Sprawa sterowników Nvidii dla Linuksa jest dość skomplikowana i niejednoznaczna jeśli chodzi o jej ocenę. Z jednej strony Nvidia ma jedne z najlepszyc...
Nvidia przez zamknięte sterowniki straciła zamówienie na 10 milionów procesorów graficznych
Sprawa sterowników Nvidii dla Linuksa jest dość skomplikowana i niejednoznaczna jeśli chodzi o jej ocenę. Z jednej strony Nvidia ma jedne z najlepszych zamkniętych sterowników na rynku, które oferują zbliżona wydajność do ich odpowiedników dla systemów Windows. Z drugiej strony krytyka Linusa Torvaldsa ma również uzasadnienie, bo tutaj chodzi także o kwestie rozwoju jądra Linuksa, coś co trudno właściwie ocenić zwykłemu użytkownikowi systemu. Gdyby ktoś jednak zastanawiał się co to w ogóle jest Linux i kogo obchodzą otwarte sterowniki, lub raczej, czemu Nvidia miałaby się nimi zajmować, to mam krótką i konkretną odpowiedź: bo z powodu braku otwartych sterowników zieloni stracili zamówienie na co najmniej 10 milionów procesorów graficznych.
Jeśli zakup 10 milionów procesorów graficznych wartych od 250 do 350, a niektórzy twierdzą, że nawet 500 milionów dolarów nie dochodzi do skutku tylko i wyłącznie dlatego, że brakuje otwartych sterowników, to możemy mówić o wymiernych stratach polityki Nvidii. Jak podaje serwis Phoronix, Chińczycy, którzy zaprojektowali i wyprodukowali procesor Loongson MIPS chcieli zamówić procesory graficzne od Nvidia. Niestety zieloni nie posiadają w swoim portfolio sterowników dla architektury MIPS. Nawet ARM nie jest szeroko wspierana, istnieje tylko sterownik dla Tegry w przypadku ARMv7. Nvidia odmówiła Chińczykom udostępnienia kodu źródłowego swoich sterowników. Efektem tej decyzji było zrezygnowanie z produktów zielonych i zdecydowanie się na zakup chipów od AMD, które otwarte sterowniki zapewnia.
Gdy w grę wchodzi tak duże zamówienie, nie może być mowy o przypadku. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, informacje zawarte w kodzie źródłowym sterowników są warte dla Nvidii znacznie więcej niż pół miliarda dolarów. Najwyraźniej boja się przejęcia kluczowych technologii przez konkurencję. Z tego wnioskuję, że oprócz samej wydajność procesorów graficznych, część rozwiązań stosowanych przez zielonych jest niezależna od hardware'u i można by uruchomić je na produktach konkurencji, co byłoby zarazem ciekawe dla użytkowników kart AMD i Intela oraz powodem ogromnych strat dla obecnego właściciela tych rozwiązań. Może są jeszcze inne ku temu powody?
Nie oznacza to natomiast, że Nvidii nie zależy na wspieraniu Linuksa. Stephen Warren zapytał jakiego rodzaju wsparcia od Nvidii oczekuje społeczność. Co prawda nikt nie wspomina o "uwolnieniu sterowników" raczej o wkład zielonych w rozwój jądra Linuksa. Pytał też jakie sygnały przekazać do góry. Jego wypowiedź zacytował Phoronix.
Within the constraints I have, what should I and perhaps other NVIDIA employees be contributing to in the kernel? In a Google+ comment, Linus noted that we have mainly been contributing patches for Tegra SoC infra-structure details. I'm curious what other areas people might expect me/NVIDIA to contribute to. I assume the issue is mainly the lack of open support for the graphics-related parts of our HW, but perhaps there's some expectation that we'd also start helping out some core area of the kernel too? Would that kind of thing help our image even if we didn't open up our HW?
Are there any new/novel ideas I could take back to NVIDIA to help persuade any kind of opening up? I'd be happy to feed anything interesting up the chain.
Jak to wszystko podsumować? Potępić czy bronić Nvidię? Nie mam prostej odpowiedzi. Nvidia to firma, jak każda, broni swoich interesów, nawet jeżeli nie zawsze oznacza to dobry PR. Skoro rezygnują z tak dużego zamówienia nie udostępniając sterowników w formie źródłowej, oznacza to, że za ich decyzją kryje się coś zdecydowanie ważniejszego, niż niechęć do poświęcania uwagi niszowemu systemowi operacyjnemu jakim jest Linux. Bronią swojego interesu i mają do tego prawo, ba, mogliby całkowicie nie wspierać innych niż Windows systemów operacyjnych, bo przecież znakomita większość graczy korzysta właśnie z tego systemu.
Mimo tego oferują jedne z lepszych zamkniętych sterowników na Linuksa w wersji 32 i 64 bitowej, wspierają nawet Solaris i FreeBSD. Oczywiście chciałbym aby wspierali rozwój wolnego oprogramowania. Większość z nas korzysta z Linuksa na co dzień, tylko nie zdaje sobie z tego sprawy, jego rozwój jest faktycznie istotny, nawet jeżeli stanowi zaledwie 1% systemów na desktopach. Mimo wszystko, na tę chwilę nie znajduję argumentu, który pozwalałby mi od nich tego kategorycznie wymagać. Być może z czasem zmienię zdanie na ten temat.
Źródło zdjęcia z artykułu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu