Od czasu przejęcia Motoroli przez Google, w branży trwa dyskusja, co gigant z Mountain View zrobi z nowym nabytkiem. Jedni twierdzą, że amerykańskiej ...
Google zaczyna majstrować przy Motoroli. Zmiana strategii jest dobrym pomysłem?
Od czasu przejęcia Motoroli przez Google, w branży trwa dyskusja, co gigant z Mountain View zrobi z nowym nabytkiem. Jedni twierdzą, że amerykańskiej korporacji zależało przede wszystkim na patentach producenta urządzeń mobilnych, inni przekonują, że prędzej czy później Google stworzy zamknięty ekosystem, a Motorola zacznie odgrywać rolę jedynego producenta sprzętu z Androidem. Są i tacy, którzy rozkładają ręce i udowadniają, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Bez względu na to, jak się sprawa skończy, warto ją śledzić. Zwłaszcza, gdy w temacie coś się dzieje. A teraz dzieje się sporo.
Do mediów trafił news, wedle którego Motorola Mobility zrezygnuje z produkcji telefonów (mowa o feature phones). Amerykanie mogą całkowicie zrezygnować z tego rynku lub jedynie zawiesić na nim swoją działalność (co w praktyce oznacza wyjście). W tym momencie pojawia się jednak pytanie, o produkcję tanich smartfonów (mowa o sprzęcie w cenie do 1000 juanów, czyli około 157 dolarów). Niewykluczone, iż Motorola podejmie się jedynie tworzenia zaawansowanych technologicznie urządzeń i całkowicie porzuci segment budżetowy.
W pierwszej kolejności na nowej strategii Motoroli straci ODM Arima Communications – partner amerykańskiej firmy (obecnie oddziału Google), który produkował dla niej telefony i budżetowe smartfony. Tajwańskie przedsiębiorstwo zapewne szuka już nowych zleceniodawców. Jeżeli ich nie znajdzie, a Motorola faktycznie zrezygnuje z dalszej współpracy, to azjatycka firma znajdzie się w poważnych tarapatach.
Wyjście z segmentu budżetowego i skupienie się na innowacyjnych produktach brzmi ciekawie i może się okazać rozsądnym rozwiązaniem dla Motoroli. Co prawda, na telefonach i tanich smartfonach można zarobić, ale zysk nie jest w tym przypadku tak duży, jak przy realizacji smartfonów ze średniej i najwyższej półki cenowej. Tym bardziej, że sektor tanich urządzeń mobilnych niedługo mogą opanować producenci z Azji. Wywołana przez nich wojna cenowa w pierwszej kolejności uderzy w duże firmy z branży. Wśród nich znajdzie się także Motorola. Eric Schmidt i inni pracownicy Google coraz częściej wspominają o smartfonach za kilkadziesiąt dolarów, ale nie należy się spodziewać, by prym wiodła tu Motorola, Samsung, czy nawet LG.
Duże pieniądze zapewnia dziś produkcja topowych gadżetów. Tworzenie taniego sprzętu może być opłacalne, ale w znacznie mniejszym stopniu. A w obecnych warunkach jest to dość ryzykowny biznes. Ewentualna decyzja Motoroli o zmianie strategii nie powinna zatem nikogo dziwić – to jedyne rozsądne rozwiązanie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu