zdecydowanie najsłabszym punktem specyfikacji jest brak ładowania bezprzewodowego, bo o czytnikach kart pamięci czy wyjściach słuchawkowych powoli zapominamy, zwłaszcza w tej półce cenowej. Zresztą dysponując pamięcią wewnętrzną o pojemności 512 GB, brak czytnika kart microSD można jak najbardziej wybaczyć.

Co jeszcze przyciąga wzrok w specyfikacji technicznej? Teleobiektyw z zaledwie trzykrotnym zbliżeniem optycznym. Czy to wystarczy? W mojej opinii jak najbardziej tak, zwłaszcza że producent zadeklarował możliwość uzyskania nawet sześciokrotnego zbliżenia.

Rozpakowanie smartfona OnePlus Open z całą pewnością należy do przyjemnych momentów. Po uniesieniu wieka czerwonego pudełka wita nas sam smartfon, umieszczony wewnątrz w pozycji rozłożonej. Już od pierwszego spojrzenia robi wielkie wrażenie swoimi sporymi gabarytami zarówno w pozycji rozłożonej, jak i złożonej. Co jeszcze znajdziemy w pudełku? Producent nie zapomniał o szybkiej ładowarce 67 W, kablu USB-C, karcie uprawniającej do zniżek w sklepie internetowym czy czymś na kształt ochronnej ramki zwiększającej odporność smartfona na zarysowania.

Już od pierwszych chwil OnePlus Open stara się przekupić właściciela tym, jak świetnie leży w dłoni. Nawet spora waga i wymiary nie przeszkadzają w komfortowej obsłudze urządzenia nawet osobom z nieco krótszymi palcami. Wrażenie robi również jakość wykonania smartfona – absolutnie bezbłędna.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę w przypadku składanego telefonu? Na to, jak prezentuje się zgięcie na wewnętrznym ekranie. W przypadku OnePlus Open pozostaje ono ledwie zauważalne i w ogóle nie przeszkadza w codziennym korzystaniu ze smartfona. Można odnieść wrażenie, że w technologii składanych smartfonów Chińczycy, przynajmniej na ten moment, są co najmniej o krok przed Koreańczykami.

OnePlus Open, czyli składany smartfon w codziennej eksploatacji

Jaki na co dzień jest OnePlus Open? To po prostu kawał świetnego smartfona, który aż żal odkładać na biurko czy chować w kieszeni. Działa po prostu błyskawicznie i legitymuje się wzorową wręcz stabilnością. Nie ma takiej aplikacji dla systemu Android, która zrobiłaby na nim wrażenie. Nawet korzystanie z zewnętrznego ekranu jest na tyle przyjemne, że... zdarzało mi się zapominać o tym wewnętrznym. Zwłaszcza, że wciąż większość aplikacji i stron internetowych dopasowana jest właśnie do takich proporcji, jakimi legitymuje się wyświetlacz na zewnętrzu obudowy smartfona.

Przez cały okres testu nie miałem absolutnie żadnych zastrzeżeń do tego, jak zachowuje się bateria. Spokojnie wytrzymuje nawet cały długi dzień intensywnej eksploatacji. Szkoda jedynie, że nie można naładować jej bezprzewodowo. Dlaczego producent nie zdecydował się na umieszczenie modułu ładowania bezprzewodowego w OnePlus Open? Mogę się jedynie domyślać, że wówczas smartfon byłby karykaturalnie wręcz gruby, co mogłoby wpłynąć na ergonomię. A ta, jak wspomniałem wcześniej, jest bez zarzutu.

Korzystając z OnePlus Open, mimo wszystko, częściej wykorzystywałem ekran zewnętrzny. Kiedy sięgałem po wewnętrzny? Zwłaszcza wtedy, gdy potrzebowałem przeczytać nieco dłuższy tekst. To właśnie ze słowem pisanym, ale również z fotografiami wewnętrzny ekran radzi sobie najlepiej. Do czego jeszcze można go wykorzystać? Zastosowań znalazłoby się mnóstwo, gdyby nie to, że OnePlus Open to koronny przykład sytuacji, gdy oprogramowanie nie nadąża za postępem w rozwoju sprzętu. Oto dlaczego.

Genialny sprzęt, na który brakuje aplikacji

Jak pisałem w swoich pierwszych wrażeniach z kontaktu z tym smartfonem, coś mi się tu nie zgadza. Tym czymś jest rażący wręcz brak aplikacji kompatybilnych z większym ekranem. Czy dzieje się tak dlatego, że składane smartfony to wciąż jedynie rynkowa ciekawostka? Ciężko powiedzieć, ale wiele na to wskazuje. Zwróciłem wówczas uwagę chociażby na to, jak zachowuje się aplikacja Gmail. Żeby zmusić ją do pracy w trybie większego ekranu trzeba nie tylko rozłożyć smartfon, ale również obrócić go o 90 stopni. A to wcale niejedyna sytuacja, gdy występują problemy z kompatybilnością.

Pisałem wówczas również o popularnych stronach internetowych, które rzadko kiedy chcą ładować się we właściwym dla wewnętrznego ekranu trybie tabletowym. Jak to wygląda w przypadku najpopularniejszych serwisów w Polsce? Dla przykładu Onet i Wirtualna Polska ładują się w widoku desktopowym, dostosowanym do obsługi myszką. Z kolei Interia prezentowana jest w widoku smartfonowym, gdzie poszczególne elementy interfejsu są po prostu nieznacznie rozciągane.

Dopiero gdy wejdziemy na również popularne strony BBC czy New York Times otrzymamy właściwy interfejs, dopasowany do tabletów (czy też właśnie smartfonów z dużymi ekranami o odpowiednich proporcjach).

Problemy z dostosowaniem aplikacji i stron internetowych sprawiły, że zakup składanego smartfona już w tym momencie stracił dla mnie sens. Co z tego, że sprzęt jest absolutnie genialny, skoro zewnętrzni dostawcy oprogramowania i treści tak bardzo marnują jego potencjał? Już lepiej nieco zaoszczędzić i wybrać tradycyjny smartfon z konwencjonalnym wyświetlaczem, gdzie co prawda nie znajdziemy dodatkowej powierzchni roboczej, ale dostaniemy chociażby aparat o prawdziwie flagowej jakości.

Kiedy w moim przypadku przelała się czara goryczy? W momencie gdy oglądałem jakiś film na YouTube. Dla porównania wyświetliłem go również na leżącym obok Samsungu Galaxy S23 Ultra. Efekt? Dzięki wykorzystaniu pełnej powierzchni ekranu obraz wyświetlany przez Samsunga był większy, niż ten z OnePlus Open, któremu towarzyszyły wielkie, czarne pasy na górze i na dole, byle tylko zachować właściwe proporcje materiału.

Składane smartfony mają potencjał, a OnePlus Open to w tym momencie najprawdopodobniej najlepsze urządzenie z nich wszystkich. Tyle tylko, że raczej nie dla mnie. Co jeszcze warto o nim wiedzieć?

Aparat w składanym smartfonie? Tu jest bardzo dobry

Kiedy przyjrzymy się smartfonowi OnePlus Open od razu zwrócimy uwagę na olbrzymią wyspę skrywającą w sobie trzy aparaty. Znajdziemy w niej aparat główny, teleobiektyw i obiektyw ultraszerokokątny. Zwłaszcza dwa pierwsze zasługują na garść ciepłych słów. Jakość zdjęć powstających z ich udziałem jest po prostu bardzo dobra. Owszem, nie wybitna jak w przypadku rynkowej czołówki flagowców, jednak wciąż to absolutnie sama góra najwyższej półki. Nieco mniej dobrego można powiedzieć o aparacie ultraszerokokątnym, ale wciąż warto pamiętać o tym, że działa po prostu dobrze i w razie wystąpienia sytuacji, w której będziemy chcieli umieścić w kadrze nieco więcej przestrzeni, z reguły da sobie radę.

Czy logo Hasselblad na obudowie to wyłącznie chwyt marketingowy? Niekoniecznie. Owszem, to wciąż smartfon, jednak znajdziemy w nim kilka ciekawych smaczków, które mogą świadczyć o nieco bardziej profesjonalnym podejściu do fotografii. Jednym z nich jest chociażby dostępny tryb XPAN, pozwalający wykonywać zdjęcia w stylu kultowych aparatów Hasselblad.

Ja jednak najmocniej zwróciłem uwagę na coś innego, a mianowicie możliwość ustawienia ekwiwalentu ogniskowej dla głównego aparatu. Do wyboru dostajemy klasyczne 24 mm, 28 mm albo lubiane przez fotografów 35 mm.

Jeszcze więcej praktyczności

O czym jeszcze warto pamiętać, kiedy weźmiemy do ręki składany smartfon OnePlus? Chociażby o tym, z jak bardzo praktycznym urządzeniem mamy do czynienia. Świadczy o tym chociażby wyświetlacz z trybem always on, skaner linii papilarnych na bocznej ramce (umieszczony we właściwym miejscu, działający bardzo szybko i celnie) czy w końcu przełącznik pozwalający na szybkie wyciszenie smartfona. Coś, z czego w tym roku zrezygnowała firma Apple, u chińskiej konkurencji nadal ma się bardzo dobrze. I oby tak było jak najdłużej!

Jeszcze do niedawna smartfony OnePlus słynęły z bardzo lubianej nakładki systemowej OxygenOS. Co otrzymujemy teraz? Również OxygenOS, jednak nakładka stosowana od ubiegłego roku nie ma ze starszym OxygenOS właściwie nic wspólnego. Niegdyś samodzielną, w pełni autonomiczną nakładkę systemową zastąpiła nakładka na nakładkę. Współczesny OxygenOS to nic innego, jak znany z Oppo ColorOS w przebraniu na modłę OnePlusa. Sympatycy marki przyjęli tę zmianę z wielką niechęcią, jednak producent wydaje się tym nie przejmować. Zwłaszcza, że nakładka w smartfonie OnePlus Open działa naprawdę dobrze i sprawnie, oferując wiele przydatnych dodatków, dzięki którym smartfon jest bardzo funkcjonalny już od momentu wyjęcia z pudełka. Słowa uznania należą się zwłaszcza za modyfikacje interfejsu pozwalające na korzystanie z większej powierzchni ekranu.

Możliwość otwarcia dwóch aplikacji na jednym ekranie i w pełni komfortowej pracy z obydwoma sprawia, że dla niektórych OnePlus Open będzie świetnym, użytecznym smartfonem. OxygenOS (czy też ColorOS w przebraniu) wydaje się pod tym względem świetnie przygotowany. Ja niestety nie korzystam ze smartfona w ten sposób, dlatego nie byłem w stanie wykorzystać tego atutu w codziennej pracy.

Dla kogo jest OnePlus Open?

Na sam koniec kilka słów o tym, kto tak właściwie powinien zainteresować się zakupem smartfona OnePlus Open. Do tej pory składane smartfony słynęły z tego, że były właściwym wyborem wyłącznie dla najzamożniejszych entuzjastów nowych technologii. Mam wrażenie, że w tym aspekcie niewiele się zmieniło. Zaporowa kwota 8999 złotych sprawia, że jeszcze przez długi czas smartfon będzie w finansowym zasięgu tylko garstki najbogatszych klientów. W dodatku muszą to być osoby, które naprawdę mocno interesują się nowymi technologiami.

Co zrobią pozostali zamożni klienci, mniej obeznani z rynkiem mobilnym? Mam wrażenie, że to co zwykle. Po prostu kupią najnowszego iPhone'a albo Samsunga bez zwracania uwagi na konkurencję. A szkoda, bo OnePlus Open to naprawdę świetny smartfon, możliwe, że najlepszy, jaki testowałem w tym roku. Jeśli dysponujesz kwotą niecałych 9 tysięcy złotych i chcesz korzystać z możliwie najświeższego smartfona na rynku, śmiało kupuj OnePlusa Open a nie pożałujesz! Dla technologicznych geeków z odpowiednio grubymi portfelami to w tym momencie zdecydowanie smartfon pierwszego wyboru. Polecam z czystym sumieniem!

OnePlus Open
plusy
  • Jakość wykonania i prezencja z najwyższej półki
  • Bardzo wszechstronny i poręczny
  • Bardzo wysokie możliwości fotograficzne
  • Szybki i celny skaner linii papilarnych
  • Szybkie ładowanie przewodowe
  • Wzorowa wydajność
  • Nakładka zoptymalizowana pod kątem wewnętrznego ekranu
  • Niemal niewidoczne zgięcie wewnętrznego ekranu
minusy
  • Bardzo wysoka cena
  • Brak ładowania bezprzewodowego
  • Niewiele aplikacji i stron internetowych wykorzystujących większą przestrzeń ekranu

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu