Netflix nie ustaje z wprowadzaniem zmian i udoskonaleniami w swojej aplikacji. Teraz platforma doczekała się dużej zmiany w świeżutkiej opcji Moments: co się zmienia?

Netflix właśnie ogłosił długo wyczekiwaną aktualizację funkcji Moments, która wprowadza nowy poziom personalizacji zapisywanych i udostępnianych scen. Od teraz użytkownicy mogą wybrać nie tylko początek, lecz także koniec wybranego fragmentu, tworząc dokładnie taki klip, jaki chcą zachować.
Jak działa funkcja Netflix Moments?
W najnowszej wersji aplikacji mobilnej na iOS (a wkrótce prawdopodobnie także na Androidzie) wystarczy wybrać przycisk "Clip" podczas oglądania materiału, aby otworzyć intuicyjny interfejs, który pozwoli przeciągnąć znaczniki na filmowej taśmie i precyzyjnie ustawić momenty startu oraz zakończenia fragmentu, jaki chcemy zachować. Po zapisaniu klipu pojawia się on w sekcji "Mój Netflix", a użytkownik może go później udostępnić rodzinie, znajomym czy fanom: zarówno w aplikacji, jak i poprzez media społecznościowe i komunikatory, m.in. Messengera, Instagram czy WhatsAppa.
Dotychczas Moments pozwalał jedynie oznaczać początek ciekawej sceny, działając nieco na zasadzie zakładki do książek lub przypomnienia. Teraz Netflix daje znacznie większą swobodę: tworzony klip jest odrębnym fragmentem o długości do kilku minut, który można odtworzyć, wysłać lub obejrzeć w przyszłości na swoim urządzeniu mobilnym. Otwierając udostępniony odnośnik, odbiorca trafia od razu do zapisanego momentu w filmie lub serialu.
Nie tylko wygoda. To nowe narzędzie promocji
Netflix wykorzystuje potencjał Moments nie tylko dla wygody i uciechy widzów. Tej prawdopodobnie nie zabraknie, ale warto mieć na uwadze jeszcze jeden aspekt. To narzędzie marketingowe: daje ono możliwość dzielenia się ulubionymi scenami, przez co ma siłę budowania społeczności wokół najrozmaitszych premier filmów i seriali. Istnieją spore szanse na to, że debiutujące właśnie odcinki "Wednesday" będą idealnym testem dla popularności tej funkcji. Dotychczas zaś najczęściej zapisywano fragmenty występów muzycznych — rekordy popularności biją dotychczas sceny zespołu Saja Boys w "K-Pop Demon Hunters".
Coś nowego i coś... ponadczasowego
Funkcja Moments to przełom w sposobie obcowania z treściami w serwisach VOD. Netflix doskonale wie, co robi, bowiem dotychczas wszystko, co mógł zaoferować to po prostu możliwość oglądania ulubionych filmów i seriali. Teraz jednak niejako "aktywizuje" widzów dając mu nowe opcje dzielenia doświadczeń z rodziną i przyjaciółmi. Patrząc na to, w jakim kierunku zmierza funkcja Moments nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tylko kwestią czasu są dodatkowe opcje. Prosta edycja, filtry, dodawanie napisów, może dogrywanie własnego komentarza. Opcji jest wiele, ale to aż się prosi o takie viralowe podejście, które pozwoli klipom z Netflixa szerzej rozejść się po sieci. Z odpowiednim znakiem wodnym odnośnikiem do produkcji, z której pochodzi i szybkim linkiem do strony z wykupieniem abonamentu na co najmniej miesiąc...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu