Recenzja

Nothing Phone (3) – recenzja. Takiego smartfona nie ma nikt

Piotr Kurek
Nothing Phone (3) – recenzja. Takiego smartfona nie ma nikt
Reklama

Po kilkunastu dniach od premiery Nothing Phone (3) można śmiało stwierdzić, że Nothing stworzył smartfon na miarę flagowca, pod warunkiem, że przyjmiemy nieco inne kryteria oceny.

Nothing Phone (3) nie tylko kontynuuje tradycję marki w kwestiach unikalnego designu i współpracy z globalną społecznością, ale także podnosi poprzeczkę dla siebie samej. Po kilkunastu dniach w rękach wiem, że Phone (3) to smartfon, który przyciągnie uwagę wielu, choć nie jest pozbawiony wad. Nothing, założone w 2020 roku, od początku stawia na kreatywność i technologię, która ma zawstydzić konkurencję i ich wtórne i nudne do bólu flagowce.

Reklama

Phone (3) jest tego doskonałym przykładem – to nie tylko nowy telefon. Zdaniem firmy to podkreślenie manifestu filozofii, która ma zrywać z monotonią rynku smartfonów. I trzeba przyznać, że to się udało, bo od strony wizualnej Phone (3) wygląda świetnie i przypadnie do gustu osobom szukającym nietuzinkowego wzornictwa i bardziej odważnych decyzji. Wyposażony w procesor Snapdragon 8 Gen 4, ekran AMOLED o przekątnej 6,67 cala, system czterech aparatów 50 Mpix i baterię 5105 mAh, urządzenie to ma ambicje, by rywalizować z gigantami branży. Ale czy naprawdę wyróżnia się na ich tle? Sprawdźmy.

Design i wykonanie. To odważny krok w przyszłość

Phone (3) porzuca dotychczasowe rozwiązania Nothing wykorzystujące Glyph Interface, czyli świecące paski LED zdobiące tył smartfona. Przez niektórych nazywany najbardziej bezużyteczną funkcją smartfona, dla mnie było powiewem świeżości i czymś, co przyciąga uwagę zwykłego użytkownika zalewanego dziesiątkami tak samo wyglądających telefonów. Powiadomienia, efekty wizualne, komunikacja, czy interakcje ze smartfonem – wszystko w barwach białego światła. W Phone (3) Glyph Interface ustąpiło miejsca Glyph Matrix (Matryca Glyph). To okrągły ekran na tylnej obudowie składający się z 489 indywidualnie sterowanych diod LED. Ten monochromatyczny wyświetlacz otwiera zupełnie nowe możliwości interakcji z urządzeniem.

Glyph Matrix nie tylko zachowuje unikalny charakter Nothing, ale znacznie rozszerza funkcjonalność rozwiązań znanych z poprzednich modeli. Możliwość wyświetlania ikonek kontaktów, godziny, powiadomień, czy prostych gier sprawia, że tylny panel staje się żywym elementem telefonu. Z każdą kolejną aktualizacją oprogramowania NothingOS pojawiają się dodatkowe rozszerzenia do Glyph Matrix, w tym możliwość wyświetlenia pikselowego odbicia lustrzanego przy robieniu zdjęć selfie głównym aparatem.

Firma udostępnia wszystkie biblioteki związane z tym systemem, co sprawia, że społeczność może sama tworzyć funkcjonalne dodatki, z których będzie można korzystać na Phone (3). W połączeniu z dedykowanym przyciskiem Glyph Matrix ma szansę stać się ciekawą alternatywą i sprawi, że tył smartfona również może pełnić różne funkcje, dzięki którym nie musimy ciągle po niego sięgać. A trzeba przyznać, że przy wyłączonym ekranie tył Phone (3) wygląda znacznie lepiej i zachwyca swoim asymetrycznym układem. Wszystko za sprawą miękkich krzywizn, okręgów i półokręgów. Kontrastują one z podłużnymi kolumnami, tworząc harmonijny, a zarazem odważny, design.

Tył Phone (3) skrywa jeszcze jedną niespodziankę – czerwoną diodę, która świeci, gdy smartfonem nagrywamy wideo. I z tego, co udało mi się sprawdzić, nie aktywuje się w żadnych innych scenariuszach, jak np. przy robieniu zdjęć. Drobnostka, ale dodająca charakteru smartfonowi.

Specyfikacja techniczna. Idziemy na kompromisy?

Phone (3) napędza procesor Snapdragon 8s Gen 4 wykonany w procesie 4 nm. Procesor ten nie jest flagowym układem Qualcomma, co przez wielu uznawane jest za fakt, że nowa propozycja od Nothing nie może być tak nazywana, w codziennym użytkowaniu sprawdzał się nadzwyczaj dobrze, zapewniając płynność pracy smartfona, której potrzebuje większość użytkowników. W zależności od konfiguracji urządzenie posiada 12 GB lub 16 GB RAM oraz szybką pamięcią UFS 4.0 co sprawia, że multitasking i przełączanie między aplikacjami przebiega bez zarzutu. Podczas testów Phone (3) radził sobie z wszelkimi zadaniami, jakie mu postawiłem. Gry, sprawna edycja zdjęć, wielozadaniowość: wszystko działało dobrze.

Jedynym, mocno zauważalnym momentem, gdy odczuwałem ograniczenia smartfona, były różne benchmarki, gdzie telefon poddawany jest naprawdę potężnym próbom wytrzymałościowym. Obciążenie jest tak duże, że w niektórych sytuacjach temperatura urządzenia mocno wzrasta, jednak w realnym użytkowaniu aż tak nie jest to zauważalne. W testach AnTuTu Nothing Phone (3) osiągnął 1926667 punktów, natomiast w Geekbench 6 zdobył 2153 punkty (Single-Core), 6821 punkty (Multi-Core) oraz 13523 punkty (GPU).

Reklama

Smartfon posiada 6,67-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 1260 x 2800 pikseli i to jeden z najlepszych elementów Phone (3). Szczytowa jasność 4500 nitów podczas odtwarzania treści HDR to wynik, który w praktyce oznacza doskonałą widoczność nawet w bezpośrednim słońcu. Pełnoekranowa jasność na poziomie 1600 sprawiała, że nawet w słoneczne dni wygodnie się z niego korzystało na zewnątrz. Do tego adaptacyjne odświeżanie 120 Hz, które sprawia, że animacje są płynne, a przewijanie treści przyjemne dla oka. Próbkowanie dotyku 1000 Hz, choć dla wielu mało znaczące, tu przekłada się na natychmiastową reakcję na dotyk, co szczególnie doceniam podczas gier. Wsparcie dla HDR10+ i kontrast 1 000 000:1 to dodatki, które potęgują wrażenia wizualne, a zastosowana przez Nothing technologia PWM 960 Hz (choć początkowo mowa była o 2100 Hz) skutecznie minimalizuje zmęczenie oczu.

Bateria i ładowanie w mig

Krzemowo-węglowa bateria 5150 mAh, czyli innowacja na rynku, zapewnia zwiększenie gęstości energii o 10 procent i wydajniejsze rozładowywanie. W praktyce oznacza to znacznie dłuższy czas pracy – ok.  5-6 godzin aktywnego użytkowania kończyło się na około 30% pozostałej baterii. A z szybkim ładowaniem to nie problem. Tym bardziej że mamy tu 65 W przy ładowaniu przewodowym. Od 1% do 50% w niecałem 20 minut to wynik, który w codziennym użytkowaniu sprawia, że o baterię przestaję się martwić. Dodanie ładowania bezprzewodowego 15 W i ładowania wstecznego (tu nazwanego dzieleniem się energią) sprawiają, że funkcje flagowców powinny być standardem.

Reklama

Co w obiektywach piszczy?

Nothing Phone (3) to teraz, jak przystało na pretendenta do flagowca, zaawansowane aparaty. Całość składa się z 4 aparatów 50 Mpix: trzech z tyłu i jednego z przodu, co stanowi też znaczący skok jakościowy, choć niektórzy będą narzekali na dziwne ułożenie aparatów na tylnej obudowie. Fakt, na pierwszy rzut oka wygląda to bardzo dziwnie, jednak z czasem idzie się do takiej konfiguracji przyzwyczaić. Wszystkie obiektywy obsługują nagrywanie wideo 4K w 60 klatkach na sekundę, co czyni Phone (3) atrakcyjnym narzędziem dla twórców, fanów fotografii mobilnej i krótkich materiałów wideo. Główny aparat z dużym sensorem 1/1.3" i stabilizacją optyczną robi znacznie lepsze zdjęcia niż poprzednia generacja.

Widać to również przy fotografii nocnej, gdzie różnica względem starszych modeli Nothing Phone jest wyraźna. Producent stoi na stanowisku, że obiektywy pobierają 44% więcej światła, co przekłada się na lepsze zdjęcia przy słabym oświetleniu. Aparat peryskopowy to zupełna nowość, która dodaje Phone (3) nowych funkcjonalności, jakich wcześniej brakowało w smartfonach marki. 3x zoom optyczny i 6x bezstratny zoom znacznie poszerzają możliwości fotograficzne. Choć jakość zdjęć z maksymalnym 60x zoomem jest ograniczona, do 6x otrzymujemy bardzo przyzwoite rezultaty.

Za jakość wykonanych fotografii odpowiada też system TrueLens Engine 4, wspierany przez AI Engine, który jest znacznie szybszy niż to, z czym mieliśmy do czynienia w przypadku poprzednich modeli. Do tego w ręce fanów wideo oddano funkcję Ultra XDR video z podwójną ekspozycją, choć czasami rezultaty mogą być zbyt agresywne w przetwarzaniu HDR. W Nothing Phone (3) można znaleźć rozwiązania foto i wideo, które zadowolą zarówno amatorów, jak i bardziej zaawansowanych fotografów i filmowców.

System Phone (3) to nie tylko Android

Z Nothing OS wcześniej nie miałem dużej styczności, więc wchodziłem w ten system zupełnie na ślepo. Jego najnowsza wersja 3.5 oparta na Androidzie 15 to jedna z najlepiej prezentujących się i najbardziej przemyślanych nakładek na rynku. Minimalistyczny design z charakterystycznymi animacjami i czcionkami generowanymi przez Dot Engine tworzy spójne doświadczenie wizualne. Do tego system Essential Space współpracujący z przyciskiem Essential Key to rozwiązanie, które stało się bardziej użyteczne, niż początkowo sądziłem. Automatyczna organizacja zrzutów ekranu, notatek głosowych to rozwiązanie, którego brakuje mi u konkurencji i trzeba przyznać, że sprawdza się w codziennej pracy. A skoro jesteśmy przy notatkach, warto wspomnieć o fajnej funkcji Flip to Record. To coś dla osób, które często uczestniczą w spotkaniach – pozwala na szybkie nagrywanie i transkrypcję z rozpoznawaniem mówców oraz generowaniem podsumowań.

Jest też Essential Search, czyli uniwersalny pasek wyszukiwania dostępny przez przesunięcie z dołu ekranu – znacznie przyspiesza znajdowanie potrzebnych informacji. System działa offline i rzeczywiście staje się coraz bardziej inteligentny z każdym kolejnym użyciem. Nothing zapewnia 5 lat głównych aktualizacji Androida, z aktualizacją do Androida 16 jeszcze w tym roku i 7 lat poprawek bezpieczeństwa to znacznie lepsze wsparcie niż oferowały wcześniejsze modele Nothing.

Reklama

Nie wszystko złoto, co się świeci

Mimo wielu zalet Nothing Phone (3) ma swoje słabe strony. Największym problemem okazało się dla mnie mocne grzanie smartfona,  podczas intensywnych testów telefon potrafił osiągnąć temperatury, które czyniły go nieprzyjemnym w użytkowaniu. Efekt ten zmniejszało dodawane do zestawu przezroczyste etui, ale warto mieć to na uwadze, np. uruchamiając wymagające gry, czy aplikacje. Choć nie zdarzało się to codziennie, wzbudza to obawy o długoterminową niezawodność. Kontrowersyjne jest też umieszczenie w nim Snapdragon 8 Gen 4, któremu daleko jest do flagowych rozwiązań. Jednak w codziennych sprawach sprawdza się w sposób zadawalający. Dyskusyjna może być również cena. W Polsce, za Nothing Phone (3) trzeba zapłacić 3649 zł (12 GB + 256 GB) lub 3999 zł (16 GB + 512 GB).

Kilkanaście dni spędzonych z Nothing Phone (3) to jednak przede wszystkim pozytywne wrażenia. Glyph Interface, choć początkowo wydawał się jedynie ciekawostką, szybko okazał się praktyczny – wizualizacja powiadomień i poziomu baterii to funkcje, które ułatwiają codzienne korzystanie. Aparaty uchwyciły kilka miłych momentów, a wszystko to w niecodziennej stylistyce, która przyciągała wzrok – zarówno znajomych, jak i osób postronnych, które pytały, z o smartfona, z którego właśnie korzystam. Nothing bardzo chce, by Phone (3) nazywany był flagowcem. Dla mnie chyba jest to górna-średnia półka, której brakuje nieco do tego, by dołączyć do grona najmocniejszych smartfonów na rynku.

Nothing Phone (3)
plusy
  • unikatowy wygląd wspierany przez Glyph Matrix
  • system aparatów z praktycznym teleobiektywem peryskopowym/li>
  • dobry czas pracy baterii i szybkie ładowanie 65W
  • wyświetlacz AMOLED z jasnością 4500 nitów (tryb HDR)
minusy
  • Snapdragon 8s Gen 4 nie przystoi flagowcowi
  • przegrzewanie podczas intensywnego użytkowania
  • stosunkowo wysoka cena
  • Glyph Matrix nie każdemu przypadnie do gustu, na pewno nie fanom Glyph Interface

Smartfon do recenzji dostarczyła firma Nothing

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama