Social Media

Nowy hit App Store. Jest jak Twitter dla młodego pokolenia

Patryk Koncewicz
Nowy hit App Store. Jest jak Twitter dla młodego pokolenia
Reklama

Oto noplace – miejsce, w którym obrażanie, wyśmiewanie i treści +18 nie są mile widziane.

Wczoraj Mark Zuckerberg chwalił się wynikami swojej alternatywy Twittera, która przez rok uzbierała 175 milionów użytkowników. Threads jest co prawda wciąż daleko w tyle za X (obecnie ok. 600 milionów userów), ale ten wynik pokazał, że w sieci wciąż jest miejsce na nowe portale społecznościowe – zwłaszcza te, na których panuje przyjazna atmosfera, bezpieczna dla młodych użytkowników. Myślicie, że to niemożliwe? No to rzućcie okiem na noplace – połączenie Facebooka i Twittera, przeznaczone dla generacji Z.

Reklama

Noplace – nowy gracz na rynku kusi personalizacją profili i bezpieczeństwem treści

Wiele już było takich podmiotów, które puszczały oczko do młodych internautów i próbowało przekonać ich, że to właśnie oni są cool. Problem w tym, że takie projekty upadały w bardzo szybkim tempie, a młodzi i tak wracali do Instagram, Snapchata i innych gigantów social mediów. Z noplace może być inaczej, jeśli twórcy aplikacji nie zmarnują kredytu zaufania, jaki dali im młodzi odbiorcy.

Noplace pod względem samego zamysłu nie różni się szczególnie od innych portali społecznościowych – tu także chodzi o chwalenie się codziennym życiem i wchodzenie w interakcję ze znajomymi. Różni się jednak podejściem do personalizacji profilu i grupą docelową, jaką są nastolatkowie i młodzi dorośli. Pełno tu kolorów i innych wyróżników, które przywołują wspomnienia nieco zapomnianego już dziś MySpace.

Platforma debiutowała w tym tygodniu i już wspięła się na szczyty rankingów popularności AppStore, kusząc luźnym podejściem i opisami pełnymi slangowych zwrotów pokolenia Z.

Znów nadać social mediom społecznościowy charakter

Tiffany Zhong – dyrektorka generalna noplace – to kobieta ze sporym doświadczeniem w mediach, która chce odczarować aplikację społecznościowe. Uważa, że apki takie jak Instagram czy X to obecnie bardziej platformy medialne i reklamowe, przez co znacząco rozmijają się z pierwotnymi założeniami. Noplace ma znacznie mocniej stawiać na zacieśnianie relacji między obecnymi znajomymi a nowo poznanymi internautami, zamykając ich w mniejszych, bardziej komfortowych kręgach.

Aplikacja oferuje dostosowywanie profilu znacznie bogatsze, niż tylko możliwość ustawienia zdjęcia i opisu. Dodacie tam między innymi znak zodiaku, wyszczególnione tagi, ulubione filmy/seriale czy obecnie słuchaną muzykę. Ma to więc trochę retro klimat – także pod względem wizualnym.

Pobrałem noplace i już rozumiem, skąd te wszystkie nawiązania do Gen Z. Od razu na starcie zaproponowano mi dodanie do swoich zainteresowań muzykę Taylor Swift, Kpopu, Ariany Grande i całej masy innych rzeczy, o których dzisiejsi nastolatkowie piszą na X.

Ważne jest jednak to, że noplace ma być bezpiecznym miejscem, dlatego przed rozpoczęciem korzystania z serwisu musiałem zaakceptować regulamin zabraniający publikowania nagości, przeklinania, obrażania, wyśmiewania, doxxingu i kilku innych rzeczy, uznawanych powszechnie jako społecznie szkodliwe. Twórcy bez ogródek ostrzegają, że za złamanie regulaminu będą rozdawać bany, więc lepiej nie próbować dla wspólnego dobra.

Reklama

Jaka panuje tam atmosfera? Cóż, trochę cukierkowa, ale chyba właśnie o to chodziło. Najważniejsze, że nie będzie tam miejsca na tak hardcorową samowolkę jak na X pod rządami Elona Muska. A czy młodzi faktycznie przeniosą się tam z konkurencyjnych portali? Czas pokaże – póki co wiele wskazuje na to, że noplace przynajmniej przez najbliższy czas utrzyma się na fali.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama