Nowe MINI opcjonalnie może być wyposażone we w pełni adaptacyjne i matrycowe reflektory diodowe (LED) z funkcją Matrix, które dopasowują snop świateł drogowych do panujących na drodze warunków tak by zapewnić maksymalną widoczność bez oślepiania innych uczestników ruchu. Tego typu rozwiązanie jest nam oczywiście bardzo dobrze znane, choćby z samochodów BMW, ale w segmencie aut miejskich – do takich należą MINI 2- oraz 5-drzwiowe – to raczej nowość. Oto praktyczny test tych reflektorów.
Nowe MINI mniej więcej rok temu doczekało się całkiem dużego odświeżenia. Pojawił się mocno unowocześniony i wzbogacony system info-rozrywki wraz z wieloma usługami online (MINI Connected), automatyczna skrzynia biegów to teraz 7-stopniowa 2-sprzęgłowa przekładnia lub 8-stopniowy Steptronic, zmodernizowano paletę silników, a także wprowadzono pewne zmiany stylistyczne – np. tylne lampy z wzorem flagi Union Jack. Istotną nowością są także opcjonalne w pełni adaptacyjne reflektory przednie z funkcją Matrix, które potrafią „wycinać” ze snopu świateł drogowych („długich”) inne pojazdy znajdujące się na drodze. I właśnie to jest przedmiotem dzisiejszego materiału.
Reflektory, które są adaptacyjne i matrycowe z funkcją Matrix to coś dużo więcej niż tylko światła automatyczne, które mogliśmy spotkać np. we wcześniejszych samochodach MINI. Prostsze rozwiązanie ograniczało się do automatycznego włączania świateł długich (drogowych) gdy nie było innych pojazdów przed nami i wyłączania gdy takowe się pojawiły. Nie daje to żadnej przewagi nad ręcznym włączaniem poza tym, że za włączanie i wyłączanie świateł odpowiada komputer – kierowca nie musi o tym myśleć. W przypadku adaptacyjnych i matrycowych reflektorów również elektronika zarządza reflektorami, ale ma możliwość sterowania poszczególnymi źródłami światła, których zwykle jest kilka do nawet kilkudziesięciu w jednym reflektorze. W efekcie możliwe jest precyzyjne włączanie i wyłączanie poszczególnych segmentów i tym samym oświetlanie „długimi” tych fragmentów drogi, w których nie znajduje się inny pojazd. Dzięki temu, nawet podczas jazdy za innym samochodem mamy świetnie oświetlone pobocze z lewej jak i prawej strony. Co ważniejsze: podczas gdy ktoś jedzie z naprzeciwka prawa strona drogi jest oświetlona tak jakbyśmy jechali z włączonymi „długimi”. To niebywale podnosi poziom bezpieczeństwa podczas nocnych podróży!
Adaptacyjne i matrycowe reflektory LED z funkcją Matrix w nowych samochodach MINI
Diodowe reflektory adaptacyjne i matrycowe z funkcją Matrix w nowych samochodach MINI korzystają z czterech niezależnych źródeł światła w każdym reflektorze, które obsługują „długie”. Pierwsze – licząc od wewnętrznej strony samochodu – źródło aktywne jest tylko wtedy gdy droga przed nami jest całkowicie pusta. Kolejne trzy włączają i wyłączają się zależnie od sytuacji przed nami. Podczas testu MINI Coopera SD udało się złapać mgłę, która bardzo pomaga w obserwowaniu adaptacyjnych reflektorów i ukazaniu sposobu ich działania. Oto efekt:
Adaptacyjne reflektory w MINI nie są tak zaawansowane jak analogiczne rozwiązanie w samochodach BMW, np. serii 5 czy niedawno wydanych: serii 8 oraz X5. Jak jednak praktyka pokazuje, dokładność „wycinania” innych pojazdów jest wystarczająco dobra, by znacząco poprawić bezpieczeństwo. Odnosząc się do skali, której użyłem przy okazji testu Audi A6 z reflektorami HD Matrix LED: adaptacyjne oświetlenie w MINI zasługuje na ocenę 85 w 100-punktowej skali, co stawia je na równi np. z systemem Volvo.
Adaptacyjne i matrycowe reflektory LED w MINI, a właściwie komputer sterujący oświetleniem, całkiem dobrze wykrywa inne pojazdy i dopasowuje oświetlenie do aktualnej sytuacji na drodze. Pomyłki są niezwykle rzadkie i w większości przypadków ograniczają się do zbyt późnego wyłączenia środkowej części LED-ów w sytuacji gdy jakieś auto jedzie przed nami w odległości np. 400-500 metrów. Większość samochodów i też kierowców nie działa w tej sytuacji perfekcyjnie. To co moim zdaniem wymagałoby poprawy to szybkość włączania oświetlenia lewej części drogi po minięciu innego pojazdu – zdarza się, że bez „długich” po lewej stronie przejedziemy nawet 50-100 metrów nim te się uaktywnią. Rozumiem, że lepiej tak niż niepotrzebne oślepiać innych kierowców błędnym działaniem, ale mam nadzieję że inżynierowie pochylą się nad tym tematem i zostanie to usprawnione.
Ile to kosztuje?
Adaptacyjne reflektory diodowe (LED) są zaskakująco tanie – szczególnie gdy zestawimy z cenami innego wyposażenia opcjonalnego samochodów MINI. Kosztują bowiem około 5500 zł, choć w praktyce trzeba dobrać jeszcze – jeśli jeszcze nie dodaliśmy – czujnik deszczu, białe lampy kierunkowskazów oraz lusterko wsteczne przyciemniane automatycznie – wraz z tymi dodatkami całkowity koszt wynosi 6700 zł. To porównywalna kwota względem np. Intellilux LED w Oplu Astrze, wyraźnie tańszym samochodzie. Brawo!
Podsumowanie
Jak już wspomniałem, adaptacyjne i matrycowe reflektory diodowe z funkcją Matrix w nowych samochodach MINI oceniłbym na 85/100 w bezwzględnej skali oświetlenia drogowego w samochodach. Tylko nieco wyżej – 90/100 – znajdują się np. takie systemu jak Audi Matrix LED czy adaptacyjne oświetlenie BMW serii 5. Pełnego zestawu punktów w moim odczuciu nie oferuje żaden samochód. Biorąc pod uwagę segment o którym mówimy – auta miejskie – należą się wielkie brawa dla MINI za dodanie tego systemu do ich samochodów. Brawa z mojej strony są tym większe, że system ten został bardzo rozsądnie wyceniony i prawdę mówiąc nierozsądnym byłoby pominięcie tej opcji podczas konfiguracji własnego MINI, nawet jeśli nie planujemy częstych wyjazdów poza miasto.
Test innych systemów adaptacyjnych reflektorów:
- 50 lat ewolucji świateł drogowych
- Audi HD Matrix LED
- Jak nie zabić pieszego na drodze nocą? Nowoczesna motoryzacja w służbie bezpieczeństwu
- Opel Astra: Intellilux LED
- BMW serii 7: pieszy jeszcze nigdy nie czuł się tak bezpiecznie
- Aktywne światła drogowe w Volvo XC90
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu