Duke Nukem na dużym ekranie - to może być projekt, jakiego jeszcze nie widzieliśmy. Przesadzony do granic, zabawny, obfitujący w akcję. Czy tym razem uda się go doprowadzić do końca?
Aktorski film Duke Nukem? Poproszę! To szalony pomysł, którego realizacji nie mogę się doczekać
Duke Nukem - seria gier, której początki sięgają 1991 roku - i choć już trzyodcinkowe shareware zrobiło sporo zamieszania, to tak naprawdę seria wypłynęła na szersze wody za sprawą Duke Nukem 3D. Wydanej w 1996 roku strzelaniny pierwszoosobowej która nie tylko bawiła i szokowała postawą głównego bohatera, ale też czarowała rozgrywką. Jeżeli pamiętacie dyskusje toczące się przy okazji jej premiery — wiecie na pewno ile kontrowersji wzbudzała tamtejsza ilość przemocy i wulgarne słownictwo napakowanego Duke'a, który bronił planety przed najazdem przybyszów z innych planet. Później jeszcze żartom nie było końca, kiedy wszyscy pytali o datę premierę Duke Nukem Forever (kilkanaście lat produkcji, zmieniające się ekipy, które ostatecznie oddały w ręce graczy... po prostu słabą grę). Al teraz żarty się skończyły (a może dopiero się zaczynają?), bowiem właściciele praw do Duke'a w rozmowie z redakcją The Hollywood Reporter wspomnieli, że faktycznie taka produkcja może powstać. I za jej realizację mieliby być odpowiedzialni Josh Heald, Jon Hurwitz oraz Hayden Schlossberg - trio twórców, którzy odpowiedzialni są za bardzo dobrze przyjęty serial Cobra Kai.
Duke Nukem na dużym ekranie. Szykuje się widowisko, jakiego jeszcze nie było?
Z jednej strony: jestem trochę przerażony. Umówmy się: seria gier Duke Nukem nie ma za dużo do zaoferowania fabularnie. Ot, wulgarny mięśniak rozprawiający się ze wszystkim co stanie mu na drodze w dość... ekmh, ekscentrycznym wydaniu. I nietrudno wyobrazić sobie, jak taki film może skręcić w kierunku napakowanego przekleństwami, przesadzonego, obrazu superbohatera walczącego z obcymi, przy okazji odnoszącego się źle do tubylców. Oczywiście wszystko to okraszone jeszcze tanimi efektami CGI, żeby spotęgować efekt i jeszcze bardziej zszokować widza.
Z drugiej strony - to motywy które aż proszą się o campowe, autoriniczne, podejście do kina bohaterskiego. Parafrazujące nie tylko przesadzoną postać z gry, ale także wyśmiewające kino bohaterskie na każdym kroku. Zrobienie tego dobrze nie będzie łatwym zadaniem, ale myślę, że wprawieni specjaliści jak najbardziej są w stanie taki projekt pociągnąć bezbłędnie i zarobić na nim grube miliony. Tym bardziej, że w kwestii efektów - takie słabe CGI czy nawet słabo zamaskowany greenscreen byłby nawet w cenie, bo perfekcyjnie wpisywałby się w formułę całości.
Zobaczymy - póki co, trzymamy kciuki by film w ogóle powstał. Nie jest to pierwsza próba podejścia do Duke Nukem jako filmu — takowych było już bowiem kilka. W latach 90. miał go zrobić Lawrence Alan "Larry" Kasanoff (m.in. Mortal Kombat, Foodfight), później o swoich planach związanych z adaptacją marki mówił Scoff Faye, a kilka lat temu dano nadzieję na film z Johnem Ceną w roli głównej (film miał być współtworzony przez Paramount Pictures i Platinum Dunes) — bo taki projekt faktycznie został ogłoszony. Jednak już w styczniu 2019 roku pojawiły się informacje, że taki projekt w ogóle nie ma miejsca.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu