Mobile

Nowe czytniki linii papilarnych będą używały ekranu. Tak to powinno wyglądać od samego początku!

Tomasz Popielarczyk
Nowe czytniki linii papilarnych będą używały ekranu. Tak to powinno wyglądać od samego początku!
Reklama

Czytniki linii papilarnych stają się standardem we współczesnych smartfonach. Już nawet w średniej półce znajdziemy modele wyposażone w tego typu rozw...

Czytniki linii papilarnych stają się standardem we współczesnych smartfonach. Już nawet w średniej półce znajdziemy modele wyposażone w tego typu rozwiązania. Tymczasem na horyzoncie pojawia się prawdziwa rewolucja w tej kwestii. Zamiast korzystać z zewnętrznych modułów producenci będą mogli wbudować skaner w wyświetlacz.

Reklama

Pierwsze doniesienia o tego typu technologii pojawiły się już w lutym ubiegłego roku. Wówczas pisano o próbie opatentowania przez Apple skanera linii papilarnych wbudowanego w wyświetlacz. Teraz, na targach CES swoje autorskie rozwiązanie - Sense ID - prezentuje Qualcomm. Dotychczas pojemnościowe czytniki linii papilarnych wykorzystywały fizyczny kontakt ze skórą do wygenerowania mapy odcisków palców w wysokiej rozdzielczości. Nowa technologia działa inaczej i wykorzystuje fale ultradźwiękowe, które mają być zdolne do zlokalizowania zgrubień, a nawet porów potowych i wygenerowania na tej podstawie modelu 3D palca. Ta jest porównywana z modelem umieszczonym w pamięci urządzenia, co pozwala na identyfikację użytkownika.


Podstawową zaletą Sense ID ma być to, że nie wymaga on fizycznego kontaktu ze skórą. Fale mogą przenikać przez szkło, aluminium, stal, wybrane rodzaje plastiku lub nawet szafir. Tym samym czujniki mogą zostać wbudowane wewnątrz smartfona i rozpoznawać użytkownika już przy pierwszym dotknięciu ekranu (lub nawet chwyceniu telefonu). Ma to oczywiście zdecydowanie więcej sensu niż dotychczasowe czytniki. Nie musimy dotykać określonego punku - przycisku pod ekranem, płytki pod obiektywem z tyłu obudowy czy robić czegokolwiek nienaturalnego. Po prostu odblokowujemy telefon i dotykamy ekranu.

Co ciekawe, Qualcomm zapewnia, że jego technologia jest bezpieczniejsza niż dotychczasowe rozwiązania. Niejednokrotnie już udowadniano, że można oszukać skaner poprzez wykorzystanie kopii odcisków palców - niezależnie czy mówimy o iPhonie, Samsungu czy innym modelu. W przypadku Sense ID ma to być natomiast niemożliwe, bo fale przenikają przez kilka warstw skóry (brzmi nieco przerażająco) i są w stanie rozróżnić kopię od prawdziwego palca.

Sense ID nie jest jedynie zapowiedzią. Technologia debiutuje bowiem już w smartfonie LeTV Le Max Pro, który jest pierwszym urządzeniem napędzanym Snapdragonem 820. Niestety nie zaimplementowano tego rozwiązania tutaj jeszcze w taki sposób, jak byśmy chcieli. Z tyłu obudowy w dalszym ciągu znajduje się okienko służące do przykładania palca. Trzeba jednak zaznaczyć, że w 2016 roku zobaczymy zdecydowanie więcej smartfonów pracujących pod kontrolą Snapdragona 820, a to oznacza kolejne implementacje Sense ID. Szczególnie, że Android już natywnie obsługuje skanery linii papilarnych, co z pewnością będzie chętnie wykorzystywane przez producentów.


Długo traktowałem czytniki linii papilarnych wyłącznie jako gadżet, który nie jest szczególnie potrzebny nikomu do szczęścia. Dopiero po testach Huawei Mate S, Nexusa 5X czy nawet SGS6 uświadomiłem sobie, że może to być wygodne i praktyczne. Wynika to przede wszystkim z coraz lepszej niezawodności i skuteczności. Widzę to po Pawle, który kilka tygodni temu zmienił HTC One Max na Samsunga Galaxy S6. Tak, jak kiedyś czytnika linii papilarnych nie lubił, tak teraz chwali go przy każdej możliwej okazji. Jeżeli zatem nawet ciągle jest to gadżet, to mam wrażenie, że użytkownicy patrzą na niego zdecydowanie przychylniej niż na więcej rdzeni, gigaherców, gigabajtów czy megapikseli. W końcu to coś nowego, prawda?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama