Z Android Auto korzystam codziennie praktycznie od ponad 2 lat. Nie w wersji wyświetlanej na smartfonie, ale tej współpracującej z systemem inforozrywki w samochodzie. Przez ten czas pomimo licznych aktualizacji, system praktycznie się nie zmienił. W maju jednak Google zapowiedział całkowicie nowy wygląd swojej samochodowej aplikacji i ta zmiana właśnie wchodzi w życie.
Nie mogę już żyć bez Android Auto
Paradoksem jest, że Android Auto nadal nie jest oficjalnie dostępne w Polsce. To śmieszne, bo aplikacja jest całkowicie spolszczona i bez problemów działa w naszym kraju. Niestety nie możemy jej zainstalować oficjalnie ze sklepu Play, a musimy się wspomagać takimi stronami jak APK Mirror. Nie jest to bardzo uciążliwe, bo aktualizacje pojawiają się co 4-6 tygodni, ale mimo wszystko nie rozumiem tej decyzji Google'a.
Jak już wspomniałem Android Auto używam codziennie, praktycznie zastępuje mi system inforozrywki w aucie (Ford Sync3) i obawiam się, że nie byłbym już w stanie wrócić do samochodu, który tego systemu nie obsługuje. Nie tylko dlatego, że to fajny gadżet. Android Auto znacznie poprawia komfort korzystania w samochodzie z takich aplikacji jak nawigacja Google Maps, Spotify czy programy do podcastów czy audiobooków. Teraz gdy pojawiło się jeszcze wsparcie dla asystenta Google, obsługa głosowa jest praktycznie bezkonkurencyjna. Nawigacja do najbliższej stacji benzynowej? Nie ma problemu, za 3 sekundy masz przynajmniej 3 propozycje. Uruchomienie ulubionej piosenki? Proszę bardzo, wystarczy podać tytuł. To wszystko bardzo rozleniwia.
Nowy wygląd Android Auto przypadł mi do gustu
Google praktycznie nie zmienił wyglądu Android Auto od czasu premiery tego systemu kilka lat temu. Teraz wreszcie się to zmieniło i po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów z nową wersją systemu, jestem przekonany, że to bardzo dobry ruch. Poprzednia wersja nie była zła, była całkiem logicznie podzielona na typy aplikacji. Nowa oferuje całkowicie nowe podejście i bałem się, że może nie być zbyt intuicyjna. Niepotrzebnie, nowy wygląd jest chyba nawet łatwiejszy do ogarnięcia, wszystkie dostępne aplikacje zgodne z AA są dostępne na jednym ekranie. Nie ma podziału na nawigację, telefon, odtwarzanie muzyki itp. Nie ma teraz co prawda ekranu informacyjnego, ale nie jest to wielka strata.
W zamian za to, wskazówki nawigacji zawsze wyświetlają się na dolnym pasku, chyba że akurat mamy właśnie uruchomione Google Maps albo Waze, wtedy na dole są przyciski do sterowania aktualnie uruchomioną aplikacją audio. Na powyższym przykładzie jest to Spotify, ale dostępny jest szereg innych, od radia internetowego, przez odtwarzacz audiobooków (np. Smart Audiobook Player, polecam!), a na podcastach kończąc (np. Podcast Addict, również polecam). Sam wygląd okna nawigacji też się nieco zmienił, na dole pojawiły się skróty do opcji, które do tej pory były ukryte w dodatkowym menu. Teraz dostęp do nich jest łatwiejszy.
Nadal jednak brakuje informacji o ograniczeniach prędkości, są za to informacje o fotoradarach. Nie jest to jednak dużym problemem, bo z Android Auto od jakiegoś czasu zgodna jest również nawigacja Waze. Tam nie tylko macie wskazania ograniczeń prędkości na danym odcinku drogi, ale też bazę fotoradarów oraz informacje o zagrożeniach i patrolach Policji w okolicy. Nie jest to tak popularne rozwiązanie w Polsce jak Yanosik, ale mimo tego spełnia swoje zadanie, szczególnie w większych aglomeracjach i na bardziej ruchliwych trasach.
Sprawdź też: Yanosik i Android Auto
Wygląd Spotify też się nieco zmienił, jest nowocześniej i przyjemniej. Podobnie zresztą jest z innymi aplikacjami audio, tutaj w zasadzie nie ma na co narzekać, chyba, że ktoś nie lubi popularnego ostatnio tzw. dark mode ;-). Zmienił się też nieco "dialer" służący do wykonywania połączeń telefonicznych. Na podstawowym poziomie mamy dostęp do ulubionych kontaktów, historii połączeń, listy kontaktów oraz wyboru numeru. Wszystko oczywiście można obsłużyć głosowo dzięki asystentowi Google, którego uruchamiamy naciskając jeden przycisk na kierownicy.
Reasumując nowe Android Auto spełnia swoje zadanie jeszcze lepiej niż poprzednia wersja i pozostaje mieć tylko nadzieje, że wreszcie zacznie się na tej platformie pojawiać więcej aplikacji (czy Audioteka nas czyta? - przyp. red. jak się okazuje jest nowa wersja aplikacji Audioteka, która obsługuje AA, dziękuję czytelnikom za zwrócenie uwagi). Przydatny jest również fakt, że asystent Google jest w stanie przeczytać nam treść wiadomości jakie dostajemy np. na WhatApp czy przez SMSa, a nawet podyktować na nie odpowiedź. To wszystko sprawia, że jazda z tym systemem jest bezpieczniejsza. Co więcej, jak za długo bawicie się ustawieniami w trakcie jazdy, to Google zablokuje na kilka sekund ekran i poprosi aby patrzeć na drogę. Miło z ich strony.
Jak uruchomić nowe Android Auto?
Pozostaje zatem jeszcze ostatnia kwestia, czyli jak uruchomić nowy wygląd? Google jak zwykle wprowadza te zmiany sukcesywnie. Podstawowym wymaganiem jest posiadanie najnowszej wersji z początku sierpnia, która oznaczona jest numerkiem 4.5.5928. Po jakimś czasie w ustawieniach powinna pojawić się wam opcja "Wypróbuj nową wersję Android Auto". Z informacji jakie pojawiają się w sieci wynika, że ustawienie to pojawia się już praktycznie u wszystkich. Najnowszą wersję aplikacji znajdziecie na APK Mirror.
Polecam przetestować i podzielić się własnymi spostrzeżeniami w komentarzach. Szczególnie posiadacze nowszych samochodów powinni być zainteresowani nową wersję, bo lepiej współpracuje z ekranami o nietypowych proporcjach (panoramicznymi i pionowymi jak np. w Renault). Dzisiaj już niemal każde nowe auto korzysta z tego systemu i warto go chociaż wypróbować, bo często oferuje znacznie lepszy zakres usług niż standardowy system inforozrywki. Teraz czekamy na wsparcie bezprzewodowe, bo jednak konieczność podłączania do kabla USB jest czasami uciążliwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu