To bardzo wymowne, że największe wrażenie na konferencji Huawei robi smartfon ze średniej półki cenowej. Chińska firma wystawiła na CES solidną ofertę...
Huawei GX8, czyli średnia półka jeszcze nigdy nie była tak bardzo premium
To bardzo wymowne, że największe wrażenie na konferencji Huawei robi smartfon ze średniej półki cenowej. Chińska firma wystawiła na CES solidną ofertę produktów, które jednak już wcześniej pojawiały się w mniej lub bardziej oficjalnych komunikatach. Zaskoczeń zatem nie było.
Wspomniany średniak to Huawei GX8 - amerykańska wersja modelu G7 Plus, który kilka miesięcy temu zadebiutował w... Tajlandii. Smartfon mocno zaskakuje zarówno parametrami jak i konstrukcją. Obudowę w 90 proc. wykonano z metalu. Mierzy ona 7,5 mm grubości oraz waży 164 gramy. Zastosowany, 5,5-calowy ekran ma rozdzielczość Full HD. Za obliczenia natomiast odpowiada ośmiordzeniowy Snapdragon 615 z 2 GB RAM-u i 16 GB pamięci wewnętrznej (rozszerzalnej za pomocą slotu na MicroSD). Smartfon posiada ponadto aparat 13 Mpix z optyczną stabilizacją obrazu OIS oraz... czytnik linii papilarnych (w tym segmencie to chyba pierwszy taki przypadek). Całość zasila bateria 3000 mAh. Cenę ustalono na 350 dolarów. Daje to w bezpośrednim przeliczeniu 1,4 tys. zł. Jeżeli udałoby się zamknąć polską cenę w 1,5 tys. złotych, byłaby to niezwykle atrakcyjna propozycja w swojej klasie.
Pozostałe nowości Huawei z CES, jak już wspomniałem, nie zaskakują. Podczas wieczornej konferencji pojawił się Mate 8, który wcześniej miał swoją premierę w Chinach. To 6-calowy phablet napędzany nowoczesnym chipem Kirin 950. Polska ma być jednym z pierwszych krajów, w których zadebiutuje. Ceny są wysokie: 599 euro za wersję z 3 GB RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej oraz 699 euro za model z 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej.
Poruszono też kwestię Nexusa 6P. Na rynek amerykański wchodzi właśnie złota wersja kolorystyczna smartfona. Wkrótce natomiast samo urządzenie ma zadebiutować w Polsce. Konkretów również nie znamy. Wiemy jedynie, że nasz kraj znajduje się na liście "first-wave". Prawdopopdobnie szybko nie pojawią się natomiast u nas nowe, damskie wersje Huawei Watcha. Modele Elegant i Jewel charakteryzują się znacznie cieńszym paskiem, złotą kopertą i delikatniejszym designem. Drugie z urządzeń dodatkowo wysadzono kryształami Swarovskiego. Ceny wysokie: odpowiednio 499 oraz 599 euro.
Ofertę zamyka tablet - Huawei MediaPad M2 10. To większy wariant modelu M10, który pojawił się u nas w grudniu. Największym atutem urządzenia ma być system audio zaprojektowany we współpracy z firmą Harman/Kardon. Składają się na niego 4 głośniki o mocy 4 W każdy. Dwa z nich odpowiadają za tony niskie, a dwa za tony wysokie. Jakość dźwięku jest dodatkowo podnoszona przez mechanizm Clari Fi. Sam tablet posiada 10,1-calowy panel IPS o rozdzielczości Full HD. Wewnątrz zastosowano natomiast procesor Kirin 930 z 2/3 GB pamięci RAM i 16/64 GB pamięci wewnętrznej (plus slot na MicroSD). Tablet posiada aparaty 5 Mpix i 13 Mpix, baterię 6600 mAh oraz może być dostępny w wersjach WiFi lub WiFi + LTE. Ceny są dość przyzwoite i zaczynają się od 349 dolarów. O polskiej premierze na razie nic nie wiadomo.
Huawei idzie jak burza, o czym wspominałem już niejednokrotnie. Firma miała okazję się tym pochwalić podczas konferencji. Zaprezentowano garść imponujących liczb. 100 mln sprzedanych w 2015 roku smartfonów to wierzchołek góry lodowej. Aż o 76 proc. udało się zwiększyć rozpoznawalność nazwy Huawei i wskoczyć do pierwszej setki najlepiej wycenianych marek na świecie. Tym samym wzrosły też udziały na poszczególnych rynkach. Polska jest tutaj w czołówce - Chińczycy zwiększyli u nas swoją sprzedaż o aż 11,2 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. I trudno się dziwić - w 2016 zapewne będzie to wyglądało jeszcze lepiej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu