Felietony

Nowoczesna wydała 30 tysięcy złotych na memy. Niezła kasa - może i ja spróbuję sił w tym biznesie?

Maciej Sikorski
Nowoczesna wydała 30 tysięcy złotych na memy. Niezła kasa - może i ja spróbuję sił w tym biznesie?

Polityka i memy? Para idealna, duet nierozłączny. Następstwem jakiejś wpadki, ale też ważnego wydarzenia są dzisiaj galerie memów. Pojawiają się na portalach, w mediach społecznościowych, opanowują Internet. Nic nowego. Ale byłem lekko zdziwiony, gdy dowiedziałem się, że Nowoczesna na memy wydała w kilka miesięcy 30 tysięcy złotych. Może czas zmienić profesję i z pisania na AW przerzucić się na robienie memów...

Nowoczesna, jak każda inna partia zasiadająca w Sejmie, otrzymuje pieniądze z budżetu. To mogą być całkiem spore środki, dzięki nim ugrupowanie nie tylko funkcjonuje, ale też przygotowuje się do kolejnych wyborów. Z tej kasy trzeba się jednak rozliczać - powstają sprawozdania finansowe, w których nie brakuje perełek. I gdy jedna partia transferuje duże pieniądze do Torunia, inna przeznacza je na rozrywkę Internautów. Przynajmniej części z nich.

Do sprawozdania Nowoczesnej dobrał się Fakt, przeanalizowano wydatki młodej partii. W ubiegłym roku wydała ona blisko 1,5 mln złotych. Przynajmniej tyle wydała z pieniędzy pozyskanych z budżetu państwa. Na tle innych niewiele, ale to pokłosie problemów z wcześniejszych kwartałów, gdy PKW nie przyjęła sprawozdania tej partii. W temat nie zamierzam się zagłębiać, to już problem Ryszarda Petru, jego koleżanek i kolegów. Sprawdza się jednak stare porzekadło o szewcu, który w dziurawych butach chodzi.

Mamy zatem 1,5 mln złotych i masę możliwych wydatków. Część zjadają oczywiście pensje, reszta (połowa) idzie na usługi obce. Czy może dziwić wydawanie pieniędzy np. na specjalistów od PR, wizerunku itp.? Nie może. Komunikacja to nieodłączna część polityki, musi być prowadzona rzetelnie. Pewnie ktoś będzie roztrząsał, czy Nowoczesna wydaje te pieniądze dobrze, czy płaci specjalistom i odnosi wymierne korzyści z ich pracy, ale ja machnę na to ręką. Bo w sprawozdaniu jest znacznie ciekawsza informacja. Okazuje się, że w okresie od maja do sierpnia 2016 roku jedna z agencji zajmowała się kreacją internetowych memów dla Nowoczesnej i z tego tytułu zainkasowała 30 tysięcy złotych. Nieźle.

Partia w kryzysie finansowym, problemów ma całkiem sporo, a 30 tysięcy idzie na memy. Chciałoby się napisać "LOL". To świetna wiadomość dla twórców tych śmiesznych obrazków: w tym jest piniondz! Trudno stwierdzić jaki, musielibyśmy znać liczbę memów, ale zakładam, że nie płacono kilkadziesiąt groszy za obrazek (jak ma to miejsce w przypadku komentarzy). Kto wie, może autorzy zarabiają tu niczym początkujący artyści w galeriach sztuki i zgarniają kilka stówek za mema? Wszak może on rozbawić nawet kilkaset tysięcy osób. A petarda i do kilku milionów dotrze...

Dostrzegam w tym wielki potencjał, ludzie powinni przestać robić memy za darmo, po prostu dla zabawy - to psuje rynek. Niech zainteresowani nimi ludzie płacą. W efekcie już za parę lat jeden z partyjnych działaczy przybiegnie do szefa i powie: prezesie, wygrywamy w tradycyjnych mediach, opanowaliśmy prasę, ale nie dajemy rady na polu memów - musimy rzucić tu wszystkie siły i środki przed wyborami. Ostatecznie o wyniku tych ostatnich zadecyduje jeden obrazek. Piszę to z przymrużeniem oka, lecz zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, że tak może być naprawdę.

Chyba nadszedł czas, by zastanowić się nad ścieżką zawodową. Człowiek tworzy teksty po kilkaset czy kilka tysięcy słów, a wystarczy użyć kilku na jakimś obrazku. Mema nie zrobię? Zrobię! Pierwszy może być o tym, jak partia, której przewodzi tytan rodzimej ekonomii, wpakowała się w tarapaty finansowe. Może i Nowoczesna nie zapłaci, ale pewnie znajdą się chętni. Memowy biznesie - nadchodzę!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu