Motoryzacja

Jeździłem nowym "amerykańskim" Volvo S60

Grzegorz Marczak
Jeździłem nowym "amerykańskim" Volvo S60
41

Nowe Volvo S60 to kontynuacja dobrych zmian w portfolio marki. Model ten zmienił się nie do poznania, choć garściami czerpie z dobrych wzorców stylistycznych pokazanych w modelu S90. Miałem okazję przez kilka dni testować nowe Volvo S60 i to w dwóch różnych wersjach, ale o tym za chwilę.

Zanim przejdę do opisu nowego Volvo S60 muszę nadmienić, że jestem posiadaczem S60 z 2008 roku. Bardzo lubię ten samochód, jest praktycznie bezawaryjny, a jak na tamte czasy był też naprawdę luksusowym pojazdem. Patrząc jednak dziś na to, co po 10 latach stało się z tym modelem muszę powiedzieć, że nowe Volvo S60 w niczym nie przypomina modelu sprzed 10 lat. Teraz mamy do czynienia z samochodem z nieco agresywną sportową sylwetką. Stylistyka podkreśla w wielu miejscach dynamikę auta, a na dokładkę mówimy przecież o jeżdżącym komputerze na kółkach. Mając w garażu stare S60 i mogąc się teraz przejechać najnowszym modelem, widać jak wiele w motoryzacji się zmieniło przez ostatnie 10 lat. Skok w rozwoju technologii motoryzacyjnych jest wręcz niesamowity.

Nowe Volvo S60 mieliśmy okazję testować na kalifornijskich drogach. Wszystko dlatego, że jest to pierwsze Volvo produkowane w nowej fabryce w Karolinie Południowej. Jest to dla Volvo ważny rynek, dlatego też zdecydowali się na inwestycje 1.1 miliarda dolarów w nowy zakład produkcyjny właśnie w USA. Stamtąd też samochód ten będzie eksportowany również do Europy i Chin.

Wspomniałem wcześniej o dwóch wersjach S60, jakimi mieliśmy okazję jeździć. Pierwszy samochód jaki wzięliśmy na testy było to S60 T8 w limitowanej wersji Polestar. Jest to samochód hybrydowy (typu plug-in, czyli możemy ładować z gniazdka) o łącznej mocy silnika 415 KM. W czym 328 koni pochodzi z silnika spalinowego a 87 z silnika elektrycznego. Moment obrotowy natomiast to 430 Nm.

Hybrydowy silnik powoduje nieco większą wagę samochodu, ponieważ dochodzi bowiem ok. 200 kg baterii. To jednak nie przeszkadza osiągom wersji Polestar. Według producenta osiąga ona 4.7 sekund do 100 km/h! To szybciej niż… i tutaj możecie wpisać długą listę samochodów z kategorii premium, które uznają się za auta usportowione.

A jak jest w rzeczywistości z tymi osiągami? Volvo to Volvo i nawet te 4.7 sekundy do setki osiąga z gracją i jak największą dbałością o kierowcę. Nie odczujemy tutaj takiej dynamiki, jak w przypadku BMW, ale osiągi mówią same za siebie. Samochód nie zrywa się nagle, silnik nie wariuje od obrotów. Wszystko dzieje się w stylu i z gracją Volvo. To jest tak charakterystyczny element S60, iż nie wszystkim może się on podobać. Osoby szukające większy wrażeń podczas jazdy mogą nie poczuć tej adrenaliny, jaką wskazuje ponad 400 koni. Ci którzy szukają komfortu i szybkiego samochodu, na pewno będą zadowoleni.

To co Volvo w nowym S60 oferuje swoim klientom to moim zdaniem miks elegancji i bezpieczeństwa połączonego z dobrze kontrolowaną dynamiką. Ten samochód nie jest stworzony do popisowych jazd na torze ale do szybkiego i bezpiecznego przemieszczania się. Nie można mu jednak odmówić sportowego charakteru bo kiedy tylko naciśniemy mocniej pedał gazu lub przełączymy się w tryb sportowy to nasza stateczna limuzyna nie tylko budzi się do życia ale zaczyna być drapieżna. Wszystko to jest świetnie skoordynowane z zawieszeniem, świetnymi hamulcami i precyzyjnym układem kierowniczym. Mamy więc adrenalinę ale w bezpiecznym wydaniu. I tak jest nowe Volvos S60. Szybkie i nadal w pełni Szwedzkie czyli bezpieczne.

Abstrahując jednak od emocji za kierownicą, trzeba przyznać, że Volvo S60 jeździ się kapitalnie. Nisko umieszczony środek ciężkości sprawia, że auto jest praktycznie przybite do drogi i nawet jadąc szybko po krętych drogach, z ostrymi zakrętami, bardzo trudno jest wyprowadzić je z równowagi. Mówię oczywiście o sytuacji z włączonym wszelkimi systemami wspierającymi kierowcę.

Jeśli natomiast jesteśmy przy systemach, to mamy tutaj dokładnie te same rozwiązania, które znamy z XC90 czy S90. Jest to identyczny system, wyposażony w niemal identyczne technologie. Z jednej strony jest to rozwiązanie bezpieczne, bazujące na sprawdzonych rozwiązaniach, z drugiej jednak strony w nowym S60 chciałbym zobaczyć coś więcej. Jeśli jesteście zainteresowani szczegółami to odsyłam was do obszernego materiału na temat systemów bezpieczeństwa i rozwiązań technologicznych w samochodach Volvo, jaki napisał Tomasz Niechaj. Nie zrozumcie mnie źle, bo to naprawdę są bardzo fajne technologie i świetnie sprawują się w nowym S60 - jako gadżeciarz chciałby jednak więcej od każdego nowego modelu.

Nie będzie już diesli. I z tym hasłem przejdę szybko do drugiej wersji S60 jaką jeździłem. Volvo zdecydowało się, że S60 będzie dostępne jedynie w wersji benzynowej lub hybrydowej wyłącznie z 4-cylindrowymi, 2-litrowymi silnikami o mocy 250 i 310 KM i hybrydowe 405 koni. I właśnie model T6 o mocy 310 koni był drugim autem jakim mogłem “pojeździć”.

Wrażenia z jazdy T6 oczywiście były przyćmione przez poprzednią przejażdżkę T8 o znacznie mocniejszym silniku. Same parametry jezdne oczywiście są bardzo podobne. Samochody różnią się jedynie nieznacznie stylistyką wnętrza. Natomiast różnią się znacznie mocą. O ile, przy T8 samochód faktycznie dawał dużo radości z jazdy, to już T6 na jego tle wyglądało nieco gorzej. Owszem te ponad 300 koni nadal czujemy pod maską i praktycznie w każdej sytuacji mamy odpowiedni zapas mocy, to jednak wersja Polestar absolutnie zdominowała całe moje zainteresowanie nowym S60.

Patrząc przez pryzmat ostatnich 10 lat, widać jak Volvo ewoluowało, jeśli chodzi o rozwój swoich kluczowych samochodów. Muszę przyznać, że dla mnie dzisiaj to naprawdę równorzędny partner do konkurowania z takimi markami jak BMW czy Audi (10 lat temu bym tak nie powiedział). Zarówno stylistycznie, jak również jeśli chodzi o dynamikę, bezpieczeństwo i systemy wspomagające.

Kiedy dziś porównamy wnętrze i ofertę na przykład XC90 i analogicznego X5 od BMW, to wydaje mi się, że Volvo zrobiło dużo większy krok na przód niż BMW w swoim modelu. Czy podobnie jest z S60? Po półtora dnia jeżdżenia nowym modelem Volvo trudno jest mi wydać jakąś jednoznaczną opinię. Czekam na możliwość dłuższych testów nowego S60, a szczególnie możliwość porównania go do Audi A4, które samo Volvo wskazuje jako bezpośredniego konkurenta w tej klasie.

Żeby jednak nie było tak słodko, to w podsumowaniu muszę wytknąć S60 bolączki, których się samochód niestety nie pozbył. Mimo klasycznych rozmiarów w środku, z tyłu nadal jest ciasno. Jest lepiej niż w wersji sprzed 10 lat, ale nadal jest to trochę mało miejsca dla wysokiej osoby. Do tego mamy ten nieszczęśliwy wał między siedzeniami pasażerów. Rozumiem, że jest on związany z platformą na jakiej budowane jest nowe S60 i inne modele. Natomiast w klasie premium przy limuzynie tej wielkości co S60, znacznie utrudnia on podróżowanie 3 osób na tylnej kanapie.

Nowe S60 w Polsce zobaczymy niestety dopiero w połowie 2019 roku. Ceny również nie zostały jeszcze oficjalnie podane. Jedynie co wiemy to to, że będzie to pułap tego, co dziś płacimy za Audi A4. Zakładam więc, że będzie drożej niż za poprzednią wersję S60.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu