Kino

Nawet reżyser Gwiezdnych Wojen ma ich już dość. Przechodzi do konkurencji

Piotr Kurek
Nawet reżyser Gwiezdnych Wojen ma ich już dość. Przechodzi do konkurencji
Reklama

Po tym, jak reżyser "Star Treka" zajął się reżyserią "Gwiezdnych Wojen", w obu społecznościach zawrzało. Czy podobnie będzie w odwrotnym przypadku? Osoba, odpowiedzialna za kilka odcinków serialu "Andor", wyreżyseruje nowy film kinowy "Star Trek"

Serwis Deadline podaje, że studio Paramount Pictures pracuje nad nowym kinowym filmem "Star Trek" - pierwszym od 2016 r. Uniwersum to doskonale radzi sobie obecnie w telewizji, gdzie seriale "Discovery", "Picard", "Dolne pokłady", czy "Nieznane nowe światy" mają swoich wiernych fanów. Patrząc na falę popularności tych serii, nie dziwi, że włodarze studia chcą zarobić więcej pieniędzy - a wszystko dzięki nowej produkcji, która trafi do kin.

Reklama

Star Trek powróci do kin. Co wiemy o nowym filmie?

Star Trek: Nieznane nowe światy

Na temat samego filmu nie wiemy praktycznie nic, a wszystkie szczegóły związane ze scenariuszem, czy zarysem fabuły trzymane są w tajemnicy. Nie oznacza to jednak, że studio nadzorujące za ten projekt milczy. Paramount potwierdza, że będzie to prequel do serii, która w kinach pojawiła się w 2009 r. i za którą odpowiada J.J. Abrams. Tym razem na fotelu reżysera zasiądzie osoba znana m.in. z serii "Andor" osadzonej w świecie "Gwiezdnych Wojen", która dostępna jest na platformie Disney+.

Ten jeden z lepiej ocenianych seriali z tego uniwersum doceniony został m.in. za reżyserię. Jedną z osób, która zasiadała na fotelu reżysera jest właśnie Toby Haynes. Na swoim koncie ma on również kilka odcinków "Doctor Who" i innych produkcji BBC oraz serii sci-fi "Utopia", która dostępna jest na Amazon Prime Video. Za scenariusz odpowiadać będzie Seth Grahame-Smith. Możecie go znać jako autora m.in. książki "Duma i uprzedzenie i zombie" czy "Abraham Lincoln: Łowca wampirów", który również doczekał się kinowej adaptacji.

Można więc śmiało stwierdzić, że reżyser "Gwiezdnych Wojen" zajmie się teraz serią "Star Trek". Co najciekawsze, role się odwróciły. J.J. Abrams, który odpowiadał za reżyserię "Star Trek" z 2009 r. i "W ciemność. Star Trek" z 2013 r. wyreżyserował dwa filmy "Gwiezdne Wojny". A to zapewne powoli rozzłości fanów obu uniwersów. Dzielą się oni niczym kibice popularnych drużyn piłkarskich i od lat trwa dyskusja o tym, która seria jest lepsza. Nie da się jednak ukryć, że "Gwiezdne Wojny" i "Star Trek" to zupełnie inne produkcje, które skradają serca różnym fanom.

Nowy kinowy Star Trek zapowiedziany! Fani poznają nową historię zdobywania kosmosu

Nic też nie stoi na przeszkodzie by lubić oba te światy. Ja lubię i czasem wracam zarówno do starych filmów Star Wars i przygód załogi USS Enterprise - w szczególności tych z "Nowego Pokolenia". Nowe kinówki Star Trek również przypadły mi do gustu, podobnie jak w przypadku Gwiezdnych Wojen (w szczególności "Przebudzenie Mocy"). Łączy je m.in. jedno nazwisko J. J. Abrams - przez wielu fanów obu światów znienawidzony. Czy fakt, że za sterami nowego Star Treka zasiądzie reżyser, który ma na swoim koncie kilka odcinków fantastycznego "Andor" również wzbudzi tyle kontrowersji? Przekonamy się niebawem.

Zanim jednak prequel trafi do kin, wcześniej powinniśmy zobaczyć czwartą cześć serii, która swój kinowy debiut miała w 2009 r. Na ten moment nie znamy żadnych szczegółów z nią związanych, jednak źródła serwisu Deadline podają, że prace wciąż trwają i mimo kilku plotek, że zostały one przerwane, film niebawem może zostać oficjalnie potwierdzony. Czy powrócą do niego znani z poprzednich części bohaterowie? Trudno sobie wyobrazić, by na ekranie zabrakło Chrisa Pine'a i Zachary'ego Quinto. Wiadomo jednak, że ze swojej roli zrezygnował Chris Hemsworth ze względu na jego krytyczny stosunek do scenariusza.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama