Google Stars - tak początkowo miał się nazywać nowy menedżer zakładek w Chrome. Ostatecznie zadebiutował bez żadnej nowej nazwy jako dodatek w Chrome ...
Google Stars - tak początkowo miał się nazywać nowy menedżer zakładek w Chrome. Ostatecznie zadebiutował bez żadnej nowej nazwy jako dodatek w Chrome Web Store. Teraz, wraz z wersją beta oznaczoną numerkiem 39 trafia do przeglądarki na stałe jako jej natywna funkcja. I trudno się temu dziwić, bo jest to pomysł zrealizowany po mistrzowsku.
O Google Stars lub po prostu nowym menedżerze zakładek pisaliśmy już dwukrotnie. Najpierw Konrad przyglądał się wczesnej wersji testowej, a potem Grzegorz informował o pojawieniu się rozszerzenia wprowadzającego nowe funkcje w Chrome Web Store. Dziś rano pisałem o nowej stabilnej wersji Chrome. Równocześnie zadebiutowała tez kolejna wersja beta i to właśnie tutaj nowy mechanizm zarządzania zakładkami został wprowadzony jako natywna funkcja. Równolegle pojawiła się tez oficjalna informacja na blogu Google'a.
Nie zaobserwowałem jakichkolwiek większych zmian w porównaniu z dotychczasowymi odsłonami. Całość ciągle jest w języku angielskim, czym może odstraszać niektórych użytkowników. Ci, którzy korzystają z wersji beta nie mają jednak już raczej wyjścia i muszą przyzwyczaić się do nowego mechanizmu. A jest do czego, bo na wielu polach odbiega on od przyjętych standardów. Nie mam tutaj na myśli tylko sposobu wyświetlania poszczególnych stron, ale również zarządzanie nimi.
Menedżer posiada zintegrowaną wyszukiwarkę wykorzystującą google'owskie algorytmy. Przeszukuje ona nie tylko tytuł i opis strony, ale również treść znajdującą się pod linkiem. Dodatkowo zaimplementowano tutaj funkcję automatycznego tworzenia folderów, w których zbierane są zakładki dotyczące jednej kategorii. W moim przypadku są to m.in. "Android" czy "On play.google.com". Wprowadzono również mechanizm udostępniania, dzięki czemu możemy dzielić się zakładkami z naszymi znajomymi. Całość jest oczywiście synchronizowana między wszystkimi naszymi urządzeniami.
Nowe zakładki stały się już inspiracją dla innych. W bardzo podobnej formie wprowadzono to w Operze w wersji 25, o czym pisałem jakiś czas temu. Google jednak działa według określonego planu, jeśli chodzi o aspekt wizualny. W nowym menedżerze widać bowiem już zalążki Material Design - można tylko się domyślać, czy z czasem będzie ich tutaj jeszcze więcej. W przeciwieństwie do Opery zakładki w Chrome są zatem bardzo spójne i dostosowane do innych usług, a to też swego rodzaju atut.
Pozostaje tylko się cieszyć, bo odnosiłem wrażenie, że zakładki w przeglądarkach internetowych umierają. Przejechali się na tym twórcy Opery, którzy po przejściu na silnik Blink całkowicie zrezygnowali z tej funkcji. Okazuje się, że użytkownicy z nich ciągle korzystają. Czy nowa forma się przyjmie? Myślę, że zdecydowanie przypadnie większości użytkowników do gustu. Nie jest to bowiem wywrócenie tego modelu do góry nogami, a dość mocne i odważne rozwinięcie pewnych aspektów. Ja to kupuję.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu