Cyrk F1 rusza już za 2 tygodnie, pierwszy wyścig odbędzie się 5 marca w Bahrajnie, a niespełna tydzień wcześniej, bo 28 lutego, odbędą się przedsezonowe testy, na tym samym torze. Korzystając z tego, że wczoraj ostatni zespół zaprezentował swój bolid na ten rok, zobaczmy jak wygląda cała stawka.
Przez ostatnie 13 lat Mistrzostwo Świata w wyścigach F1 zdobywa kierowca Mercedesa albo Red Bulla. Każdy kolejny sezon przynosi jednak nadzieję, że tym razem do rywalizacji włączy się ktoś jeszcze. W ostatnim roku sporo w stawce namieszały nowe przepisy, które w 2023 zostały tylko nieznacznie zmodyfikowane. Poprzedni sezon został praktycznie zdominowany przez Red Bulla, któremu początkowo kroku próbowało dotrzymać Ferrari, ale w ich przypadku problemem okazała się niezawodność i "grande" strategia zespołu podczas wyścigów. W tym roku zespół z Maranello ma być jednak jeszcze szybszy, a do walki o podium powinien włączyć się również Mercedes. Ten ostatni miała sporo czasu aby poprawić konstrukcje swojego bolidu i z pewnością tej szansy nie zmarnował.
Jest zatem szansa, że tym razem o tytuł będzie biło się aż 6 kierowców, a to zapowiada ogromne emocje. Zanim jednak do nich dojdzie, zobaczmy sobie jak wyglądają nowe bolidy i ich malowanie, a także prześledźmy odświeżone składy poszczególnych ekip, bo mamy kilka nowych nazwisk na liście startowej. Niestety definitywnie z F1 pożegnał się już Robert Kubica, który nie będzie pełnił już roli kierowcy rezerwowego w zespole Alfa Romeo, a więc w tym roku zabraknie go w padoku. Pozostaje za to Orlen, który będzie teraz sponsorował zespół Scuderia AlphaTauri. Bolid zaprezentujemy wam w kolejności ich prezentacji przez poszczególne zespoły.
Haas F1 Team
Pierwszy swój pojazd zaprezentował zespół Haas F1 Team, który właściwie pokazał pod koniec stycznia tylko nowe malowanie, więc tak naprawdę jak będzie wyglądał nowy bolid dowiemy się dopiero w czasie testów przedsezonowych. W tym zespole mamy jedną zmianę, obok Kevina Magnussena wystąpi Nico Hulkenberg, który zastąpił Micka Schumachera. Ten ostatni znalazł zatrudnienie jako kierowca rezerwowy w Mercedesie. Wygląda więc na to, że skład Haasa będzie w tym roku nieco równiejszy, ale ich samochód nadal jest wielką niewiadomą.
Oracle Red Bull Racing
Jako drugi nowe malowanie przedstawił Oracle Red Bull Racing, który również ograniczył się do nowego malowania, na aucie w specyfikacji z 2022 roku. Wszystkie karty zostaną odkryte dopiero pod koniec lutego. W zespole nie zaszły żadne większe zmiany, skład pozostał ten sam, czyli za kierownicą bolidów zasiądą Mistrz Świata Max Verstappen oraz Sergio Perez. Przy tej okazji warto też odnotować, że od 2026 roku, gdy zmieni się formuła silnikowa, Red Bull będzie tworzył jednostkę napędową wspólnie z Fordem. Obecnie współpracuje w tej kwestii z Hondą. Oczekiwania wobec teamu z Milton Keynes są wysokie, ale konkurencja z pewnością nie odpuści.
Williams Racing
Trzeci w kolejności swój samochód zaprezentował Williams, który w tym roku dosyć znacznie zmienił malowanie i chyba wyszło mu to na dobre. Czy tak samo będzie również z prędkością, o tym przekonamy się dopiero 4 marca, podczas kwalifikacji. W zespole mamy też nowego kierowcę, obok Alexa Albona będzie występował Amerykanin - Logan Sargeant, który zastąpił słabo spisującego się w zeszłym sezonie Nicholasa Latifiego.
Alfa Romeo Racing F1 Team
W mojej prywatnej opinii nowa Alfa Romeo to jeden z ładniejszych bolidów w stawce. Różnice względem poprzedniego roku są całkiem spore, bo biały kolor został zastąpiony czarnym i teraz bolid nabrał poważnego charakteru. Nie wiadomo jednak jak będzie z prędkością. Szanse na poprawę są, bo podobno silnik Ferrari po poprawkach jest nie tylko bardziej niezawodny, ale też mocniejszy niż w zeszłym sezonie. Jeśli zaś chodzi o kierowców, to pozostał tutaj ten sam duet - Valtteri Bottas i Zhou Guanyu.
Scuderia AlphaTauri
Scuderia AlphaTauri, czyli partnerska stajnia powiązana z Red Bullem jest w tym roku jedną wielką niewiadomą. Jak widać na bolidzie pojawiło się logo Orlenu, który będzie chciał w ten sposób dołączyć jakiegoś polskiego kierowcę do programu juniorskiego tej stajni. Sam bolid prezentuje się całkiem nieźle, ale trudno powiedzieć, co będzie w stanie wykrzesać z niego duet młodych kierowców. Yuki Tsunoda póki co jest bardzo chimeryczny, a debiutant Nyck de Vries to jedna wielka niewiadoma, choć ze sporymi nadziejami.
McLaren Racing
Rocznicowy bolid MCL60 (zespół obchodzi w tym roku 60. rocznicę powstania) prezentuje się bardzo podobnie do tego zeszłorocznego, choć mamy tutaj nieco więcej czarnych elementów. Wiele zespołów w tym roku postawiło na redukcję masy przez ograniczenie ilości farby na nadwoziu (może to być nawet 9 kg) i stosuje gdzie się da "goły" karbon. W McLarenie również mamy zmianę kierowców, obok Lando Norrisa wystąpi kolejny debiutant - Oscar Piastri, który zastąpił Daniela Riccardo. Ten ostatni wrócił do Red Bulla jako kierowca rezerwowy.
Aston Martin Aramco Cognizant F1 Team
Kolejna wielka niewiadoma to forma Aston Martina, do którego przeszedł dwukrotny Mistrz Świata - Fernando Alonso, zastępując zresztą czterokrotnego mistrza - Sebastiana Vettela. Towarzyszy mu oczywiście Lance Stroll, który według właściciela ekipy, który przypadkiem jest też jego ojcem, jest jednym z najszybszych kierowców w stawce. Szkoda, tylko, że nie ma bolidu, w którym może to pokazać. Bez wątpienia jednak sprawdzenie jego formy na tle weterana jakim jest Alonso będzie ciekawym doświadczeniem. Trudno jednak powiedzieć, gdzie będzie w stawce będzie plasował się nowy bolid. Fernando jest bardzo optymistyczny, ale wszystko zweryfikuje tor.
Scuderia Ferrari
Ferrari SF-23 ma być lepsze od zeszłorocznego modelu pod każdym względem, szczególnie jeśli chodzi o niezawodność. Zespół z Maranello jest pełen nadziei i liczy, że to będzie ich rok, bo mają samochód, który powinien pozwolić na zwycięstwa. Mają też całkiem niezły duet kierowców, który nie uległ zmianie, za kierownicą zasiądą Charles Leclerc oraz Carlos Sainz. Jeśli nie przeszkodzi im "grande" strategia, to rywalizacja z Red Bullem powinna być zacięta.
Mercedes-AMG Petronas F1 Team
Mercedes, który zdominował wyścigi Formuły 1 w ostatnich 10 latach, w zeszłym roku zaliczył wyraźny spadek formy. Ich koncepcja bolidu nie sprawdziła się i nawet duet świetnych kierowców, jakimi niewątpliwie są Lewis Hamilton i George Russell, nie był w stanie zapewnić walki o Mistrzostwo Świata. Jeśli można jednak na kogoś liczyć, że jest w stanie się poprawić to jest to z pewnością ekipa z Brackley. FW14 z pewnością jest już bardziej dopracowany, ale jak faktycznie prezentuje się na tle konkurencji przekonamy się dopiero podczas kwalifikacji na torze Sakhir.
BWT Alpine F1 Team
Wreszcie jako ostatni, zaledwie wczoraj, swój samochód zaprezentował francuski zespół Alpine, który w tym roku będzie miał też dwóch francuskich kierowców. Do Estebana Ocona dołączy Pierre Gasly, który zastąpił Fernando Alonso. Alpine też ma spore aspiracje i sporo sobie obiecuje po nowym sezonie, choć trudno powiedzieć czy będzie to raczej rywalizacja o 4. miejsce wśród konstruktorów czy jednak są jakieś perspektywy na podium. Obaj kierowcy mają coś do udowodnienia, więc ich rywalizacja również powinna być ciekawa.
Wyścigi Formuły 1 w tym roku będzie można oglądać na platformie Viaplay, w najdroższym abonamencie, który kosztuje 55 złotych miesięcznie. Serwis VOD sporo zainwestował w zespół, który będzie prowadził transmisję, przejął praktycznie wszystkich dziennikarzy powiązanych z F1 w stacji Eleven, więc relacje powinny być na dobrym poziomie, choć nadal tylko w rozdzielczości 1080p. Jeśli natomiast nie zależy wam na polskim komentarzu, to warto poczekać na coroczną promocję F1 TV Pro, która powinna pojawić się pod koniec lutego. Z pewnością was o niej poinformuje.
Drive to survive - sezon 5
Jeśli natomiast chcecie sobie przypomnieć poprzedni sezon, to już za kilka dni, 24 lutego na Netfliksie pojawi się 5. sezon Drive to survive, dokumentujący zmagania w F1 w 2022 roku. Właśnie pojawił się najnowszy trailer, który prezentujemy poniżej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu