Recenzja

Verbatim TurboMetal SSD: mój ulubiony dysk do zadań specjalnych

Kamil Świtalski
Verbatim TurboMetal SSD: mój ulubiony dysk do zadań specjalnych
Reklama

Verbatim jest marką od lat kojarzoną z nośnikami optycznymi. Zasłynęła też swoimi pendrive'ami. Jednak stosunkowo niewielu kojarzy ją z dyskami przenośnymi. A portfolio tych produktów jest również stale rozbudowywane. Kilka ostatnich tygodni miałem przyjemność testować ich dysk z serii TurboMetal SSD: jak wypada on w praktyce?

Verbatim TurboMetal SSD: specyfikacja techniczna

Zasilanie Port USB-C
Interfejs USB4 (40 Gbps)
Prędkość odczytu do 3700 MB/s
Prędkość zapisu do 3600 MB/s
Materiał obudowy Aluminium
Waga produktu około 150 gramów
Wymiary 105,8 mm x 55 mm x 18,1 mm (dł. x szer. x wys.)
Temperatura pracy 5°C - 40°C
Temperatura przechowywania -20°C~65°C
Wilgotność podczas pracy 10% - 95%
Kompatybilność Windows Windows 11, 10, 8
Kompatybilność Mac Mac OS X 10.6 lub nowszy
Wymagania połączenia Port USB-C - aby uzyskać optymalną prędkość, należy użyć portu USB4 / USB-C i kabla USB4 USB-C

Verbatim TurboMetal SSD: konstrukcja i pierwsze wrażenia

Tuż po otwarciu pudełka nie miałem złudzeń, z czym mam do czynienia. Verbatim TurboMetal ani przez moment nie próbuje udawać, że jest lifestyle'owym gadżetem. Projektanci nie silili się na modne akcenty czy wykończenia. Dysk od wejścia wygląda jak typowe narzędzie pracy. Korpus z frezowanego aluminium ma nieco industrialny charakter. Całość zaś zamyka się w stosunkowo niewielkiej (105,8 / 55 / 18,1 mm) konstrukcji, która waży około 150 gramów. Obudowa robi naprawdę dobre wrażenie pod względem jakościowych. No i jak powszechnie wiadomo: aluminium to nie tylko kwestia trwałości, ale również odpowiedniego rozprowadzania ciepła. Subtelne, zaokrąglone, krawędzie ułatwiają wsunięcie dysku do kieszeni torby foto czy kieszeni w plecaku. Na krótszym boku urządzenia znalazło się miejsce dla portu USB-C, zaś boki zdobią rozcięcia wentylacyjne. Konstrukcja jest solidna i trzymając w dłoniach dysk mamy wrażenie obcowania z urządzeniem z półki premium.

Reklama

Verbatim TurboMetal SSD w praktyce

Aktywne chłodzenie to rzadkość w dyskach przenośnych. Zintegrowany miniwentylator uruchamia się, dopiero gdy akcesorium osiągnie pułap około 45 stopni. Co to oznacza w praktyce? W moim przypadku ich działanie rozpoczęło się po około 8–10 minutach pełnego zapisu plików 4K. Jeżeli obawiacie się o komfort pracy, to spokojnie. Dysk nie należy do głośnych. Szum jest cichy i jednostajny i w tej letniej gorącej atmosferze idealnie wtapia się w szum wiatraków czy klimatyzacji. Ale to właśnie dzięki chłodzeniu nie musimy obawiać się o problemy z throttlingiem nawet przy pracy na dużych ilościach danych. Szczerze mówiąc: musiałem naprawdę się postarać, by takowe aktywować, bo przy mojej codziennej pracy — nawet kiedy dysk podłączony był przez kilka godzin — rzadko kiedy w ogóle chłodzenie się aktywowało.

Producent jest niezwykle dumny z szybkości oferowanych przez dysk i... ma powody. Albo inaczej: ja nie miałem najmniejszych, by na nie narzekać. A jak to wypada w czystych cyferkach (testowane na MacBooku Pro M3 Pro) możecie podejrzeć na poniższym wyniku:

Dysk testowałem na komputerze od Apple, przez co — niestety — nie miałem okazji skorzystać z dołączanego do zestawu oprogramowania Nero Backup. To prosta i funkcjonalna aplikacja, która pozwala w banalny sposób tworzyć automatyczne kopie zapasowe. Warto mieć na uwadze, że na komputerach Mac pozostaje nam poleganie na systemowym Time Machine lub innych narzędziach firm trzecich. Dysk nie oferuje szyfrowania sprzętowego – możemy więc skorzystać z systemowych BitLockerów albo FileVaulta. Na plus bez wątpienia trzyletnia gwarancja door-to-door, która pokazuje nie tylko wiarę w urządzenie ze strony producenta, ale także daje gwarancję użytkownikowi, że w razie jakichkolwiek problemów: przez lata będzie mógł je rozwiązać bez większego problemu.

Dla mnie Verbatim TurboMetal SSD to przede wszystkim dysk do zadań specjalnych. 4 TB okazały się idealną przestrzenią zarówno do nagrywania wideo, jak ich przechowywania i montowania. Testowo nagrywałem nań materiały iPhonem 16 Pro. W formacie ProRes, 4K i 60FPS na dysku zmieściło się około 295 minut materiału. Dla mnie połowa tego była zawsze więcej niż wystarczająca - dlatego niezwykle ceniłem sobie opcję bezpośredniego montażu i trzymania projektu na tym samym dysku. Wilk syty, owca cała, a kolejne minuty poświęcone na kopiowanie treści i kombinowanie z kolejnymi dyskami zaoszczędzone.

Verbatim TurboMetal SSD zachwyca od wejścia, ale...

Nie będę ukrywał, że z dyskiem od samego początku żyje mi się za pan brat. Od wejścia wiedziałem, że ten dysk będzie w 100% dedykowany wideo: i tego się trzymam. Zarówno nagrywanie, montaż jak i archiwizacja — to u mnie domena tego właśnie nośnika i radzi on sobie z powierzonym zadaniem śpiewająco. W moim przypadku zarówno nagrywanie z iPhone'a, jak i montaż materiałów w formacie 4K w DaVinci Resolve dają sobie radę na piątkę. I nie ma co czarować: w tym temacie po prostu sprawdza się na piątkę z plusem.

Z tyłu głowy jednak wciąż kotłuje mi się pytanie: co jeśli to niepozorne chłodzenie ulegnie uszkodzeniu? Prawdopodobnie trzeba będzie liczyć się ze sporymi problemami z throttlingiem i wtedy zostaje nam albo reklamacja, albo pogodzenie się z tym, że dysk po prostu będzie działał... jak działa. Nie zmienia to jednak faktu, że sama obudowa robi bardzo pozytywne i solidne wrażenie. Wierzę, że ochroni zarówno sam dysk, jak i tamtejszy system chłodzenia.

Dysk dla prawdziwie wymagających użytkowników

Verbatim TurboMetal SSD to akcesorium stworzone z myślą o profesjonalistach, którzy potrzebują wydajności stacjonarnego NVMe w kieszonkowym wydaniu. W codziennej pracy jest niezwykle szybki i bezproblemowy — i jego asem w rękawie jest system chłodzenia, który pozwala wyeliminować spadki wydajności podczas kopiowania. Cichy wentylator, metalowa obudowa i długa gwarancja budują zaufanie, choć nie ma nic za darmo. Wpływają bowiem zarówno wagę dysku, jak i jego cenę — a ta do niskich nie należy. Za dysk przyjdzie nam bowiem zapłacić w popularnych polskich sklepach od 660 zł (wariant 1 TB) do nawet 1700 zł (testowany wariant 4 TB). Tutaj pojawia się jednak dodatkowa kwestia tego, że wszystko rozbija się o potrzeby. Bo jeśli miałby to być dysk, który podłączamy raz na kilka miesięcy, by wykonać kopię zapasową danych — to po prostu przerost formy nad treścią. Jeżeli jednak zależy nam na szybkim, niezawodnym, pewnym i wysokiej jakości dysku: to cena w pełni uzasadniona i... szczerze? Konkurencja oferująca podobne parametry do tańszych nie należy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama