Gry

Ogromny sukces Pillars of Eternity i Cities: Skylines dowodzi, że hardkorowe granie na PC ma się świetnie

Tomasz Popielarczyk
Ogromny sukces Pillars of Eternity i Cities: Skylines dowodzi, że hardkorowe granie na PC ma się świetnie
3

Konsole tu, konsole tam, a tymczasem to dwie stricte pecetowe produkcje podbiły marzec. Mowa oczywiście o zrecenzowanych już na łamach Antyweba Pillars of Eternity i Cities: Skylines. Wystarczyły trzy tygodnie, by obie przyniosły 18,5 mln dolarów przychodu. Nieźle, prawda? Największym wygranym je...

Konsole tu, konsole tam, a tymczasem to dwie stricte pecetowe produkcje podbiły marzec. Mowa oczywiście o zrecenzowanych już na łamach Antyweba Pillars of Eternity i Cities: Skylines. Wystarczyły trzy tygodnie, by obie przyniosły 18,5 mln dolarów przychodu. Nieźle, prawda?

Największym wygranym jest tutaj Paradox Interactive. Niewielki szwedzki wydawca wziął na siebie oba tytuły i wyszedł na tym doskonale. W dwa tygodnie marca sprzedaż Pillars of Eternity osiągnęła pułap 0,5 mln egzemplarzy. Produkcję docenili zarówno gracze jak i recenzenci, wystawiając jej bardzo wysokie noty. Sam zresztą bez skrupułów przyznałem 9/10. To samo można napisać o Cities: Skylines, która jest prawdopodobnie najlepszą grą o budowaniu własnego miasta od ładnych kilku lat.

Sukces obu tych produkcji to jasny komunikat - granie na PC ma się doskonale i nie próbujcie tego kwestionować. Choć sam tego nie rozumiem, to niejednokrotnie widziałem hasła wieszczące zmierzch komputerowego grania na rzecz konsol. Dowodem na to mają być rewelacyjne wyniki PS4 czy też nadchodzące Steam Machines, gdzie również ten sposób zabawy delikatnie ulegnie zmianie (bardziej pad niż mysz i klawiatura). Mnie nigdy to nie przekonywało i w dalszym ciągu nie widzę podstaw, by snuć takie wizje.

Kolejna kwestia do gry, które nazywam hardkorowymi i do której właśnie powyższe produkcje się kwalifikują. Nie znajdziemy tutaj dynamiki Call of Duty, rozmachu Dragon Age'a czy pięknej grafiki z Battlefielda. Zamiast tego do głosu dochodzi wyobraźnia, klimat wylewa się z ekranu, a poziom trudności sięga momentami absurdu. Jeszcze jakiś czas temu można było odnieść wrażenie, że takich gier już się nie robi, bo nie ma dla kogo. Branża zachłysnęła się tą filmowością - miało być łatwo, szybko i przyjemnie. Najlepiej, żeby jeszcze w jednej dłoni można trzymać widelec z nadzianym kotletem.

Wyniki Pillars of Eternity i Cities: Skylines jasno dowodzą, że fani bardziej klasycznej, wymagającej i stawiającej na klimat oraz rozbudowany gameplay rozgrywki mają się dobrze i ciągle wyczekują tytułów, które przypomną im czasy Baldur's Gate'a lub Sim City 2000. Sam zaliczam się do tego grona i mam cichą nadzieję, że te sukcesy zachęcą do tworzenia kolejnych takich tytułów. Na jeden zresztą już czekam - to Legends of the Sword Coast.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

GryrpgCRPGgry pc