Nova Launcher to jeden z najpopularniejszych programów tego typu w świecie Androida. Za jego pomocą, użytkownicy otrzymują dostęp do unikalnych funkcji oraz wielu możliwości personalizowania wyglądu swojej instalacji OS-u od Google. Sprzedaż Nova nie była niespodziewaną wiadomością - ale i tak wywołała wśród społeczności sporo kontrowersji.
Pewnie nie byłoby ich aż tyle, gdyby nowym właścicielem Nova nie była firma Branch. Kevin Barry - twórca launchera oraz Cliff Wade - manager ds. społeczności uspokajają wszystkich zainteresowanych: kierunek rozwoju pozostanie ten sam i cele się nie zmieniają. Co więcej, kwestie prywatności mają być w dalszym ciągu na pierwszym miejscu. Wiele osób jednak nie daje temu wiary ze względu na fakt, iż Branch jest firmą analityczną, która dosłownie żyje z informacji pozyskiwanych w świecie Androida.
Branch jest bowiem dostawcą unikalnych na rynku funkcji dostarczania klientom propozycji dotyczących programów, które mogą im się spodobać. Te sugestie są budowane na podstawie zachowań użytkowników: nie jest więc tajemnicą, iż Branch po prostu zbiera sporo danych na ich temat. Samo Branch w swojej komunikacji bardzo enigmatycznie odnosi się do swojej działalności i w żaden sposób nie wzbudza zaufania społeczności skupionej wokół Nova.
(dostarczamy - przyp. red.) rozwiązania klasy korporacyjnej zaprojektowane w celu zwiększenia zaangażowania użytkownika end-to-end i zapewnienia holistycznego pomiaru skuteczności marketingu na wszystkich urządzeniach, kanałach i platformach (tłum. źródło: https://branch.io/)
SDK Branch jest używane w niemal wszystkich głównych odsłonach Androida dystrybuowanych przez producentów OEM. To oznacza, że w aplikacjach już zainstalowanych w telefonie, można znaleźć kod bezpośrednio od tego dostawcy usług. Jak wynika z tego, co przekazywał w tej kwestii Kevin Barry - społeczność Nova ma otrzymywać dostęp do nowych funkcji jeszcze przed tym, gdy zostaną one wprowadzone szerzej. Co ciekawe, nowy właściciel nie zamierza (przynajmniej na razie) zarabiać pieniędzy bezpośrednio na pozyskanym programie, ani na zgromadzonej wokół niego społeczności.
Częste i mniejsze aktualizacje oraz testy A/B
Po pierwsze, Nova Launcher będzie otrzymywać więcej aktualizacji. Będą one jednak mniejsze w porównaniu do dotychczasowych paczek poprawek. To spora zmiana w stosunku do dotychczasowej polityki - CEO Nova był fanem dopieszczania uaktualnień i wydawania ich później. Zwyczajnie wolał upewnić się, że wszystko działa tak jak trzeba. Było to dosyć mocno chwalone przez społeczność, która dostrzegała sens w takim podejściu do update'ów.
Sporą nowością natomiast będą testy A/B. Może okazać się, że użytkownicy zostaną podzieleni na grupy, które będą otrzymywać nieco różniące się paczki uaktualnień - wszystko po to, aby sprawdzić konkretne warianty nowych funkcji w Nova. Na podstawie danych zgromadzonych w trakcie testu, producent podejmie ostateczną decyzję i szerzej wdroży rozwiązanie, które cieszy się większym uznaniem. To całkiem ciekawe podejście, choć trzeba tutaj zaznaczyć - nie jest ono niczym nowym w środowisku tworzenia i rozwoju aplikacji.
Cały czas aktualne są jednak pytania o prywatność użytkowników. Ci słusznie obawiają się, że wkrótce Nova może stać się kombajnem do pozyskiwania informacji o użytkownikach, które następnie zostaną wykorzystane przez Branch w różnych, niekoniecznie ich cieszących celach. Choć dotychczasowa komunikacja wskazuje, że do czegoś takiego dojść nie powinno - pamiętajmy, że mamy do czynienia z biznesem i tutaj nie ma żadnych sentymentów. Może okazać się za jakiś czas, że wątpliwości były uzasadnione: choć oczywiście byśmy tego nie chcieli. Nova Launcher to naprawdę bardzo istotny program w środowisku Androida i dużą stratą byłoby go "zepsuć".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu