Ogień kontrbateryjny to najskuteczniejszy sposób na to, by szybko i trwale uciszyć artylerię przeciwnika. Dzięki wykorzystaniu wyrzutni GMLRS Ukraińcom udało się zniszczyć minimum pięć rosyjskich haubic w jednej lokalizacji. Całą akcję uwieczniono na filmach z drona.
Mobilne wyrzutnie rakiet GMLRS to jeden z tych sprzętów w arsenale Ukrainy, który robi różnicę na polu walki. Jak działa w praktyce? Przy odpowiedniej konfiguracji niemal tak, jak gdyby snajper strzelał na odległość kilkudziesięciu, a nawet kilkuset kilometrów. Punktowe uderzenie prosto w konkretny budynek czy pojazd? Z GMLRS to możliwe, o czym Rosjanie przekonali się wielokrotnie. Podczas rozpoczętej kilka dni temu ukraińskiej kontrofensywy wyjątkowo boleśnie.
Ogień kontrbateryjny: haubice Msta-S wybuchały jedna po drugiej
Na opublikowanych w mediach społecznościowych filmach widzimy wzorowy przykład prowadzenia ognia kontrbateryjnego. W okolicy miejscowości Nowopetrykiwka, znajdującej się na granicy obwodów zaporoskiego i donieckiego, Rosjanie zgromadzili sporo sztuk artylerii. I to jednej z najlepszych, jaką dysponują. Armatohaubica samobieżna 2S19 Msta-S kalibru 152 mm to bardzo skuteczne narzędzie na polu walki. Może prowadzić ogień z szybkością 8 strzałów na minutę, na odległość nawet 29 kilometrów. To bardzo dobre parametry, dlatego do jej porażenia postanowiono zaangażować środki z najwyższej półki.
Co najmniej pięć haubic 2S19 Msta-S znalazło się w zasięgu rakiet wystrzeliwanych z obsługiwanej przez Ukraińców wyrzutni GMLRS. Efekt? Zobaczcie sami:
Poniżej znajdziecie również drugą część nagrania:
GMLRS to podstawa artylerii rakietowej XXI wieku
Mając na uwadze uwidocznioną na powyższych nagraniach chirurgiczną wręcz skuteczność GMLRS, wiele państw zdecydowało o zakupie tej potężnej broni. Wśród nich jest również Polska. Na wyposażenie wojska polskiego ma trafić przeszło 500 amerykańskich wyrzutni Himars, a także ponad 200 koreańskich K239 Chunmoo. To bardzo skuteczny argument, by powstrzymać zamiary nawet wyjątkowo silnego przeciwnika.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu