LG

Nowy Nexus kokosów nie przyniesie, ale LG ma plan na zarobienie pieniędzy

Maciej Sikorski
Nowy Nexus kokosów nie przyniesie, ale LG ma plan na zarobienie pieniędzy
Reklama

Za jakiś czas powinniśmy poznać nowe Nexusy. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że linia poszerzy się o dwa smartfony, a jeden z nich przygoto...

Za jakiś czas powinniśmy poznać nowe Nexusy. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że linia poszerzy się o dwa smartfony, a jeden z nich przygotowuje LG. Korporacja w ostatnich latach poczyniła naprawdę duże postępy w zakresie tworzenia sprzętu mobilnego, ale wielkich pieniędzy nadal to nie przynosi. I naprawdę trudno będzie zmienić sytuację. Tymczasem na czymś trzeba zarabiać. Tu pojawiają się pralki, kuchenki, lodówki...

Reklama

Smartfony? Wiadomo jak jest

Nie będę kolejny raz opisywał sytuacji na rynku smartfonów - większość z Was zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że zdecydowana większość zysków w tym biznesie zgarniana jest przez Apple, solidne pieniądze zarabia Samsung. A reszta? A reszta czasem jest na lekkim plusie (to nie udaje się każdemu), a innym razem dokłada do biznesu. Sytuacja mało stabilna, zadowolony może być tylko gigant z Cupertino. Pisząc o chińskiej nawale, zazwyczaj podkreślam, że problem ma z nimi Samsung. Ale nie można zapominać, że ten sam kłopot dotyczy LG.


Firma wprowadza do sprzedaży ciekawe flagowce, Nexusy od tego producenta były/są chwalone przez media i klientów. Oferta rozbita jest na różne półki cenowe, LG cały czas utrzymuje się w czołówce wyścigu, krąży wokół trzeciego miejsca podium. Ale ma coraz mniejsze szanse, by znaleźć się na tej pozycji, bo Huawei rośnie w siłę, pojawiają się nawet pytania, kiedy może wskoczyć wyżej. Walka z tą firmą (ale też z innymi producentami z Państwa Środka) może po prostu nie mieć sensu.

Jeśli nie na mobile, to na czym zarabiać?

Czy LG porzuci mobile? Nie, na to się raczej nie zdecydują. Wpakowali w to mnóstwo pieniędzy, dużo rzeczy poprawili, zbudowali sensowną markę. A ten sprzęt może im się po prostu przydać do spinania całej oferty. Firma może zatem spokojnie kontynuować pracę na tym polu, ale jednocześnie poszuka pieniędzy w innych segmentach. Gdzie? To może być tv, lecz ten rynek uznawany jest przez nich za równie niestabilny, co segment smartfonów. Asem z rękawa ma być AGD. Tak, pralki, lodówki, kuchenki - wszystko to, co na AW wzbudza małe zainteresowanie. Zresztą, nie tylko na AW - artykuły gospodarstwa domowego to dla większości mało pociągający temat. Zwłaszcza, gdy zestawi się to ze smartfonami.

Zagadnienie może mało medialne, ludzie nie będą oglądać transmisji z premier nowych pralek, ale... w końcu je kupią. Bo muszą mieć w domu niektóre urządzenia. LG zdaje sobie z tego sprawę i chce to wykorzystać, korporacja ma silną pozycję w tym biznesie, ale to nie oznacza, że nie może być lepiej. Przykładem Europa - producent ma tu raczej skromne udziały w rynku i postara się to zmienić. Jak? Poszerzając ofertę, wprowadzając nowe technologie do produktów, czyniąc je bardziej smart.

Pisałem jakiś czas temu o dodatkach, jakie LG przygotowało z myślą o AGD. Te urządzenia mają czynić starsze AGD bardziej "inteligentnym". To krok w kierunku pobudzenia popytu na smart AGD. Gdy ludzie stwierdzą, że urządzenia sprzężone ze smartfonem i wpisujące się w ideę inteligentnego domu są fajnym rozwiązaniem, LG pojawi się z rozwiniętymi produktami. Takimi, na których będzie można nieźle zarobić. Wedle szacunków, w tym roku 80% zysku operacyjnego koreańskiej korporacji przyniesie sprzedaż AGD. To o czymś świadczy.


Reklama

Rozwiązanie sensowne, zwłaszcza, że w przyszłości sprzedaż produktów z jednego oddziału będzie mogła napędzać popyt na urządzenia z innych gałęzi firmy. By urządzenia były ze sobą bardziej kompatybilne, klienci mogą się decydować na wyposażanie domu w sprzęt jednej marki. Wcześniej nie miało to większego znaczenia, mogło wynikać ze względów estetycznych i skłaniało do kupienia maszyn z jednej linii. Sprawy mogą jednak wyglądać inaczej, gdy przejdziemy do etapu Internetu rzeczy w większości domów.

Komfort czebola

Sytuacja LG, które może przenieść środek ciężkości z jednego oddziału na drugi, pokazuje, jak ważna jest dywersyfikacja biznesu, rozbudowanie firmy. Ma to oczywiście swoje wady, takim podmiotem trudno zarządzać, czasem działa on nieefektywnie, środki są w nim zwyczajnie marnowane. Jednak gdy w jakimś ważnym dla firmy sektorze nadchodzą chude lata, można się posiłkować innymi "silnikami". Samsung traci udziały na rynku smartfonów, ale sytuację ratuje oddział komponentów. Na komponenty, np. na moduły foto może też liczyć japońskie Sony - na mobile tracą, lecz jednocześnie dobrze sprzedaje się ich konsola do gier.

Reklama

To ewidentna przewaga nad firmami typu HTC. Ta ostatnia dopiero teraz wzięła się za poważniejszą dywersyfikację biznesu, wcześniej stawiali w zdecydowanej (!) mierze na smartfony i obecnie nie wygląda to dobrze. A LG ma komfort spokojnego rozwoju na kilku "frontach".

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama