Apple szykuje na nowy rok szereg premier. Do wiosny 2025 r. na rynku zadebiutuje kilka urządzeń, na które czekamy od dawna. Co to będzie?
Początek roku dla Apple ma być naprawdę ekscytujący. Jak informuje Mark Gurman z redakcji Bloomberga, już między styczniem, a marcem na rynek mają trafić nowe komputery MacBook Air. Te jednak nie wprowadzą daleko idącej rewolucji, a będą zwyczajnym odświeżeniem tej linii komputerów z nowymi podzespołami. Chodzi oczywiście o procesor M4, który zadebiutował na rynku w tym roku i znajdziemy go w iPadzie Pro (7. generacji), tegorocznym iMacu, Macu Mini i
14-calowym MacBooku Pro. Teraz ten układ ma trafić do MacBooka Air, którego ostatni model do sprzedaży trafił w marcu tego roku i napędzany jest procesorem M3.
Polecamy na Geekweek: NASA wraca na Księżyc. Już w styczniu start ważnej misji
Jednak to nie koniec noworocznych premiery, gdyż zdaniem Gurmana, Apple szykuje się również do premiery dwóch iPadów – Air i podstawowego, 11-calowego. Oba modele mają być kompatybilne z Apple Intelligence dzięki nowszym podzespołom i zwiększonej pamięci RAM. Choć iPad Air może otrzymać układ Apple M3 lub Apple M4, podstawowy iPad może liczyć co najwyżej na któryś z nowszych czipów z serii A. Nie da się jednak ukryć, że nowymi modelami iPadów Apple chce ujednolicić swoją ofertę produktową w taki sposób, by każdy z nich oferował możliwości Apple Intelligence.
Co ciekawe, premierze nowych iPadów ma także towarzyszyć premiera nowych akcesoriów do nich – w tym odświeżonych klawiatur do podstawowych modeli. Czy na rynek powróci też Smart Keyboard Folio do iPada Pro? To sprzęt, o który prosi wielu posiadaczy najnowszego tabletu z logo nadgryzionego jabłka.
Szalona wiosna w wykonaniu Apple. Premiera na premierze
Mark Gurman zwraca też uwagę, że wiosną 2025 r. do sprzedaży trafi w końcu nowy model iPhone'a SE, który na odświeżenie czeka już prawie 3 lata. Trzecia jego generacja na rynku zadebiutowała w 2022 r. i z perspektywy czasu wydaje się bardzo przestarzała. 4,7-calowy wyświetlacz Retina HD o rozdzielczości 1334 x 750 pikseli, układ A15 Bionic, pojedynczy aparat 12 Mpix to na obecne standardy słabo. A do tego konstrukcja bazująca na iPhone'ach, o których już dawno przestaliśmy pamiętać oraz przycisk Początek z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych Touch ID.
Od dawna mówi się, że Apple chce z tego pomysłu całkowicie zrezygnować i nowa generacja iPhone'a SE ma być zbliżona wyglądem do tego, jak obecnie wygląda iPhone 16, co zapewne będzie zaskoczeniem dla wielu, gdyż jeszcze kilka miesięcy temu plotkowano, że model ten będzie miał obudowę zbliżoną do iPhone'a XR z 2018 r. Do tego szereg usprawnień, w tym lepszy ekran z wcięciem dla Face ID, nowocześniejsze aparaty, mocniejszy procesor i prawdopodobnie autorski modem 5G od Apple, który ma zastąpić podzespoły dostarczane przez Qualcomm. Wszystko to utrzymane na stosunkowo niskiej półce cenowej zachęcającej do zakupu tych, którzy nie chcą wydawać ok. 1000 dolarów na nowy smartfon. Jak będzie w rzeczywistości? Przekonamy się już wiosną tego roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu