Z tymi blokadami kół, które tak lubi używać straż miejska są same problemy. Trzeba je montować, potem jak już klient opłaci mandat ekipa musi po nie przyjechać i je zdemontować itd. Amerykańska firma wymyśliła coś, co może znaczenie ułatwić zadanie. Zasłonę na przednią szybę na olbrzymich przyssawkach, zasłonę możne odblokować wprowadzając specjalny kod.
Moim zdaniem genialny pomysł ułatwiający obu stronom współpracę, podczas blokowania samochodu i jego odblokowywania. Nie dość, że pracujemy w "białych rękawiczkach", to kierowca również nie frustruje się i nie traci czasu. Wystarczy opłacić mandat, wprowadzić kod, a następnie odwieźć blokadę (lub poczekać na jej odebranie). Proste i skuteczne.
Choć tak jak pewnie każdy kierowca, nie jestem specjalnym fanem straży miejskiej i nie lubię mandatów od tych służb, to jednak to, co w mieście wyprawiają kierowcy woła o pomstę do nieba. Ostatnio jadąc wąską osiedlową uliczką jeden z kierowców postanowił, że stanie na środku ulicy, włączy awaryjne i wyjdzie sobie do sklepu. Miał gdzieś fakt, że spowodował korek i blokadę ulicy. On i jego wygoda były najważniejsze.
Bardziej kuriozalną sytuację widziałem kiedyś pod kliniką medyczną, gdzie wąski podjazd na jeden samochód przeznaczony był do podwiezienia starszych osób pod drzwi kliniki (lub podjazd karetki). Niestety pani z mercedesa uznała, że to idealne miejsce na zaparkowanie, blokując w ten sposób wąską uliczkę, w której natychmiast zrobił się korek. Pani poszła na badania i nie było jej kilkadziesiąt minut. Wróciła w ostatniej chwili, bo przy samochodzie była już straż miejska. Oczywiście nie obeszło się bez głośnej awantury.
Takich sytuacji w mieście jest bardzo dużo i osobiście sam chętnie niektórym kierowcom założyłbym takie blokady (szczególnie tym parkującym na miejscach dla niepełnosprawnych czy na trawie).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
