Mobile

Teraz na pewno się pogubicie - oto OnePlus Nord 2T

Krzysztof Rojek
Teraz na pewno się pogubicie - oto OnePlus Nord  2T
5

OnePlus Nord 2T zaoferuje szybkie ładowanie, a oprócz tego będzie... całkowicie przeciętnym i niewyróżniającym się średniakiem. Po co powstał?

OnePlus kontynuuje coś, co z jednej strony może być odbierane jako genialny ruch biznesowy, a z drugiej - jako zdrada wszystkich fanów którzy do tej pory bardzo mocno wspierali markę. Połączenie się z Oppo widoczne jest na wszystkich frontach, ponieważ OnePlusy zaczynają wyglądać jak smartfony Oppo, a jeżeli już marka dorobi się jakiegoś własnego designu, to nie ma szans, żeby zmarnował się na jeden smartfon, więc za chwile znajduje się on także w telefonach Oppo. Oprócz tego OnePlus idzie w pełni w chińską modłę wypuszczania 10 tysięcy takich samych budżetowców co dwa miesiące, dodatkowo rozmywając budowany przez lata wizerunek zabójcy flagowców. I samo to nie jest oczywiście złe - dziś robią tak wszystkie marki. Jednak OnePlus zdecydował się dodać od siebie jeszcze jedną rzecz - kompletnie niezrozumiałe nazewnictwo.

OnePlus Nord 2T - czym jest i przede wszystkim: po co jest?

Nie wiem, jakie plany biznesowe przyświecały chińskiej marce, ale widać wyraźnie, że obecnie, jeżeli spojrzeć na ich produkty, to rozkład nazewnictwa prezentuje się po prostu fatalnie. W samej tylko klasie średniaków mamy Norda 1,2 N10, N100, N100, N200, N20, CE, CE 2, CE 2 Lite oraz najnowszy dodatek - 2T. Konia z rzędem temu kto będzie w stanie bez pudła posegregować po samych nazwach te telefony od najlepszego i najdroższego do najtańszego. Nie jest to problemem, jeżeli patrzy się na specyfikacje, ale nawet i wtedy widać, że duża część z tych smartfonów okupuje tę samą półkę cenową i jest do siebie bardzo podobna, efektywnie kanibalizując wzajemną sprzedaż.

Zwłaszcza, że Nord 2T nie wnosi absolutnie żadnego przełomu, jeżeli chodzi o portfolio. Mamy tu Mediateka Dimensity 1300, 90 Hz OLEDowy ekran 8,43 cala, 50 Mpix aparat główny, baterie 4,500 mAh i głośniki stereo. Jedyne, co wyróżnia ten smartfon to 80 W ładowanie, które oczywiście sprawi, że telefonu w tej kwestii będzie używało się bardzo przyjemnie, ale w obliczu, że np. w średniakach Xiaomi mamy już 120 W nie robi żadnego wrażenia.

Pozostaje jednak jeszcze jedno pytanie - dlaczego smartfon posiada literkę T w nazwie. Już wypuszczanie flagowców co pół roku miało relatywnie mało sensu, ale literka T może sugerować, że teraz dokładnie taka sama rzecz będzie działa się ze średniakami. Czy jest w tym logika? Cóż, Oppo przejęło OnePlusa w jednym celu - by marka zaczęła przynosić zysk i jak widać - takie właśnie działania sprawiają, że firma jest w stanie uzyskać największy profit. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie budżetowce i średniaki sprzedają się najlepiej, a specyfikacja obchodzi mało którego klienta, podobnie jak przejrzyste portfolio producenta.

Innymi słowy - wszystko po staremu

Źródło

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu